Prawo zbiór
Frankowicze czarny czwartek czyli do kogo po odszkodowania
Autor: Krystyna Ziemlańska
15 stycznia 2015 r. poranek nie zapowiadał tego, co miało się później wydarzyć. W jednej chwili kursy par walutowych oszalały. Frank szwajcarski w ciągu kilku minut umocnił się wobec złotego o 50 proc. Ludzie potracili miliony dolarów, a dzień, w którym się to wydarzyło, nazwano później „czarnym czwartkiem”. Mija właśnie pięć lat od sławnego zaprzestania bronienia franka przez szwajcarski bank centralny. Skutki tej decyzji odczuwamy do dzisiaj. To było jak grom z jasnego nieba. Nikt nie przypuszczał, że po czterech latach ustanowienia przez szwajcarski bank centralny tzw. sufitu walutowego na franka, bankowcy centralni nagle dojdą do wniosku, że parasol ochronny nie jest już potrzebny. Przypomnijmy, że po kryzysie finansowym Helweci z troską patrzyli, jak ich waluta przy każdym wzroście awersji do ryzyka na rynku się umacnia. A tej nie brakowało. Frank bowiem, tuż obok japońskiego jena był zaliczany do tzw. bezpiecznych przystani, w których skrywali się zlęknieni inwestorzy.
Krach na franku szwajcarskim – czarny czwartek na rynkach
Bank postanowił więc, że utrzyma sztywny kurs franka do euro nie większy niż 1,2, a każde zejście poniżej tego poziomu będzie zasypywał dodrukiem waluty. 15 stycznia jednak doszedł do wniosku, że obrona franka nie ma już sensu. Zdjął więc sufit walutowy oraz obniżył główną stopę procentową do -0,75 proc., w efekcie czego słupki inwestorów na całym świecie oszalały. Zaczęła się panika i efekt kuli śnieżnej.
W szczytowym momencie kurs franka szwajcarskiego do polskiego złotego skoczył o połowę do rekordowej wtedy wartości 5,14, choć jeszcze rano za 1 franka trzeba było zapłacić 3,54 zł. Później w ciągu dnia kurs ustabilizował się na poziomie 4,15-4,20 zł, czyli i tak znacząco wyższym, niż ktokolwiek w naszym kraju mógł przypuszczać jeszcze kilka dni wcześniej.
Analitycy mówili wtedy, że kurs utrzyma się w okolicach 4 proc. jeszcze przez dłuższy czas. I mieli rację. Dopiero w 2017 r. rozpoczął się powolny zjazd helweckiej waluty, by wyznaczyć lokalny dołek w okolicach 3,6. zł za jednego franka. Dziś znów jest o 30 groszy droższy.
Frank, franki, frankowicze
„Czarny czwartek” wzmógł również „antybanksterskie” nastroje wśród niektórych Polaków. Choć termin „frankowicz”, czyli osoba z kredytem hipotecznym we franku szwajcarskim, zostało ukute znacznie wcześniej, po tym wydarzeniu nabrało nowego blasku.
W mediach zaczęły się masowe wyliczanki. „Jeżeli ktoś wziął kredyt o wartości 300 tys. złotych, w połowie 2008 roku, to miesięczna rata, przy kursie franka 3,6 zł wynosiła ok. 1760 złotych miesięcznie. Umocnienie franka do poziomu 4,2 złotych oznacza wzrost miesięcznej raty do 2070 zł” – przekonywała wtedy jedna z analityczek.O frankowiczach robiło się coraz głośniej, a ich problemy były wtedy na tapecie wielu polityków. Między innymi niezbyt szeroko znanego kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy, który zarzekał się, że użyje wszelkich możliwych środków, aby im pomóc.Słowa nie dotrzymał, bo się nie zna na finansach ale wizerunek sobie wyrobił.
bankowe-imperium…….i to nie jedno ! trzeba było jakoś zrujnować !
Dziś Getin Noble Bank SA jest w poważnych tarapatach finansowych. Bank odnotowuje coraz większe straty. Jego akcje wyceniane są obecnie na około 20 groszy za sztukę, co sprawia, że giełdowa wycena Getinu to zaledwie 224 miliony zł.
Tymczasem był taki moment w 2014 roku, gdy giełda wyceniała go na 11 miliardów zł!
Z rocznego raportu finansowego opublikowanego w piątek wynika, że bank należący do Leszka Czarneckiego miał dokładnie 591,55 mln zł straty.
Tym samym odnotował jeszcze gorszy wynik niż rok wcześniej, gdy był na minusie 460,21 mln zł. Dlaczego bank nie zarabia? Ciąży mu przede wszystkim przeszłość. Chodzi o kredyty we frankach, których przed laty sporo udzielał. Teraz konieczność zawiązywania rezerw z nimi związanych mocną obciąża wyniki.
Gdy rynek czekał na kolejny śmiały zwrot w działalności Pana Leszka Czarneckiego, zaczęły się jego kłopoty. Pod koniec pierwszej dekady XXI wieku jego Getin Bank udzielał bardzo wielu kredytów frankowych (w pewnym momencie analitycy szacowali, że jest to nawet 70 proc. wartości całego portfela kredytów hipotecznych). Choć ostatecznie bank wycofał się z frankowej akcji kredytowej, to oferowanie tego instrumentu stało się problemem, gdy kurs franka poszybował, a kredytodawcy zaczęli zapowiadać i składać pozwy. Bank musiał założyć gigantyczne rezerwy z tego tytułu.
gdy kurs franka poszybował – a może było to specjalne działanie ? Ale dla kogo ?
Umocnienie franka szwajcarskiego względem innych walut przyniosło korzyści dla eksporterów towarów do Szwajcarii ale ucierpiał na tym Bank oraz kredytobiorcy – odwrotną sytuację odczuli z kolei importerzy towarów wytworzonych w Szwajcarii.
Trzy trzecie eksportu Szwajcarii trafia do krajów UE, cztery piąte importu pochodzi z UE. Dzięki obecnym państwom członkowskim, UE jest zdecydowanie najważniejszym partnerem handlowym Szwajcarii. Ponadto Szwajcaria jest trzecim co do wielkości rynkiem dla UE i wraz z USA, Chinami i Rosją jest jednym z czterech najważniejszych partnerów handlowych. W momencie eksportu towaru z Polski nie są naliczane żadne koszty celno- podatkowe. Ich dostawa, a więc transport na ogół podlega pod prawo do zastosowania zerowej stawki podatku VAT.
W rezultacie członkostwa Polski w UE, wzrosła konkurencyjność produktów polskich na rynku szwajcarskim, koszty wprowadzenia na rynek wyrobów przemysłowych wzrosły, a zmniejszeniu uległ czas odpraw celnych i związana z tym wymagana praca. Dzięki temu odnotowano bardzo duży wzrost bezpieczeństwa, jeśli chodzi o warunki współdziałania i wize-runku Polski na arenie międzynarodowej, jako pewnego i rzetelnego partnera w procesach obrotu handlowego.
Czarny czwartek (2015) – dzień 15 stycznia 2015 roku, w którym frank szwajcarski względem innych walut silnie się umocnił (od kilku do kilkudziesięciu procent). Nagła zmiana kursów wymiany została wywołana przez decyzję Szwajcarskiego Banku Narodowego, który ogłosił porzucenie polityki obrony minimalnego kursu wymiany euro na franka szwajcarskiego. Decyzja doprowadziła do paniki na rynkach co spowodowało z kolei nagłą zmianę kursów poszczególnych par walutowych.
W okresie kryzysu finansowego frank szwajcarski stał się dla inwestorów bezpieczną walutą, w której mogli ulokować swoje środki, co przekładało się na zwiększenie popytu i tym samym umacnianie waluty. W wyniku tego 6 września 2011 roku Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) postanowił częściowo usztywnić kurs wymiany euro za franka szwajcarskiego, zaznaczając że maksymalny kurs wymiany tych walut nie może być niższy niż 1,2. Oznaczało to interwencje SNB na rynkach finansowych w przypadku, gdy za 1 euro będzie należało płacić mniej niż 1,2 franka szwajcarskiego.
W wydanym przez SNB oświadczeniu zaznaczono, że silny frank szwajcarski zagraża szwajcarskiej gospodarce co może doprowadzić nawet do deflacji. Przez kolejne lata kurs franka szwajcarskiego do euro nie schodził praktycznie poniżej poziomu 1,2. Jednocześnie SNB uznawał usztywnianie kursu za podstawę swojej polityki, a sam prezes SNB Thomas Jordan jeszcze w grudniu 2014 poinformował, że jest to absolutnie niezbędne.
Ostatecznie 15 stycznia 2015 SNB przekazało informację o porzuceniu polityki obrony minimalnego kursu wymiany euro na franka szwajcarskiego. W wydanym oświadczeniu Jordan podkreślił, że usztywnienie kursu zostało wprowadzone w okresie znaczącego przewartościowania franka szwajcarskiego i co ważne miało charakter tymczasowy. W uzasadnieniu podano, że utrzymywanie sztywnego kursu nie było już uzasadnione z uwagi na znaczące osłabienie euro wobec dolara amerykańskiego co z kolei przekładało się na osłabienie franka wobec dolara na co SNB nie mógł już sobie dłużej pozwolić. Posunięcie SNB było szeroko komentowane przez największe finansowe instytucje świata. Bank JPMorgan Chase w swoim oświadczeniu stwierdził, że może to pociągnąć za sobą zdecydowanie za dużą zmienność na rynku oraz wywindowanie franka znacznie powyżej wartości fundamentalnej. Z kolei szef działu funduszu inwestycyjnego Insight Investment ocenił, że reperkusje na rynku walutowym będą kolosalne. Frank szwajcarski to znaczący pieniądz, a nie jakaś trzeciorzędna waluta.
Konsekwencje
Reakcja rynku była natychmiastowa tym bardziej, że decyzja była zaskoczeniem dla analityków i uczestników rynków finansowych. Doszło do paniki i efektu kuli śnieżnej, a frank szwajcarski względem innych walut silnie się umocnił ale w jaki sposób i kosztem innych !
Luka w płynności, na którą SNB nie był przygotowany, sięgnęła co najmniej 20% i była największą w historii. Notowania poszczególnych par walutowych z frankiem szwajcarskim zostały wstrzymane na kilkadziesiąt minut – spowodowało to ogromne luki cenowe, które mimo zamykania otwartych pozycji doprowadziły do ujemnych sald w portfelach uczestników rynku forex. Wielu brokerów odnotowało tego dnia straty na kontach swoich klientów liczone w milionach dolarów, FXCM poinformował, że jego klienci tego dnia stracili 225 mln dolarów. Decyzja SNB pociąga za sobą konsekwencje dla osób spłacających kredyty, zwłaszcza na rynku mieszkaniowym. Kredytobiorcy, którzy zdecydowali się na kredyt w szwajcarskiej walucie, której kurs dotąd pozostawał na niskim poziomie, zmuszeni są spłacać zdecydowanie wyższe raty, sytuacja taka ma miejsce w wielu krajach europejskich.
Ponadto decyzja szwajcarskiego banku centralnego wywołała zawirowania na światowych giełdach. W samej Szwajcarii odnotowano tego dnia 12-procentowy spadek. Umocnienie franka szwajcarskiego względem innych walut przyniosło korzyści dla eksporterów towarów do Szwajcarii – odwrotną sytuację odczuli z kolei importerzy towarów wytworzonych w Szwajcarii. Dodatkowo dla osób pracujących w Szwajcarii (zarabiających tym samym w szwajcarskiej walucie) i mieszkających na co dzień we Francji, Niemczech, Włoszech itd. decyzja SNB korzystnie wpłynęła na ich domowe budżety.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Czarny_czwartek_(2015)
Można w tej sytuacji i trzeba pozwać Szwajcarski Bank Narodowy za nieuczciwe praktyki rynkowe ? Można a NAWET TRZEBA !
Efekt kuli śnieżnej – proces, który rozpoczyna się na małą skalę i stopniowo rozrasta, stając się większym. Istotnym aspektem efektu jest to, że im bardziej zaawansowany jest dany proces, tym trudniej go zatrzymać. Nazwa pochodzi od toczenia kulki ze śniegu po zboczu pokrytej śniegiem góry; kula taka staczając się w dół zbiera zalegający na zboczu śnieg – tym więcej, im dalej w dół się toczy, a im więcej śniegu zbiera, tym trudniej ją zatrzymać.
Motyw kuli śnieżnej jest bardzo popularny w filmach animowanych. W ekonomii efekt odnosi się np. do obrazowego opisu zjawisk takich jak procent składany, czy pułapka zadłużenia.
Może o to właśnie chodziło ? skąd taka zmiana polityki bankowej i nieliczenie się z innymi? W wyniku takiej działalności SNB inne banki mają poważne problemy a ludzie muszą płacić więcej za kredyty. To nie jest jakaś tam pomyłka tylko świadome działanie na szkodę jednych i na korzyść drugich.
Nie tylko kurs
Rosnący od kilku miesięcy kurs franka to niejedyny problem, z którym mierzą się frankowicze. W górę, nieco niepostrzeżenie, poszło także oprocentowanie kredytów w szwajcarskiej walucie. Jest ono najwyższe od początku 2015 roku. Jeśli oprocentowanie nadal będzie rosło, to rata może wzrosnąć o kolejne kilkaset złotych.- Przed problemami frankowiczów uratowały niezwykle niskie stopy procentowe w Szwajcarii. Dzięki nim oprocentowanie wielu takich kredytów nie przekracza 1 proc. w skali roku, a są i takie, których oprocentowanie jest ujemne. Wiele wskazuje na to, że taka sytuacja nie będzie trwała wiecznie. To nie jest normalne, że bank płaci odsetki komuś, komu udzielił kredytu lub klient musi dopłacić za możliwość trzymania pieniędzy w banku. Za jakiś czas stopy procentowe w Szwajcarii istotnie wzrosną. Być może właśnie obserwujemy tego początki – ostrzega Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.
Jak tłumaczy, oprocentowanie kredytów we frankach zwykle jest sumą marży banku i stawki LIBOR CHF 3M. Od 21 stycznia 2015 roku LIBOR wynosił od -0,96 do -0,71 proc. W tym roku zaczął jednak niespodziewanie rosnąć do -0,70 proc. Oprocentowanie jest więc na najwyższym poziomie od 4 lat.Dokładnie 4 lata temu, czyli 15 stycznia 2015 roku, frankowicze obudzili się w zupełnie nowej rzeczywistości. W ciągu jednego dnia raty ich kredytów z tytułu kursu walutowego wzrosły w pewnym momencie prawie o połowę. Przypomnijmy, że jeszcze we wczesnych godzinach porannych 15 stycznia 2015 roku za franka płacono dokładnie 3,53 zł, po czym nadeszła zaskakująca informacja ze Szwajcarii, że tamtejszy bank centralny (odpowiednik naszego NBP), zdecydował się „uwolnić” kurs franka względem euro. Po długim czasie sztucznego utrzymywania go na niemal stałym poziomie, nagle silnie umocnił się także w zestawieniu z polską walutą.
Czyli co co chodziło ? Zapewne o eksport do Szwajcarii .
https://www.money.pl/pieniadze/minely-4-lata-od-czarnego-czwartku-frank-stanial-ale-oprocentowanie-wzroslo-6338757452007041a.html
15 stycznia 2015 r. poranek nie zapowiadał tego, co miało się później wydarzyć. W jednej chwili kursy par walutowych oszalały. Frank szwajcarski w ciągu kilku minut umocnił się wobec złotego o 50 proc. – pisze Business Insider Polska. Ludzie potracili miliony dolarów, a dzień, w którym się to wydarzyło, nazwano później „czarnym czwartkiem”. Jedni stracili ale inni zyskali.
Umocnienie waluty (fachowy termin to aprecjacja) polega na spadku kursu, czyli wzroście wartości.
Waluta i giełda na świecie to system naczyń połączonych, jedna decyzja wpływa na drugą, nie można działać na własną rękę i nie brać pod uwagę interesów inwestorów oraz innych ludzi. Jest to odpowiedzialność za skutki takich decyzji.
W tym wypadku odpowiedzialność tę ponosi Bank Szwajcarski.
Czy działał w jakiejś zmowie? No niestety tak wynika z danych o pomocy dla exportu do Szwajcarii przynajmniej z Polski, czyli, że jakieś firmy miały w tym interes.
Kto ustala wartość waluty?
W przypadku kursów sztywnych największy wpływ na wartość waluty ma państwo, a konkretnie instytucja odpowiedzialna za politykę pieniężną (z reguły są to narodowe banki centralne, niekiedy ministerstwa finansów). Dobrym przykładem kursu mieszanego jest frank szwajcarski. Do stycznia 2015 roku jego minimalną wartość względem euro określał Szwajcarski Bank Narodowy. Decyzja o zniesieniu tej zależności spowodowała gigantyczne osłabienie złotego względem franka.
Główny wpływ na cenę takiej waluty ma szereg czynników ekonomicznych i politycznych. Do najważniejszych należą:
- podaż walut obcych na krajowym rynku,
- popyt na waluty obce,
- różnice stóp procentowych oraz stóp inflacji na rynku obcym i krajowym,
- stopień reglamentacji waluty,
- polityka walutowa,
- stan gospodarki kraju oraz jego partnerów gospodarczych,
- sytuacja międzynarodowa,
- napięcia polityczne.
Była to manipulacja i spekulatywne działanie a nie ratowanie szwajcarskiej gospodarki oraz branie pod uwagę interesów partnerów gospodarczych. Do tej pory takie sytuacje były bezkarne ale to się musi skończyć, bank szwajcarski centralny powinien ponieść konsekwencje jako pierwszy dla przykładu dla odstraszenia innych manipulantów.
TYLE MA ZAPŁACIĆ BANK SZWAJCARSKI A NIE INNE BANKI
Związek Banków Polskich obliczył parę lat temu, że straty wszystkich banków w związku z roszczeniami klientów mogłyby wynieść nawet 60 mld zł. Nawet najsilniejsze polskie banki mające duże portfele kredytów we frankach mogłyby się z takich strat nie wygrzebać. – Kredyty we frankach są dla nas nieszczęściem – dodała Paulina Gasińska, dyrektor zarządzająca w mBanku, odpowiadająca za relacje z klientami.Po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z jesieni zeszłego roku frankowicze coraz częściej pozywają banki, a sądy coraz częściej w tych sporach biorą ich stronę. Kłopot z tym, że wyrok TSUE niczego tak naprawdę nie wyjaśnia. Stwierdza tylko, że jeśli w umowie są niedozwolone zapisy (klauzule abuzywne), a kredytobiorca chce unieważnić taką umowę, to sąd powinien ją unieważnić. Nie powiedział jednak – co dalej.
PZU trzeba ruszyć tego kartelowego złodzieja !
Informacja.Autor: Krystyna Ziemlańska
Głównym akcjonariuszem PZU jest Skarb Państwa (35,18% akcji). Reszta akcji jest rozproszona w rękach inwestorów instytucjonalnych i indywidualnych. W 1998 r. rozpoczęła się prywatyzacja, zaś w styczniu 2005 ze względu na poważne nieprawidłowości w jej przebiegu, Sejm powołał komisję śledczą do zbadania prywatyzacji PZU. I nadal się nic nie zmieniło a tylko pogorszyło. W Internecie jest wiele negatywnych opinii o PZU, jak sprywatyzowany PZU zaniża wypłaty odszkodowań i preparuje masowo nieprawdziwe dane w orzecznictwie.
Moja mama ma polisę w PZU Życie od prawie 40 lat i nie jest to polisa kapitałowa tak jak być powinna tylko składkowa i nie można wycofać w żaden sposób składek które się straci wraz z ubezpieczeniem. W marcu 2020 opracowałam dla mamy wniosek o odszkodowanie za złamany kręgosłup i dostałam fałszerstwo od lekarza orzecznika nie ortopedy ale chirurga nie za kręgosłup ale za uraz głowy który nie był podstawą wypłaty i nie na podstawie karty ze szpitala i tomografii ale na podstawie karty czynności z pogotowia ze nieprawidłowym umyślnie naliczeniem z tabeli i śmieszną kwotą wypłaty za trwały uszczerbek 6o zł za 0.5 % uszczerbku zamiast 20 % wg samej tabeli PZU. !
Reklamacja została odrzucona poświadczeniem nieprawdy co do stanu faktycznego i treści dokumentów medycznych. Należy zmienić podejście do PZU oraz zmienić składki na lokaty które można wycofać gdyż mojej mamie należy się z tych składek jakieś 30 ooo czy nawet 4o ooo złotych kapitału składkowego.
Zniesienie kosztów sądowych czy jest konieczne i dlaczego
Autor: Krystyna Ziemlańska
Wysokość opłat sądowych w poszczególnych sprawach różni się. W zależności od wartości przedmiotu sporu i rodzaju sprawy, samo rozpoczęcie procesu wiąże się z opłatą od pozwu, która może wynosić od 30 zł do nawet 100.000 zł. Naliczanie kosztów w postępowaniu cywilnym jest lichwiarskim systemem pobierania opłat od wysokości roszczeń odszkodowawczych ,czyli od osób pokrzywdzonych , swoisty niczym nieuzasadniony podatek lub dosłownie łapówka dla sądu lub dla skarbu państwa na zasadzie okradania zaś w Polsce ustanowiony celowo jako bariera dla milionów pokrzywdzonych , aby im nie udzielać zwolnienia z kosztów sądowych. System kosztów sądowych w krajach gdzie sądy są instytucjami samofinansującymi się jest być może uzasadniony aczkolwiek także bardzo niesprawiedliwy, dlaczego to bowiem ofiara ma płacić za prawo do dostępu do sądu, doprawdy jest to bardzo dziwne i niezrozumiałe i system taki jest de facto formą łapówki zamaskowaną jak koszty sądowe za samo nawet dopuszczenie pozwu przed jego rozpatrzeniem .Jeśli sędzia jest urzędnikiem państwowym na pensji z budżetu skarbu państwa to z jakiej racji są naliczane tzw. koszty sądowe? Czy dla sędziego za jego pracę która polega na czytaniu oraz analizie akt oraz za prowadzenie procesu sądowego za co pobiera pensję , czy też może za pozytywne rozpatrzenie sprawy ? Komu więc się te koszty sądowe należą i za co ?
Tym bardziej, że sądy oraz pracownicy sądów jak też koszty utrzymania budynków sądowych pokrywane są także z budżetu skarbu państwa. A zatem nie ma żadnego uzasadnienia taki dziki wyzysk jakim były do tej pory koszty sądowe. Dlatego sędziowie aby nie byli przekupni powinni dużo zarabiać ( stosownie do kosztów nauki studiów i wiedzy ) co najmniej trzy razy tyle co obecnie, 30 000 tysięcy netto aby nie mieli żalu i pretensji, że ktoś ,kto się wysoko ceni za poniesione szkody żąda od pozwanego krzywdziciela dużych sum odszkodowania . Sędzia który godzi się na zawód sędziego musi mieć świadomość, że wykonuje zawód organu prawa, że jego zawód łączy się z wymierzaniem sprawiedliwości oraz , że jest instytucją zaufania publicznego podobnie jak prokurator i jeśli uważa, że zarabia za mało niech zmieni zawód na inny.
Nie mam na myśli obecnej patologii ustrojowej w sądach i w prokuraturach , ale samo zagadnienie zasadności istnienia kosztów sądowych. To tak jakbyśmy żądali takich samych kosztów od pokrzywdzonych za uwzględnienie zawiadomienia o przestępstwie przez prokuratora, analogia jest duża, może nie identyczna , ale dziedzina i zasada taka sama. Profesjonalny prokurator także czyta i ocenia akta, prowadzi sprawę przed sądem w imieniu ofiary a kosztów dla prokuratur nie nalicza się. I sami prokuratorzy także za mało zarabiają.
Dodajmy, że adwokat czyli pełnomocnik pobiera także słone opłaty za reprezentację, a wykonuje taką samą pracę jak prokurator czy sędzia a nie ma prawa do dodatkowych lichwiarskich kosztów procesowych.
Sędzia może jedynie wnieść zastrzeżenie co do realnych kosztów roszczenia odszkodowawczego , od tego jest sędzią ,żeby umieć ocenić stopień oraz rodzaj szkody ,ale przecież nie ma prawa kwestionować wysokości roszczenia odszkodowawczego , dlatego że sam za mało zarabia i czuje się jak zwykły etatowy urzędnik biurokrata . Ale tak było do tej pory, bo sędziowie za mało zarabiali i czuli się niedowartościowani. Oczywiście, przyznać komuś miliardy nawet należne, gdy samemu zarabia się kilka tysięcy, musi budzić opory. Ale nawet nie miliardy, często dużo mniejsze kwoty .
Temat ten jak widać dopiero został poruszony i jest z pewnością dla wielu osób niezwykle istotny, a dla wymiaru prawa także z punktu widzenia zasady sprawiedliwości społecznej.
Wnosiłam wiele spraw cywilnych i za każdym razem postępowanie zacinało się na kosztach, które były dla mnie nie do przeskoczenia, ale były kruczkiem prawnym na niedopuszczenie powództwa.
Nie tylko ja miałam problem ale także członkowie Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego wg ich strony www: na skutek postanowienia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 1 marca 2010 r., Sygn. akt P 107/08 może ulec zmianie, w ten sposób iż sprawa roszczeń reprywatyzacyjnych od razu będzie mogła być skierowana pod ocenę – jakich ?- bezstronnych i niezawisłych Sądów powszechnych, co jednak będzie wiązać się, w przypadku braku uzyskania zwolnienia z kosztów sądowych, z koniecznością uiszczenia wysokiego wpisu sądowego (z reguły będzie to wpis maksymalny tj. 100 000 zł) na który po prostu nie stać ludzi.
Postępowanie cywilne w II RP było regulowane początkowo przez ustawy zaborcze: niemiecką z 1877 roku, austriacką z lata 1895–1897 i rosyjską z 1864 roku. Od 1 stycznia 1933 regulowane przez Kodeks postępowania cywilnego.
- Zasada dyspozycyjności – polegała na wyposażeniu stron w prawo swobodnego rozporządzania swymi roszczeniami, dochodzonymi w procesie cywilnym.
- Zasada kontradyktoryjności .Jedna z zasad procesowych, która nakłada na strony uczestniczące w procesie sądowym obowiązek przedstawienia materiału faktycznego i dowodowego oraz wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy, do sądu zaś, jako arbitra, należy tylko bezstronna i obiektywna ocena tego materiału zgodnie z wiedzą oraz normami Kontradyktoryjności zasada oparta jest na założeniu, że prawdę można najlepiej wyświetlić, gdy ścierają się ze sobą sprzeczne poglądy
- Zasada równości stron. Proces rozpoczynał się od wniesienia pozwu. Strony mogły udowadniać swoje twierdzenia za pomocą dokumentów, zeznań świadków, opinii biegłych, oględzin, przesłuchania stron. Proces kończył się wydaniem wyroku. Można było wnieść apelację do sądu II instancji. Sąd III instancji spełniał funkcje kasacyjne. Postępowanie cywilne było kosztowne. Stąd instytucja prawa ubogich, przewidująca zwolnienie od kosztów sądowych .
Ale – pamiętajmy, że w czasach II RP sądy były raczej biedne , tak samo jak skarb państwa .
Obecna ustaw stanowi, że:
- Opłacie podlega pismo, jeżeli przepis ustawy przewiduje jej pobranie.
- Opłacie podlegają w szczególności następujące pisma:
1) pozew i pozew wzajemny;
1a) 1 pismo zawierające oświadczenie o rozszerzeniu powództwa lub jego zmianie w sposób powodujący wzrost wartości przedmiotu sporu;
2) apelacja i zażalenie;
3) skarga kasacyjna i skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia;
4) sprzeciw od wyroku zaocznego;
5) zarzuty od nakazu zapłaty;
6) interwencja główna i uboczna;
I wiele innych
O opłatach sądowych mówi się i pisze – z reguły źle. Jedni krytykują, że są za niskie, a inni, że za wysokie – chociaż mają na względzie te same przepisy i kwoty. Za to jedni i drudzy zgodnie wskazują, że jest za dużo rodzajów opłat i są one skomplikowane. Wprowadzona do ustawy zasada wnoszenia opłaty, a potem częściowego jej zwrotu, to dodatkowe koszty organizacyjne i finansowe. Powodów skutecznego oddziaływania prawa jest znacznie więcej. Ponadto opłaty sądowe straciły siłę bodźca wraz z deprecjacją sztywno określonych w ustawie kwot (niezmiennych od 14 lat). Są też sprawy, które muszą zostać wniesione bez względu na wysokość opłat, bo taki jest przymus ekonomiczny lub konieczność życiowa. Wówczas zaporowość opłat staje się przyczyną nieregulowania stanów prawnych lub nieformalnego obrotu.
Opłata sądowa wbrew nazwie nie wywołuje żadnego świadczenia wzajemnego. Kto pozew wnosi, nie może liczyć na uwzględnienie powództwa, ale na jego rozpatrzenie. Wniesienie opłaty należy do warunków formalnych, bez których sprawa nie może otrzymać biegu. Sąd może jednak udzielić zwolnienia, wówczas koszty przejmuje Skarb Państwa. Ustawodawca zadbał więc, aby żadna sprawa nie mogła trafić do sądu bez opłaty, ewentualnie bez przyznania zwolnienia od należnej opłaty. Jakie więc są funkcje i cele opłat sądowych?
– Funkcja świadczenia wzajemnego opłaty sądowej nie występuje, bo rozpatrzenie sprawy nie jest świadczeniem, ale realizacją konstytucyjnego prawa do sądu.
– Funkcja zwrotu kosztów wywołanych postępowaniem także nie występuje, bo koszty utrzymania sądów należą do obowiązków państwa, w zasadzie nawet pozostają nieznane tak co do kosztów rodzajowych, jak i jednostkowych dla konkretnej sprawy. Tylko część wydatków na utrzymanie sądów jest rekompensowana przychodem z opłat sądowych.
– Funkcja zasilania budżetu występuje więc w ograniczonym względem wydatków zakresie, nie można jej jednak lekceważyć, bo pogłębiający się deficyt może doprowadzić do strukturalnej zapaści sądów pozbawionych koniecznych środków, np. na podwyższanie wynagrodzeń pracowniczych i konieczne inwestycje. Pracowników łatwo stracić, jeżeli płace nie są konkurencyjne, a pozyskanie nowych i kompetentnych jest problematyczne z tego samego powodu.
– Funkcja powstrzymująca przed wnoszeniem pochopnych wniosków i żądań jest słuszna i powszechnie w świecie praktykowana. Można więc najwyżej dyskutować o jej kwotowym wyrazie. Za osoby niemajętne funkcję powstrzymującą przejmuje procedura zwolnienia od kosztów sądowych.Dodajmy, że nieopłaconego pozwu czy odwołania sąd nie rozpozna, chyba że niezamożny podsądny uzyska zwolnienie przez sąd z tej opłaty.
Jednak w niedawnym orzeczeniu Sąd Najwyższy wskazał, że osoba spodziewająca się procesu powinna wcześniej odkładać pieniądze na koszty sądowe.
Czyli na co tak naprawdę ?
Czyli,że Skarb Państwa ma zarabiać na pokrzywdzonych ?
Ten wniosek wynika z faktu, iż w każdym przypadku koszty sądowe są składnikiem kosztów procesu – a jak się oblicza sam proces , skoro sędziowie i inni pracownicy sądów pobierają pensje ? Czyli ,że te koszty to łapówka oraz celowa bariera.
12 mln spraw cywilnych wpływa każdego roku do sądów i większość z nich musi być opłacona. 7 lipca 2019 https://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/307079989-Koszty-sadowe-oplaty-za-niskie-i-za-wysokie.html
Zbyt młodzi żeby orzekać – o poziomie orzecznictwa sędziów
Autor: Ewa Maria Radlińska 07.06.2013,
Bolączką naszego sądownictwa są sędziowie, którzy nie mają koniecznego do orzekania doświadczenia. Ale nikt nie ma odwagi zapoczątkować rewolucji, której skutki byłyby widoczne dopiero po latach.Sędzią była młodziutka panienka, adwokat była równie młoda. Broniąc klienta, zaczęła mówić do sędzi: „Nasze doświadczenie życiowe wskazuje, że…” Ta przerwała jej: „tak między nami pani mecenas, nie powołujmy się na to” – opowiada o jednej z sytuacji na sali rozpraw adwokat Andrzej Siemiński, doradca prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej.
Doświadczeni sędziowie, którzy zaczynali pełnić funkcje, mając niespełna 30 lat, przyznają dziś, że w wielu sprawach wydaliby inny wyrok. Bo nabrali życiowej mądrości. A bez niej nie ma sprawiedliwego wyroku.
Do orzekania nie wystarczą wyuczone paragrafy, komentarze i orzeczenia. Sędzia ma wydawać wyroki
zgodnie nie tylko z literą prawa, własnym sumieniem oraz wskazaniami wiedzy, ale – co bardzo ważne – także odwołując się do własnego doświadczenia życiowego.
O ile młody sędzia nie będzie miał większego problemu ze stwierdzeniem, że pozew o odszkodowanie za błąd w sztuce lekarskiej wniesiono już po upływie terminu, to może mieć kłopot ze stwierdzeniem, czy uznanie, że nastąpiło przedawnienie, nie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. A może jednak należy rozpoznać sprawę, bo są okoliczności, które trzeba uwzględnić, jak choćby to, że pacjentka szpitala, w którym lekarze zniszczyli jej zdrowie, miała po zabiegu depresję i nie była w stanie zadbać o swoje interesy. Ale jak może to uwzględnić ktoś, komu trudno zrozumieć, że przez słabą kondycję psychiczną można nie mieć siły do walki o swoje.
– Podobnie nie rozumiała powagi sytuacji młodziutka, atrakcyjna, beztrosko uśmiechnięta sędzia w warszawskim sądzie rejonowym, która orzekała dopiero od kilku tygodni i wydawała wyroki w sprawach rodzinnych, nudząc się na rozprawach i oglądając swoje paznokcie – mówi nasza czytelniczka, która chce zachować anonimowość. Dla niej to była prosta sprawa, a dla mnie skomplikowana historia mojego życia i walka o pieniądze na dzieci – dodaje.
Opowiada, że ma ze swoim byłym partnerem dwójkę dzieci, z których jedno jest przewlekle chore. Ojciec płacił 300 zł miesięcznie na każde z nich. Kiedy dzieci poszły do szkoły, a choroba chłopca rozwinęła się, alimenty okazały się niewielką częścią kosztów, jakie rzeczywiście trzeba ponieść na utrzymanie rodzeństwa. Wystąpiła więc do sądu o podwyższenie alimentów. Mężczyzna pracuje na czarno i na rozprawie powiedział, że nic nie ma. – Sędzi nawet nie zainteresowało, że jeździ drogim samochodem, że miał na sobie markowe ubrania, a na ręku widoczny zegarek za kilka tysięcy złotych. Nie zdziwiło jej, że poprosił o odroczenie terminu kolejnej rozprawy z uwagi na planowany urlop za granicą – dodaje nasza czytelniczka.
Droga donikąd
Procesy sądowe nie są jedynie automatycznym podciąganiem stanów faktycznych pod odpowiednie paragrafy. To nie żadne testy, zabawy czy gry, które można rozpoczynać w kółko od nowa. To jest życie. A od wyroku zależy jego dalszy przebieg.„Wciąż mi stoi przed oczyma pani sędzia, która sądziła rolnika, na którego prawidłowo oświetlony ciągnik najechał samochód z sześcioma młodymi ludźmi jadącymi na dyskotekę. Wracał spracowany po całodziennej orce, a pani sędzia w wyroku napisała, że bez zastanowienia wsiadł na traktor. I skazała go na dwa i pół roku więzienia bez zawieszenia, bo lusterko miał za krzywe – na tym polegała główna jego wina. Pani sędzia właśnie zaczynała sędziowską karierę.
Jeszcze dyskoteki szumiały jej w głowie, jakie ona miała pojęcie o rolnictwie, o gospodarstwie, o tragedii, która spotkała tego rolnika i jego rodzinę z powodu jej wyroku? Może zrozumie dopiero wtedy, gdy ją samą – czego jej nie życzę – spotka coś podobnego” – pisze na blogu były sędzia Janusz Wojciechowski. I przyznaje, że ma w pamięci kilka własnych spraw, które dziś, z perspektywy doświadczenia życiowego, osądziłby inaczej: jedne łagodniej, a inne surowiej.
Życiowa mądrość jest nie do przecenienia przede wszystkim w sprawach rodzinnych oraz karnych. Zdarzają się bowiem sytuacje, gdy przestępstwo jest np. wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Kilku świadków potwierdza, że widziało zdarzenie obciążające oskarżonego. A przecież mogą być z sobą w zmowie. W takiej sytuacji czysto mechaniczne stosowanie prawa nie wystarczy. Tu właśnie doświadczenie życiowe pozwoli lepiej ocenić dowody i dostrzec szczegóły niewidoczne na pierwszy rzut
Dziś sędzią sądu rejonowego może zostać osoba, która ukończyła 29 lat. Dróg dojścia do zawodu jest kilka, a podstawowa prowadzi przez utworzoną w 2009 r. Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie.
Poza tym sędziami mogą zostać urzędnicy sądowi: asystenci i referendarze. I to spośród nich rekrutuje się ponad 90 proc. sędziów sądów rejonowych. To co prawda prawnicy dobrze wykształceni, ale przy tym zupełnie niedoświadczeni. Referendarze zajmują się np. ustanowieniem pełnomocnika czy zwolnieniem strony od kosztów sądowych. Nie jest to jednak wymierzanie sprawiedliwości, a raczej czynność dodatkowa.
Asystentura w poszczególnych sądach wygląda zaś różnie, jednak trudno powiedzieć, że asystent sędziego (tak jak i referendarz) nabiera doświadczenia, które może mu pomóc na sali rozpraw. Głównie pogłębia wiedzę: pomaga zbierać sędziom materiały do uzasadnień orzeczeń oraz pisze ich projekty. Często z powodu braków kadrowych w sądzie wspomaga też sekretariat. Ale ani razu nie wychodzi na salę rozpraw, nie zakłada łańcucha, nie wywołuje sprawy, a już tym bardziej nie wygłasza ustnego uzasadnienia wyroku. Taką inicjację przechodzi dopiero po nominacji. – To duży minus, że pierwsze zetknięcie przyszłych sędziów z wydawaniem wyroków jest dopiero po nominacji. Z tego powodu świeżo upieczony sędzia czuje się niepewnie i często nie radzi sobie z doświadczonymi pełnomocnikami stron – przyznaje sędzia Teresa Mróz z Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Do 2007 r. główna droga dojścia do zawodu prowadziła przez asesurę, która stanowiła etap pośredni pomiędzy aplikacją sądową a nominacją na sędziego. Asesorzy orzekali rocznie w około trzech milionach spraw. Urzędnicy tacy nabierali więc obycia i z salą sądową, i z wydawaniem wyroków. Trybunał Konstytucyjny ocenił jednak, że asesorzy nie mają prawa orzekać. Rzecz rozbiła się o niezawisłość.
Do orzekania na czas próbny asesorzy byli bowiem powoływani przez ministra sprawiedliwości, a nie przez prezydenta – jak w przypadku sędziów. Trybunał stwierdził, że asesor, który wydaje wyroki jak zwykły sędzia, choć nie został powołany przez prezydenta, nie jest niezawisły. W każdej chwili może zostać odwołany przez szefa resortu sprawiedliwości. Nie jest więc wolny od nacisków.
W efekcie minister sprawiedliwości utracił kompetencje do powierzania asesorom wykonywania czynności sądowych. Na skutek wyroku TK ponad półtora tysiąca asesorów w 2009 r. zniknęło z sądów.
Czas na zmiany
Ten wyrok mógł być dobrym momentem na zreformowanie drogi dojścia do zawodu. Prace jednak poszły w zupełnie innym kierunku: faktycznego przywrócenia asesury. Krajowa Rada Sądownictwa zyskała poparcie resortu sprawiedliwości dla swojego pomysłu wprowadzenia do sądów tzw. podsędka. Przyszli sędziowie orzekając kilka lat na próbę, mogliby w ten sposób nabierać doświadczenia.
Powoływałby ich już nie minister sprawiedliwości, lecz I prezes Sądu Najwyższego – dzięki czemu nie naruszono by konstytucji (na co w swoim wyroku dotyczącym asesorów zwrócił uwagę TK). Podsędek wydawałby wyroki w sprawach niektórych wykroczeń, a czas jego terminowania na tym stanowisku wynosiłby od trzech do czterech lat. Po tym okresie – jeśli styl jego pracy zostałby pozytywnie oceniony – dostałby nominację na sędziego.
Spora część prawników przyznaje, że jest to krok w dobrą stronę, ale de facto nie rozwiązuje najważniejszego problemu. Bo trzy czy cztery lata nie wystarczą, by nabrać doświadczenia życiowego, jakiego oczekuje się od sędziego. Poza tym spore wątpliwości budzi sprawiedliwość na próbę – strony procesów mają prawo oczekiwać, że rozstrzygnie ich sprawę kompetentny sędzia, a nie osoba dopiero ucząca się zawodu.
Dyskusje i prace powinny zatem skierować się na zupełnie inny tor. Rozwiązaniem najlepszym byłoby, gdyby sędziowie rekrutowali się spośród doświadczonych adwokatów, radców prawnych czy prokuratorów. I właśnie po zlikwidowaniu asesury były nadzieje, że kandydatami na urząd sędziowski będą przedstawiciele tych prawniczych zawodów. Tak się jednak nie stało.
Urzędniczy model pracy polskiego sędziego, obarczony dużą odpowiedzialnością i słabo opłacany, nie mógłby przyciągnąć najlepszych z palestry. Nie przekonywało także to, że w składzie Krajowej Rady Sądownictwa, która opiniuje kandydatów na wakat sędziowski, brak jest przedstawicieli adwokatury czy prokuratury.
Sporo przeszkód trzeba by więc usunąć, aby funkcja sędziego stała się w Polsce ukoronowaniem kariery prawniczej. A tak to wygląda choćby w krajach anglosaskich. I choć w żadnym kraju zarobki sędziów nie są porównywalne z zarobkami najlepszych adwokatów, to jest coś, co może rekompensować mniej zer na koncie. Wielki prestiż. Ten jednak buduje się przez pokolenia, stawiając na dobór doświadczonych ludzi z wysokim morale. Trudno jednak kopiować rozwiązania, które są zakorzenione w zupełnie innej kulturze prawnej. Do tego trzeba byłoby całkowicie przebudować model sądownictwa polskiego. Zawsze od czegoś trzeba jednak zacząć. Powagę sytuacji potwierdzają badania. Na zlecenie Krajowej Rady Sądownictwa przeprowadzono w 2011 r. ankietę w środowisku prawniczym, która wykazała, że 57 proc. respondentów ocenia powoływanie i kształcenie sędziów w obecnej formie jako niewłaściwe.
Młody mędrzec
– Doświadczenie życiowe jest bardzo ważne, ponieważ przepisy są sztywne, a sąd dokonuje swobodnej oceny dowodów. Sędzia musi mieć więc doświadczenie, żeby dać wiarę konkretnemu świadkowi, właściwie ocenić jego oraz stron zachowanie czy nawet mowę ciała – przekonuje adwokat Andrzej Siemiński. Sami sędziowie nie mają co do tego wątpliwości. – To oczywiste, że każdy sędzia, który wchodzi w wiek dojrzały, dostrzega to, jak zmienia się jego ocena faktów – mówi sędzia Waldemar Żurek z Krajowej Rady Sądownictwa. I przestrzega, że sędzia bez doświadczenia życiowego może wyrządzić ogromną krzywdę.
– Jeżeli sędzia ma 33 lata i rozstrzyga o sprawach, które w żaden sposób nie są objęte jego doświadczeniem życiowym, a ma tylko kodeks w ręku i swoje, najczęściej bardzo wadliwe wyobrażenie o materii, którą się zajmuje, jego decyzja jest skazana na niepowodzenie. Może okazać się prawomocna, ale nie będzie sprawiedliwa – wskazuje adwokat Jerzy Naumann. Podkreśla, że sprawiedliwość jest przecież pochodną mądrości. Sędzia musi być mędrcem, a nie można nim zostać, będąc młodym człowiekiem, bo mądrość przychodzi z doświadczeniem.Podobnego zdania jest były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień (został sędzią przed trzydziestką), który przewodniczył rozprawie Trybunału Konstytucyjnego odnośnie do stwierdzenia niekonstytucyjności przepisów dotyczących asesury.
Uważa, że nie ma nic gorszego w sądownictwie niż młodzi niedoświadczeni sędziowie, którzy mając mniej niż 30 lat, myślą przede wszystkim o założeniu rodziny, mieszkaniu, dzieciach. Oczekują szybkiej stabilizacji życiowej i zawodowej. – To jest normalne, chociaż bardzo niebezpieczne z punktu widzenia interesów samego wymiaru sprawiedliwości – podkreśla.
Proponuje więc, aby podnieść wiek kandydatów na sędziego do 40 lat, i szukać ich wśród adwokatów czy prokuratorów. – To pomysł idealny – przyznaje adwokat Andrzej Michałowski. – To dobra propozycja. Żeby zostać sędzią, trzeba się okazać uczciwym i silnym moralnie człowiekiem, a także poznać życie.
Trzeba się zetknąć z odpowiednią liczbą rozmaitych przypadków, jakie się ludziom przytrafiają w życiu, żeby móc je zrozumieć. To jak rozmowa z księdzem o małżeństwie: są pewne modele, które się wzajemnie wykluczają – wskazuje adwokat Jerzy Naumann.
Dodaje, że jeśli ktoś oskarżał czy bronił przez kilkanaście lat, to ma najlepsze przygotowanie do orzekania. Doskonale wie, jak każda osoba, która pojawi się na sali sądowej, będzie się zachowywać i potrafi poradzić sobie z kłamstwem, niegrzecznością, a nawet ordynarnym zachowaniem strony.
Nasi rozmówcy nie mają wątpliwości, że dla uzdrowienia sytuacji należałoby zmienić cały model kariery sędziowskiej.
Samo podniesienie granicy wieku nie wystarczy jeszcze, by togę z fioletowym żabotem ochoczo zakładali adwokaci, radcy prawni czy prokuratorzy. – Dobrzy adwokaci zarabiają tyle, że porzucenie zawodu im się nie kalkuluje – zauważa sędzia Jarema Sawiński, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa.
Należałoby jednak nie tylko podnieść wynagrodzenie sędziów (skoro resort sportu dopłacił lekką ręką 6 mln zł do koncertu Madonny na Stadionie Narodowym, to rząd tym bardziej powinien nie mieć problemów ze znalezieniem funduszy na wydatki fundamentalne dla sądownictwa i rozwoju demokracji), ale przede wszystkim doprowadzić do tego, że objęcie tej funkcji będzie wiązało się z prestiżem. Z tym ostatnim warunkiem problem jest większy. Tego nie da się bowiem przegłosować w parlamencie i wprowadzić do ustawy.
Bez tych zmian czekanie na to, że funkcja sędziego stanie się koroną zawodów prawniczych, będzie jedynie oczekiwaniem na coś, co nigdy nie nastąpi.
Adwokat Andrzej Michałowski uważa, że aby w Polsce funkcja sędziego była zwieńczeniem kariery prawniczej, muszą zostać spełnione dwa warunki. Po pierwsze, powinien zostać zmieniony model funkcjonowania sędziów. Dziś to model urzędniczy. – Gdy ktoś wykonuje wolny zawód, to tylko pod presją zgodzi się być urzędnikiem i chodzić na godzinę ósmą do pracy za niewielkie pieniądze, ze świadomością, że podlega nadzorowi przełożonego. Drugim problemem są zarobki. W porównaniu bowiem z pozycją, nakładem pracy i odpowiedzialnością sędziego wynagrodzenie jest niesatysfakcjonujące. Powinno więc odpowiadać przeciętnemu wynagrodzeniu adwokata czy radcy prawnego. Przychodów gwiazd w wolnych zawodach oczywiście nigdy nie doścignie, ale nie można godzić się na przepaść – podkreśla.
To wszystko sprawie, że dzisiaj do sądu garną się przede wszystkim ci adwokaci i radcy, którym dotychczasowa aktywność nie przyniosła satysfakcji. Tych jednak sądy najmniej potrzebują.
W dodatku środowisko sędziów jest bardzo hermetyczne. Dziś sytuacja jest więc taka, że jeśli adwokat wejdzie w szeregi sędziów to i tak będzie się tam czuł jak ktoś obcy.
Zdaniem mecenasa Michałowskiego, sędziowie powinni zatem wystąpić z apelem do innych środowisk prawniczych, wskazując, że sytuacja w wymiarze sprawiedliwości wymaga, aby najlepsi przedstawiciele innych zawodów prawniczych zasilenie sądów potraktowali jako obowiązek patriotyczny. Tak jak to się działo w II Rzeczpospolitej. http://prawo.gazetaprawna.pl/
Przykład niewłaściwego orzecznictwa z roku 2020
Autor: Krystyna Ziemlańska
Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 13 marca 2020
Sędzia powołany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej do pełnienia urzędu na stanowisku wyższego szczebla nie jest sędzią uprawnionym na podstawie art. 47b ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych do rozpoznawania spraw w dotychczasowym miejscu służbowym po dniu powołania i bez delegacji, o której mowa w art. 77 § 1 pkt 1 tej ustawy.
A powinno być jasno i przejrzyście : Sędzia powołany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej do pełnienia urzędu na stanowisku wyższego szczebla nie jest sędzią uprawnionym do rozpoznawania spraw w dotychczasowym miejscu służbowym po dniu powołania i bez delegacji.
Podstawa prawna: art. 47b ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz ( lub w związku) z art. 77 § 1 pkt 1 tej ustawy.
Uwaga moja jest następująca: opisane problemy to jedno a dwa to poziom studiów oraz praktyk zawodowych. Nagminnie da się zauważyć w orzecznictwie sądowym pomijanie dowodów materialnych oraz poszlak. Poszlaki to przesłanki materialne które mogą
doprowadzić do wykrycia lub ustalenia dowodu czyli podstawy prawnej orzeczenia.
Ale nawet gdy są twarde dowody, sądy bardzo często je pomijają, działając na szkodę pokrzywdzonych czyli stronniczo i całkowicie świadomie. Być może, zagadnienie te rzeczywiście jest związane z hermetycznością tego środowiska , na pewno tak, ale żeby zmienić ten stan rzeczy trzeba by usuwać sędziów z urzędu za popełnione nadużycia w tym niedopełnienie obowiązków, które obecnie podlega na przykład apelacji. Co innego jest orzeczenie niepełne ale nierzetelne to już inna sprawa, która podpada pod działanie umyślne.
Ocenianie kolegów i koleżanek przez ich kolegę rzecznika dyscyplinarnego także jest nie na miejscu. Tym bardziej, że katalog naruszeń które rozpatruje rzecznik dyscyplinarny nie uwzględnia orzecznictwa , a przecież wadliwy wyrok sporządzony z naruszeniem prawa jest w zasadzie przestępstwem. Co zaś do doświadczenia życiowego młodych mędrców- wydaje się, że doświadczenie samo w sobie nie ma większego znaczenia, w orzecznictwie ocenia się przede wszystkim dowody. Nie wiem jak wygląda nauka oceny dowodów w Szkole Sędziów i Prokuratorów ale mając z nimi do czynienia od wielu lat, można stwierdzić, że notorycznie pomijają dowody wręcz je świadomie lekceważąc, i na pewno wielu ludzi męczy się z nimi podobnie jak ja.
Autorka pisze, że : Żeby zostać sędzią, trzeba się okazać uczciwym i silnym moralnie człowiekiem, to przede wszystkim — ale co do jej twierdzenia – a także poznać życie , już niekoniecznie, sędzia podobnie jak prokurator jest związany wywodami dowodowymi a nie doświadczeniem życiowym. A oceniać dowody trzeba umieć i tego trzeba się uczyć. W II RP sędziami byli młodzi ludzie ale nie skażeni komuną i myśleniem komunistycznym, czyli takim na przykład, że nie zasądzę jakiegoś odszkodowania lub wydam niewłaściwy wyrok bo mi się tak podoba, bo takie mam prawo jako tak zwana władza sądownicza .W tym miejscu dotykamy zagadnienia tak zwanej swobodnej oceny dowodów traktowanej jako widzimisię , czyli uznanie albo nie. Tymczasem słowo swobodny oznacza nieskrępowany , nieograniczony, niezawisły, samodzielny, suwerenny, nie podlegający naciskom a nie dowolny .
Permisywizm – łacińskie słowo permittio, dające początek pojęciu permisywizm, oznacza zgodę na złe zachowanie, działanie i złe postępowanie pozostawienie go bezkarnym .Obecnie uczyło się ludzi celowo wypaczając znaczenie tego słowa,że jest to szeroko rozpowszechniona w XX w. postawa społeczno-moralna pobłażliwa wobec kontrowersyjnych poglądów i zachowań, dająca możliwość swobodnego wyboru, pozostawiająca swobodę decyzji( socjologia), a nawet nazywa się taką postawę jako etyczną !
Etyka prawnicza – zespół norm, reguł, którymi powinni kierować się prawnicy w swojej pracy zawodowej. Normy te powinny mieć zabarwienie moralne, wskazując na to, jakie zachowania są słuszne (pożądane), a jakie naganne. W praktyce na ogół tzw. „kodeksy etyki prawniczej” uchwalane są przez korporacje zawodowe i nie stanowią przepisów powszechnie obowiązującego prawa. Niektóre z zawartych w takich kodeksach zasad mogą budzić wątpliwości pod względem tego, czy są przyjmowane w interesie społeczeństwa czy członków korporacji. Do tych podstawowych zasad (nie)etycznych należą: zachowanie tajemnicy zawodowej, unikanie konfliktów interesów, strzeżenia godności i powagi zawodu, „koleżeńskość” wobec innych jego wykonawców (członków korporacji) podobnie jak w stosunku do lekarzy w ich środowisku.
Poniższa szablonowa wykładnia jest zła :
Zasada swobodnej oceny dowodów oznacza, że organ nie jest skrępowany regułami dotyczącymi wartości poszczególnych dowodów, ma obowiązek rozpatrywać dowody na podstawie własnego przekonania, popartego zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego .
Oznacza to, iż sąd nie jest skrępowany żadnymi formalnymi regułami dotyczącymi ustawowego wskazania jak ma oceniać dowody tj. nie istnieje w procesie karnym żaden dowód „mocniejszy” ani „słabszy”, albowiem wszystkie dowody z założenia są takie same, a ich indywidualnej oceny (w ramach konkretnej sprawy) dokonuje sąd.
Jest dokładnie na odwrót ! Organ właśnie jest związany regułami dotyczącymi wartości poszczególnych dowodów, ma obowiązek rozpatrywać dowody wg ich wartości materialnej lub poszlakowej. I właśnie są dowody mocniejsze i słabsze, a ich ocena wymaga nie tyle doświadczenia życiowego ile logicznego rozumowania i logicznego wnioskowania a jak się zdaje właśnie w tym są największe problemy. Bo jest to dziedzina trudna , wymagająca nawet wyliczeń matematycznych. Poza tym, sędzia powinien mieć także dużą intuicję a przede wszystkim sumienie.
Sąd nie może być zarazem prawdziwy i fałszywy (zasada sprzeczności). Twórcą logiki jest Arystoreles.
Logika prawnicza – dyscyplina pomocnicza nauk prawnych, zajmująca się prawniczymi zastosowaniami logiki. W węższym znaczeniu logika prawnicza zajmuje się badaniem schematów rozumowań prawniczych. W zakres logiki prawniczej wchodzi budowanie poprawnych definicji, klasyfikacji, wnioskowań. Dla niektórych autorów (np. Chaïma Perelmana) logika prawnicza oznacza prawnicze zastosowanie teorii argumentacji. Logika prawnicza jest wykładana na studiach prawniczych w ramach przedmiotu logika praktyczna. Jej celem jest wytworzenie umiejętności precyzyjnego formułowania myśli, prawidłowej argumentacji oraz interpretacji prawa.
Tu należy stwierdzić, że dobrego prawa się nie interpretuje tylko się je stosuje.
Interpretacja czyli wykładania. Przyczyny powodujące konieczność stosowania wykładni:
- omyłki językowe powstałe przy formułowaniu przepisów czyli złe i niewłaściwe przepisy, nieprecyzyjne i nielogiczne lub zawiłe
- zmiany społeczno-gospodarcze lub polityczne;
- zbyt ogólny charakter normy prawnej.
Rzymska paremia stwierdza: Clara non sunt intepretanda (łac. nie dokonuje się wykładni tego, co jasne) reprezentuje pogląd o braku konieczności dokonywania wykładni przepisów prawa, gdy przepisy wydają się jasne i zrozumiałe. Za tym rozwiązaniem przemawia szybkość i wygoda uzyskiwania norm prawnych z przepisów prawnych.
Obecnie jest : Omnia sunt intepretanda (łac. wszystko wymaga wykładni) reprezentuje stanowisko o konieczności dokonywania wykładni przepisów prawa każdorazowo.
CZASOPISMO PRAWNO-HISTORYCZNE
Tom LXVII — 2015 — Zeszyt 1
III. Z DZIEJÓW NAUKI I NAUCZANIA HISTORII PRAWA
WITOLD WOŁODKIEWICZ (Warszawa)
Nauczanie prawa czy przepisów prawnych?
Reformatorzy studiów prawniczych podkreślali i podkreślają potrzebę takiego
ułożenia programu wykładanych materii, aby dać absolwentowi zasób wiadomości, który mógłby go najlepiej przygotować do wykonywania przyszłego zawodu, mającego wielkie znaczenie dla właściwego funkcjonowania społeczeństwa.
Podkreślał to wyraźnie już Justynian – wielki reformator nie tylko prawa, lecz i studiów prawniczych.
Po przedstawieniu dotychczasowego sposobu wykładania prawa ustanowił nową ordynację studiów, aby – jak pisał w konstytucji Omnem – „Wam i wszystkim przyszłym profesorom prawa powinno być wiadome, co i w jakim czasie uważamy za konieczne, aby przekazać uczniom po to, by uczynić z nich osoby wartościowe oraz wykształcone”.
W dyskusjach nad modelem studiów prawniczych, od czasów oświecenia aż do dni dzisiejszych, przewija się motyw użyteczności prawa rzymskiego i innych przedmiotów historyczno-prawnych dla edukacji przyszłego prawnika oraz czy studia te powinny przygotowywać jedynie do wykonywania praktycznego zawodu, czy też powinny dawać formację bardziej teoretyczną. Oświecony kanclerz d’Aguesseau w instrukcji dotyczącej studiów prawniczych pisał, że „młody człowiek, który pragnie poświęcić się wykonywaniu
funkcji adwokata królewskiego w Chatelet i który pragnie osiągnąć w tym zawodzie dobre rezultaty, powinien przygotować się do tego dwoma sposobami: przez studia i przez rodzaj praktyki (…) jedne bez drugiego mogą go przygotować jedynie niedoskonale do zawodu.
Ideał oświeconego prawoznawcy (jurisconsulte) został zaprezentowany w Encyklopedii Diderota przez autora haseł z zakresu prawoznawstwa Antoine’a Gasparda Bouchera d’Argisa. Prawoznawca nie powinien ograniczać się jedynie do studiowania ustaw swojego kraju, powinien znać szersze ich tło. Tylko taki prawnik będzie zasługiwał na miano prawoznawcy, który będzie umiał „łączyć teorię prawa z praktyką, miał głęboką znajomość ustaw, znał początki i okoliczności, które je stworzyły i w których one powstały, przenikał ich sens i ducha, znał postępy wiedzy prawniczej i przemiany, przez które przechodziła”.
A w artykule o prawie rzymskim ten sam autor pisał:
„Prawnik, kory by ograniczał się jedynie do studiowania ustaw swego kraju, (…) będzie człowiekiem prześlizgującym się po powierzchni: nie będzie on zasługiwał na miano prawoznawcy (jurisconsulte), może być on jedynie miernym praktykiem”.
Reformatorzy studiów podkreślali zazwyczaj niedostatki dotychczasowego
stanu nauczania prawa. Kwestionowali głownie niektóre wykładane przedmioty
i postulowali wprowadzenie innych, bardziej ich zdaniem potrzebnych do kształcenia przyszłego prawnika.
Hugo Kołłątaj – zgodnie z ideami oświeceniowymi, przeciwstawiającymi się dawnym skostniałym strukturom uniwersyteckim – widział w uniwersytetach szkoły przygotowujące do wykonywania zawodu.
Odzyskanie niepodległości w 1918 r., po I wojnie światowej, postawiło przed władzami nowo powstałego państwa polskiego nie tylko zadanie ujednolicenia systemu prawnego w odrodzonym państwie, lecz również i zunifikowania nauczania prawa.Uniwersytety, które rozpoczynały działalność na terenie byłych zaborów (Warszawski i Wileński na terenach byłego zaboru rosyjskiego, Jagielloński i Jana Kazimierza we Lwowie na terenach byłego zaboru austriackiego, Uniwersytet Poznański na terenach byłego zaboru pruskiego), reprezentowały rożne programy i metody nauczania. Jedynie uniwersytety galicyjskie miały w chwili odzyskania niepodległości tradycje prowadzenia wykładów w języku polskim.
Potrzeba zunifikowania systemu nauczania prawa w Polsce postawiła władze i środowisko akademickie wobec konieczności rozstrzygnięcia niektórych podstawowych założeń dotyczących nauczania prawa:
- Rozstrzygnięcia, jakie zadania należy stawiać przed uniwersyteckimi studiami
prawniczymi. Czy mają one dawać przyszłym absolwentom maksimum wiadomości praktycznych potrzebnych do wykonywania funkcji sędziego, adwokata, prokuratora, pracownika administracji czy też powinny one dawać wykształcenie typu akademickiego, ogólnego, naukowo-teoretycznego?
- Z rozstrzygnięciem pierwszego pytania wiązała się kwestia ustalenia zakresu i kolejności wykładanych studentom przedmiotów. Czy powinna to być stosunkowo duża liczba przedmiotów wykładowych i egzaminacyjnych o charakterze głownie opisowym i praktycznym, czy też wykładane przedmioty powinny dotyczyć głownie kwestii o charakterze teoretycznym i ogólnym. Z zagadnieniem tym wiązała się też kwestia roli i miejsca prawa rzymskiego i przedmiotów historyczno-prawnych w nauczaniu prawa. 3. Rozstrzygnięcia wymagała wreszcie kwestia, jaką należy przyjąć metodę nauczania. Czy ma to być system wyłącznie wykładów, czy też ich połączenie z zajęciami typu seminaryjno-ćwiczeniowego?
Stosunkowo wcześnie, bo już w dwa lata po odzyskaniu niepodległości, rozporządzenie Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z dnia 16 października 1920 r. ujednoliciło studia prawnicze we wszystkich uniwersytetach polskich. Reforma ta miała wejść w życie od roku akademickiego 1920/1921 i dotyczyć studentów I roku. Ostateczny termin składania egzaminów według dawnych przepisów przyjęto na dzień 15 września 1926 r. Zgodnie z § 13 rozporządzenia reformę tę traktowano jako tymczasową. Rady wydziałowe miały przedstawić Ministerstwu swoje spostrzeżenia i uwagi „co
do celowości reformy, którą po czterech latach może ulec wszechstronnej rewizji”
Program studiów z 1920 r. opierał się na systemie czteroletnim (trymestralnym).
Po złożeniu czterech egzaminów rocznych (łącznie 17 egzaminów) absolwenci otrzymywali dyplom i tytuł magistra praw. Rozporządzenie przewidywało minimalny wymiar godzin z przedmiotów obowiązkowych, który stosownie do uznania poszczególnych rad wydziałowych mógł być powiększony.
Podobnie jak wiele rozwiązań pomyślanych przez twórców jako prowizoryczne, program studiów wprowadzony w 1920 r. przetrwał cały okres dwudziestolecia międzywojennego i w swych podstawowych rozwiązaniach był realizowany jeszcze w Polsce Ludowej.
Ten prowizoryczny program – który n.b. dotrwał do roku 1939 i był stosowany
jeszcze w pierwszych latach po II wojnie światowej – wywołał żywe
polemiki w polskich środowiskach uniwersyteckich.
Najbardziej charakterystyczna była w tym względzie dyskusja między dwoma profesorami Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie: historykiem prawa Oswaldem Balcerem i karnistą Juliuszem Makarewiczem.
Oswald Balzer uważał, że studia prawnicze powinny dawać „wykształcenie w pełni naukowe, zatem takie, które można określić jako uniwersyteckie we właściwym tego słowa znaczeniu”. Nie do przyjęcia jest – jak pisał – postulat, aby „poziom czy organizację studium uniwersyteckiego dostosować do pewnych ubocznych względów pedagogicznych”. Wymogi pedagogiczne dadzą się tu uwzględnić o tyle tylko, o ile nie stają w poprzek metodzie wyszkolenia ściśle naukowego. Balzer wołał patetycznie, aby „nie tykać nam majestatu nauki uniwersyteckiej.
Nie ściągać z niej dostojnej, szkarłatnej szaty, w jaką się przyodziała, i nie przerabiać jej na szarą kurtkę do codziennego przede wszystkim użytku przeznaczoną”. Zadaniem uniwersytetowi nie jest bowiem – jak pisał – produkowanie „farmaceutów prawa”. Podstawowym wnioskiem programowym Balzera było utrzymanie przedmiotów historycznych w początkowym okresie nauczania. Wypowiadał się za utrzymaniem austriackiego systemu trzech egzaminów: historycznego, sądowego i politycznego.
Całkiem odmienny pogląd na zadania uniwersyteckich wydziałów prawniczych,
na metody oraz program nauczania reprezentował Juliusz Makarewicz.
Uważał on, że obok prawniczego studium o charakterze uniwersyteckim, kształcącego przyszłych naukowców, powinna istnieć również szkoła prawa kształcąca prawników praktyków o mniejszych aspiracjach. Praktycznie spor między Balzerem a Makarewiczem sprowadzał się głównie do oceny roli przedmiotów historycznych i ich usytuowania na studiach prawniczych. Balzer stał na gruncie pierwszeństwa przedmiotów historycznych, jako teoretycznej podbudowy nauki prawa współczesnego. Makarewicz natomiast uważał, że studia prawnicze powinny rozpoczynać się od przedstawienia prawa pozytywnego i nauk politycznych.
Historia może być wykładana na zakończenie i jedynie na studiach poziomu wyższego. „Dogmatyka prawa jest dziś zepchnięta na drugi plan, na ogrom materiału prawa obowiązującego nie ma dziś miejsca, wyniki egzaminu sądowego i politycznego są słabe, idą w świat ludzie, którzy prawa obowiązującego uczą się dopiero w praktyce, uczą się byle jak, po dyletancku”.
Istotę sporu zapoczątkowanego przez Balzera i Makarewicza co do wymagań stawianych absolwentom i zadań, które stoją w związku z tym przed uczelniami wyższymi, ujął w 1933 r. – w związku z dyskusją o przygotowaniu do pracy pracowników administracyjnych – Maurycy Jaroszyński.
Pisał on:
„Pochopność naszych (i nie tylko naszych) wyższych uczelni do zbyt daleko posuniętych kompromisów między naukowym ich charakterem a rzekomymi potrzebami praktyki przypisać trzeba przede wszystkim mylnym, według mojego przekonania, poglądom na potrzeby praktyki. Albowiem wiadomości łatwo nabyć po skończeniu uniwersytetu, kiedy się ma mocne podstawy teoretyczne; natomiast wiadomości wyniesione ze szkoły, a nie oparte o takie podstawy, zapomina się szybko. Nade wszystko zaś ważnym jest ten moment,
że nie tyle chodzi o wiadomości, ile o umiejętności badania i oceny nowych zjawisk, których tyle niesie za sobą wartki – prąd współczesnego życia”.
Drugą falę dyskusji nad programami studiów prawniczych oraz profilem i potrzebami przyszłych absolwentów wywołał projekt – wysunięty w roku 1936 – przez wileński Zjazd Zrzeszeń Młodych Prawników. W projekcie tym został podniesiony postulat upraktycznienia studiów prawniczych.
Wileński program reformy studiów prawniczych opierał się na założeniu, że „życie
społeczne wymaga, aby studium społeczne miało charakter praktyczno-zawodowy,
celem jego jest przygotowanie prawników-praktyków, zdolnych do wykonywania pracy zawodowej (…). Zasadniczym zadaniem wydziałów prawa jest wszechstronne zaznajomienie słuchaczy z polskim prawem pozytywnym, tzn. takie zaznajomienie, które by zapoznało ich z treścią przepisów prawnych i potrzebami społecznymi, którym służą”.
Projekt programu przewidywał wprowadzenie trzyletniego studium ogólnego
oraz dwuletnich studiów specjalistycznych w sekcjach: cywilistycznej, kryminologicznej i administracyjnej. Całość studiów miałaby trwać 5 lat. Projekt cechował praktycyzm, kory przejawiał się w tworzeniu dużej liczby przedmiotów wykładowych. Przez całe studia słuchacze mieliby złożyć: w sekcji cywilistycznej – 41, w karnistycznej – 35, w administracyjnej – 46 egzaminów.
Cechą charakterystyczną założeń programu było kwestionowanie przydatności
przedmiotów historyczno-prawnych, głownie prawa rzymskiego, które nie powinno być traktowane jako swoista propedeutyka prawa cywilnego. Autorzy projektu uważali, że można doskonale poznać współczesne prawo cywilne bez znajomości prawa rzymskiego.
Projekt likwidacji prawa rzymskiego, jako jednego z podstawowych przedmiotów na początku studiów prawniczych, spotkał się z gwałtownym sprzeciwem jednych, entuzjazmem drugich. Czesław Znamierowski uważał, że „inicjatorzy projektu mają poważne racje, by dążyć do deromanizacji studiow. Chcą właśnie podnieść polską kulturę prawniczą, usuwając z niej werbalizm i myślenie magiczne”. „Punktem wyjścia nauczania prawa – pisał Znamierowski – winien być dokładnie wytyczony układ prawny o wyraźnychi bezspornych czasowych granicach obowiązywania”.
Przedstawione projekty studiów prawniczych nie doczekały się zrealizowania aż do wybuchu II wojny światowej. Pewne zmiany o charakterze kosmetycznym, wprowadzone rozporządzeniem MWRiOP, z dnia 12 sierpnia 1939 roku, weszły w życie dopiero w roku 194520. Praktycystycznemu podejściu do studiów prawniczych sprzeciwił się w sposób zdecydowany, jeszcze w okresie okupacji, Stanisław Kutrzeba, który uważał, że „jeśli nauka prawa ma być rzeczywiście nauką, to nie może zajmować się tylko podawaniem przepisów i ich interpretowaniem.
Pytanie – czy studia prawnicze powinny dać absolwentowi znajomość aktualnie obowiązujących przepisów prawa, czy też dać mu szeroko pojętą formację
intelektualną, która umożliwi mu samodzielne zrozumienie i interpretowanie zmieniających się rozwiązań legislacyjnych – przewijał się również w dyskusjach nad programami reform po II wojnie światowej. W roku 1946 pojawiały się typowo praktycystyczne projekty Ministerstwa Sprawiedliwości oraz prokuratora Mieczysława Siewierskiego. Dyskusja o roli studiów prawniczych weszła w nowy, ale jakże – z punktu widzenia wysuwanych argumentów – podobny etap.
Pomimo zupełnie odmiennych warunków społecznych i politycznych, w okresie ( sowieckiej )Polski Ludowej dadzą się zaobserwować te same dwie tendencje dotyczące zadań studiów prawniczych, które zapoczątkowała wspomniana już dyskusja między Balzerem a Makarewiczem. Brak kadr z wyższym wykształceniem prawniczym, w poważnym stopniu wyniszczonych w czasie wojny i okupacji, a przede wszystkim nowe wymogi polityczne stawiane kadrom prawniczym, wiążące się z brakiem zaufania do prawników wykształconych w okresie międzywojennym, spowodowały nacisk czynników politycznych i administracyjnych na zapewnienie szybkiego dopływu nowych, odpowiednio (w sensie przydatności dla nowych komunistycznych władz) przygotowanych kadr prawniczych.
Wiązało się to przede wszystkim z ustawicznymi zmianami lub też dążeniami do zmian programu studiów i zwiększania liczby wykładanych przedmiotowa.
Typowym przykładem tendencji, wywodzącej się bezpośrednio z programu studiów z 1936 r., może być projekt reformy studiów opracowany w roku 1946 przez komunistyczne Ministerstwo Sprawiedliwości. Projekt ten, przesłany do dyskusji uniwersyteckim wydziałom prawa w czerwcu 1946 roku, miał wejść w życie od roku akademickiego 1946/194722. Przewidywał on wprowadzenie dużej liczby szczegółowych przedmiotów oraz wprowadzenie specjalizacji: cywilnej, karnej, administracyjnej i ekonomiczno-skarbowej. Pierwsze trzy lata (sześć semestrów) miało stanowić studium ogólne, ostatni rok (IV) miał być rokiem specjalizacyjnym, z tym że przedmioty specjalizacyjne rozpoczynałyby się już w semestrze szóstym.
Twórcy projektu wychodzili z założenia, że sytuacja w zawodach prawniczych jest „groźna w skutkach zarówno na odcinku wymiaru sprawiedliwości, jak i całego życia państwowego”. Temu stanowi rzeczy – zdaniem autorów projektu – miałaby zaradzić duża liczba szczegółowych przedmiotów, których większość byłaby wykładana tylko przez jeden semestr.
Projekt występował przeciwko rozbudowanym wykładom historyczno-prawnym.
Wychodzono z założenia, że są one – a w szczególności prawo rzymskie – nieprzydatne dla studenta przed poznaniem przezeń prawa współczesnego( czytaj komunistycznego).
Oto argumentacja autorów projektu: „Ministerstwo Sprawiedliwości uważa za bardziej usprawiedliwione zapoznanie studenta z historią prawa dopiero wówczas, gdy zna on już dostatecznie współczesny rozwój instytucji prawnych.
(…) Ministerstwo Sprawiedliwości uważa dotychczasowy system dogmatycznego
wykładu prawa rzymskiego za wysoce szkodliwy, bowiem zaraża on psychikę
młodego prawnika formułami myślenia magicznego z równoczesnym zatraceniem
zrozumienia prawa jako jednej z nauk społecznych. Zjawisko to można stale obserwować wśród prawników-praktyków wychowanych w dotychczasowej szkole rozumowania prawniczego, opartego na prawie rzymskim.
Sowieckie Ministerstwo Sprawiedliwości stawiało w swym projekcie niedwuznaczną groźbę, że „w razie niemożności zrealizowania reformy w ramach uniwersyteckich byłoby
zmuszone szukać innych dróg rozwiązania zagadnienia”. W opiniach rad wydziałów, które ustosunkowały się do projektu podkreślano, że „program nauczania uniwersyteckiego nie może być układany jedynie pod kątem praktyki, a zwłaszcza jej potrzeb koniunkturalnych” (opinia Uniwersytetu Łódzkiego), a „wydziały prawa na uniwersytetach nie powinny
i nie mogą być szkołami zawodowymi”, gdyż zadaniem ich nie może być tylko
wtłoczenie wiadomości i opanowanie prawa pozytywnego, lecz wyrobienie
poczucia prawnego i myślenia prawniczego (opinia Uniwersytetu Jagiellońskiego).
„Kto nie zrozumie, co to znaczy, że prawo własności jest prawem rzeczowym, a w konsekwencji prawem bezwzględnym i bezpośrednim, ten nie potrafi zastosować żadnego szczegółowego przepisu o własności, choćby umiał z pamięci przepis ten dosłownie powtórzyć. Kto nie zna i nie rozumie historycznego rozwoju własności, ten nie potrafi zrozumieć współczesnych przemian tego pojęcia” (opinia Uniwersytetu Łódzkiego).
Podstawowym zarzutem wszystkich wypowiadających się przeciwko przydatności projektu było to, że większość bardzo licznie prezentowanych
Ten sposób rozumienia roli prawa rzymskiego na studiach prawniczych miał swój pierwowzór w wypowiedzi Lenina w liście do Kurskiego (W.I. Lenin, Dzieła, t. 45, Warszawa 1975, s. 430): „Przygotowuje się nowe ustawodawstwo cywilne. Ludowy Komisariat Sprawiedliwości ≪płynie z prądem≫ widzę to. A obowiązany jest walczyć przeciw prądowi. Nie przejmować starego burżuazyjnego pojęcia prawa cywilnego (nie dać się nabierać tępym i burżuazyjnym starym prawnikom, którzy je przejmują), lecz kształtować nowe. Nie ulegać Ludowemu Komisariatowi Spraw Zagranicznych, który
≪z obowiązku≫ stoi na stanowisku ≪przystosowania do Europy≫, lecz walczyć z tym stanowiskiem, ustanawiając nowe prawo cywilne, nowy stosunek do ≪prywatnych≫ omów itp.
My niczego ≪prywatnego≫ nie uznajemy, dla nas wszystko, co dotyczy gospodarki, jest publicznoprawne, a nie prywatne. (…) Stąd – rozszerzyć zakres ingerencji państwowej w stosunki ≪prywatnoprawne≫; rozszerzyć uprawnienie państwa do uchylania ≪prywatnych≫ omów; stosować nie corpus juris romani do ≪cywilnych stosunków prywatnych≫, lecz naszą rewolucyjną świadomość prawną (…)”.
Wypowiadano się również przeciwko awersji autorów projektu do przedmiotów historycznych, a głównie prawa rzymskiego. Opinie wszystkich rad wydziałów, które zabierały głos w sprawie projektu, ustosunkowały się do niego zdecydowanie negatywnie.
Merytoryczne ustosunkowanie się do poszczególnych rozwiązań godzinowych projektu
było zawarte jedynie w opinii profesora prawa finansowego Uniwersytetu Warszawskiego, który proponował zmniejszenie projektowanej liczby godzin wykładu prawa cywilnego, a powiększenie liczby godzin wykładu nauki skarbowości.
Projekt tej tak zwanej reformy studiów prawniczych z 1946 r. nie został wprowadzony w życie. Był on typowym przykładem podejścia do nauczania prawa, które opiera się na wierze, iż uzdrowienie studiów prawniczych można osiągnąć przez zwiększenie liczby wykładanych przedmiotów, przedstawiających głownie poszczególne, bardzo niekiedy specjalistyczne działy prawa. Projektodawcy wierzyli, że absolwent studiów prawniczych będzie mógł natychmiast po ich zakończeniu – uzbrojony w wiadomości dotyczące wszystkich działów obowiązującego systemu prawnego – podjąć odpowiedzialną działalność sędziego, prokuratora, adwokata, urzędnika administracji.
Drugim projektem’ reformy ‘studiów prawniczych był projekt opracowany przez sowieckiego prokuratora Mieczysława Siewierskiego, opublikowany w 1946 r. w organie Zrzeszenia Prawników Demokratów – „Państwie i Prawie”.
Projekt ten, będący przejawem wyraźnie praktycystycznego nastawienia do
roli studiów prawniczych, opierał się na założeniu, że „studia prawnicze na uniwersytetach powinny uwzględniać w znacznie wyższym stopniu potrzebę przygotowania studentów do praktycznych zawodów prawniczych”. Autor ten proponował urealnienie „nauczania prawa przez związanie studiów ze zjawiskami życia dzisiejszego, a nie wczorajszego, co osiągnie się przez oparcie podstaw nauczania na prawie obowiązującym, nie na historycznych
wspomnieniach, i to już od samego początku nauki”.
Postulował odrzucenie dotychczasowego „snobizmu w nauczaniu prawa” i dopuszczanie przedmiotów praktycznych, nieraz technicznych, „które dorosły do poziomu naukowego
i stały się jednym z najistotniejszych czynników naukowego postępu, gdy przedmioty prawa ścisłego zestarzały się w dawnej rutynie metody nauczania oraz tradycjonalizmie przedmiotu i zakresu nauczania”. Mieczysław Siewierski proponował stworzenie obok trzyletniego studium ogólnego dodatkowego, fakultatywnego IV roku ścisłej specjalizacji i V roku studium doktoranckiego. Proponowana zmiana miała przyczynić się do „zrealizowania hasła upowszechnienia wykształcenia zawodowego również na stopniu akademickim”.
Na marginesie należy wspomnieć, że w okresie tym były dyskutowane
(a nawet realizowane) również projekty stworzenia dwuletnich studiów prawniczych.
Nauczanie prawa w okresie sowieckiej Polski Ludowej charakteryzowało się ustawicznymi
zmianami programowymi. Poczynając od 1946 r., zaczęto wprowadzać zmiany w programie, bez naruszania jednak początkowo samej jego struktury. Rozporządzaniem Ministra Oświaty z dnia 31 października 1946 r. (nr IV SW 2216/46) wprowadzono pewne nowe przedmioty, jak: wykład logiki, współczesne doktryny społeczne, wstęp do filozofii marksistowskiej. Na miejsce wykładu prawa kanonicznego wprowadzono wykład prawa wyznaniowego.
Wprowadzono też, w ograniczonym zakresie, specjalizację. Pierwsza poważna tak zwana reforma ( czyli przekształcenie prawa) nastąpiła w latach 1949/50
Wprowadzono wtedy ( debilizację) studia dwustopniowe: 3 lata pierwszy stopień zawodowy oraz 1 rok studiów magisterskich.
Po 3 latach funkcjonowania tego systemu w roku akademickim 1952/1953 zastąpiono go nowym porządkiem jednolitych czteroletnich studiów magisterskich. W roku akademickim 1956/1957 wprowadzono studia pięcioletnie. Kolejna tak zwana reforma studiów prawniczych miała miejsce w roku 1965/1966. Czas trwania studiów skrócono do lat czterech. W pierwszej połowie lat siedemdziesiątych pojawiły się dwie znaczące koncepcje zmiany programów prawniczych studiów uniwersyteckich: pierwsza opracowana w roku 1972 przez Andrzeja Stelmachowskiego, druga w roku 1975 przez Jana Baszkiewicza. Pierwszy projekt charakteryzował się wprowadzeniem specjalizacji przyszłych absolwentów, którzy mieli pracować: w wymiarze sprawiedliwości, w administracji państwowej i w administracji gospodarczej.
Według tego projektu podstawowe przedmioty prawnicze (łączone ze sobą) miały się znaleźć na I i II roku studiów. Natomiast na wyższych latach projekt ten przewidywał wprowadzenie dużej liczby przedmiotów przedstawiających wyspecjalizowane działy prawa.
Wprowadzająca studia czteroletnie kolejna tak zwana reforma programu nauczania z roku 1975 wywodziła się z projektu Jana Baszkiewicza. W rzeczywistości jednak nie zrealizowała ona zasady elastyczności, a spowodowała łączenie niekiedy trudnych do połączenia przedmiotów.
Prawo rzymskie zostało połączone z powszechną historią państwa i prawa w jeden przedmiot zwany „Historią prawa”. Reforma ta wzbudziła od samego początku sprzeciwy tak w środowiskach uniwersyteckich, jak i wśród praktyków. W końcu 1980 roku zaczęły
powstawać w poszczególnych ośrodkach akademickich nowe koncepcje programu
studiów prawniczych. Zostały one wprowadzone w życie poczynając od roku akademickiego 1981/1982 uchwałami rad wydziałów poszczególnych uniwersytetów. Programy te przewidywały pięcioletnie studia prawnicze, kształtowane w dużej mierze przez poszczególne uniwersytety, z tym jednak zastrzeżeniem, że w roku 1982 Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego, Nauki i Techniki nałożyło obowiązek zamieszczenia w programie studiów 300-godzinnego bloku przedmiotów społeczno-politycznych.
Ten program studiów prawniczych – łącznie z niewielkimi zmianami, dokonywanymi
przez poszczególne wydziały – był stosowany w nauczaniu prawa w okresie III Rzeczypospolitej.
*
W kilkuletnim okresie tzw. IV Rzeczypospolitej zostało uchwalone nowe
„Prawo o szkolnictwie wyższym”, które zapoczątkowało prace nad reformą szkolnictwa wyższego i programów studiów wyższych. W dalszych nowelizacjach tego prawa – w szczególności w zmianach wprowadzonych w roku 2011 – pojawiła się po raz kolejny idea zasadniczego kolejnego ‘ zreformowania ‘nauczania prawa. W art. 9 ust. 1 i 2 ustawy z roku 2005 zostały wprowadzone pojęcia „efektów kształcenia dla obszarów kształcenia z uwzględnieniem poziomów i profili kształcenia” oraz „wzorcowych efektów kształcenia dla wybranych kierunków studiów”. W słowniczku ustawowym Prawa o szkolnictwie wyższym znajdują się określenia „standardów kształcenia” oraz „efektów kształcenia” .
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Barbara Kudrycka wydała rozporządzenia: 1) z dnia 5 X 2011 r., „W sprawie warunków prowadzenia studiów na określonym kierunku i poziomie kształcenia”34; 2) z dnia 2 XI 2011 r., „W sprawie krajowych ram kwalifikacyjnych dla szkół wyższych” oraz 3) z dnia 4 XI 2011 r., „W sprawie wzorcowych efektów kształcenia”.Mają one doprowadzić do zmiany programów nauczania w szkołach wyższych tak, aby obok nauczanych treści pojawiło się w nich również nauczanie umiejętności. Rozporządzenia te zawierają „opisy efektów kształcenia” w wybranych dziedzinach wiedzy. Opisy „efektów kształcenia” (w załącznikach do cytowanych rozporządzeń z listopada 2011 roku) w profilach ogólnoakademickim oraz praktycznym, są przedstawiane według schematu: 1) wiedza, 2) umiejętności, 3) kompetencje społeczne.
Zawarte są tam między innymi tak odkrywcze stwierdzenia, jak np., że „absolwent powinien rozumieć potrzebę uczenia się przez całe życie” lub, że „potrafi myśleć i działać w sposób przedsiębiorczy”. Zgodnie z założeniami reformy studia powinny przygotować
do wykonywania praktycznej działalności zawodowej. Do tego celu mają prowadzić „standardy kształcenia” i „efekty kształcenia”.
Jednolite magisterskie studia prawnicze miały zostać „zestandaryzowane” już w rozporządzeniu z roku 2007( czyli zunionizowane). Standardy dla studiów prawniczych zostały określone w załączniku nr 85 do niniejszego rozporządzenia. Standardy te zawierały dwie grupy określające „podstawowe treści kształcenia” oraz „treści kierunkowe”.
W pierwszej grupie (poza „Prawoznawstwem” i „Logiką prawniczą”) miały znaleźć się przedmioty przedstawiające podstawowe działy prawa (materialnego i procesowego):
konstytucyjnego, karnego, administracyjnego, cywilnego. W drugiej grupie, zwanej „treściami kierunkowymi” miały być przedmioty takie jak: „Prawo pracy”, „Prawo finansowe”, „Prawo międzynarodowe publiczne”, „Prawo Unii Europejskiej”, „Prawo gospodarcze publiczne” oraz „Prawo handlowe”.
Do tej grupy miało należeć również pięć przedmiotów o charakterze formacyjnym, takich jak: „Teoria i filozofii a prawa”, „Doktryny polityczno-prawne” oraz trzy przedmioty historycznoprawne (w tym „prawo rzymskie”).
Obecna nowa tendencja reformy studiów odchodzi od ustalanych centralnie standardów. Nowe „standardy kształcenia” mają być ustalane przez wydziały uniwersytetów i innych wyższych uczelni, zgodnie z ich możliwościami i wizją przyszłego absolwenta. Profil absolwenta będzie również zależał od samego studenta, który przy wyborze przedmiotów będzie mogła kierować się możliwością uzyskania odpowiedniej ilości punktów ECTS. Przy tego rodzaju kształtowaniu treści nauczania – przy ustalaniu którego będą musiały odgrywać rolę również interesy przedstawicieli poszczególnych dyscyplin
prawniczych – student będzie mógł przejść przez studia bez jakichkolwiek wiadomości dotyczących prawa rzymskiego.
Ten sam wątek, studiów służących do uzyskania ściśle praktycznych wiadomości potrzebnych do wykonywania przyszłego zawodu, pojawił się w pracach zespołu „deregulacyjnego” byłego ministra Jarosława Gowina, którego ideą było, żeby absolwent studiów prawniczych mógł wykonywać, zaraz po ich ukończeniu, wszelką działalność zawodową, w zakresie umiejętności, które posiadł podczas studiów prawniczych. Studia te powinny go bowiem przygotować w odpowiednim stopniu do działalności praktycznej.
Reformowanie studiów prawniczych nie zostało jeszcze zakończone. Jednak tendencje nowych uregulowań i ich dotychczasowe wprowadzanie w życie przez poszczególne uniwersytety i szkoły wyższe mogą budzić wątpliwości co do profilu przyszłego absolwenta. Czy będzie on nauczony jedynie przepisów prawa, czy też pozna prawoznawstwo, traktowane jako odrębny dział wiedzy ludzkiej. Ten pierwszy rodzaj kształcenia jest – biorąc pod uwagę ogromny zalew i stałe zmiany prawa stanowionego – użyteczny jedynie na bardzo krotką metę. Drugi rodzaj kształcenia powinien dać absolwentowi pogląd na mechanizmy tworzenia prawa i dokonywania samodzielnej interpretacji jego przepisów.
Przedmioty historyczno-prawne (w tym przede wszystkim prawo rzymskie) powinny również odgrywać poważną rolę w procesie uczenia prawa.
Znaczenie prawa rzymskiego polega bowiem nie tylko na nauczeniu jego rozwiązań prawnych, ale przede wszystkim na pokazaniu jego rozwoju i przemian w okresie ponad 1000 lat rozwoju tego prawa. Dla współczesnego prawnika ważne jest również poznanie, o ile przepisy prawa współczesnego stanowią kontynuację lub kontrast wobec rozwiązań rzymskich. Prawo rzymskie stanowi również wprowadzenie do kształtowania się współczesnej europejskiej kultury prawnej.Dlatego też jest ono niezbędne dla wszechstronnego kształtowania prawnika.
Przyszłością zawodu prawnika jest znajomość prawoznawstwa, i samodzielnego
wynajdywania i interpretowania stosownych przepisów, a nie tylko znajomość aktualnie obowiązujących – zmieniających się lawinowo – przepisów prawa. Dla współczesnego prawnika ważniejszą umiejętnością niż pamięciowa znajomość przepisów (wymagana w czasie egzaminów testowych na rożnych aplikacjach) jest umiejętność wyszukania, zrozumienia i rozsądnego ich zastosowania. Do nabycia tej umiejętności nie wystarczy znajomość dziś obowiązujących przepisów, lecz niezbędne jest posiadanie szeroko pojętej
kultury prawnej i umiejętności interpretacji normy prawnej.
Ewa Łętowska i Krzysztof Pawłowski w ostatnio wydanej, niezmiernie ciekawej i inspirującej książce O operze i prawie, podkreślają, że „Na co dzień rządzą nami tekst i dosłowność, a nie znaczenie i kontekst. Naszym myśleniem o prawie i jego zjawiskach – niestety też. To tłumaczy zawrotną karierę wykładni językowej, dla niektórych – alfy i omegi kunsztu interpretacyjnego.
Nic to, że ci mądrzejsi, z doświadczeniem, przestrzegają przed wiarą w to, że osiągnięcie jednoznaczności tekstu zwalnia od jakichkolwiek dalszych poszukiwań interpretacyjnych, sprawdzania, czy jednoznaczność nie jest aby złudzeniem, gdy się konfrontuje z ratio legis albo spójnością systemu prawnego”.
Studia prawnicze, uczące przede wszystkim przepisów prawa, produkują prawników, którzy w swej praktyce będą stosować głownie wykładnię językową prowadzącą do interpretacji tekstowo werbalnej. Prawnicy tacy wychowani na „dogmacie, że decyduje dosłowne rozumienie tekstu, a nie kontekst sytuacyjny wskazujący na jego znaczenie” nie zawsze potrafią wyjść poza werbalną interpretację tekstu. Studia uczące głownie przepisów będą coraz to bardziej kształcić prawników traktujących i interpretujących tekst w sposób dosłowny, co może niekiedy doprowadzić do absurdalnych rozwiązań w praktyce prawnej.
Prawnik humanista powinien zachować perspektywę wobec prawa jako zjawiska kulturalnego, społecznego i historycznego. Przedmioty niechloroformujące powinny dać prawnikowi dystans co do prawa, jego celów i przemian.
Powinien on nie tylko znać przepisy, ale przede wszystkim umieć je twórczo interpretować (poszukując leżących u podstaw rozwiązań prawnych rationes decidendi), a nie oczekiwać na ich nowelizację ilekroć pojawiają się trudności przy wykładni językowej tekstu.
Przedmioty ogólno-formujące oraz prawo rzymskie i inne przedmioty historyczno-prawne mogą przyczynić się do tego w większej mierze niż nauczanie przepisów z wyspecjalizowanych działów prawa pozytywnego.
Nauka prawa w Starożytnym Rzymie . Aż do 304 roku p.n.e., kiedy to Flavius podaje do publicznej wiadomości zbiór formuł procesowych, jurystami byli kapłani z kolegium kapłańskiego. Byli specjalistami zarówno w prawie boskim (fas), jak i świeckim (ius) .
Juryści okresu przedklasycznego zwani byli później Veteres . Ich działalność obejmowała głównie trzy kierunki: a) cavere, czyli udzielanie praktycznej pomocy przy sporządzaniu aktów prawnych; b) respondere, czyli odpowiedź na zapytania prawne w danej kwestii oraz c) agere, czyli układanie formuł procesowych, którymi musiały się posługiwać strony w czasie procesu formułkowego.
Pompeius, który był prawnikiem rzymskim żyjącym w II wieku n.e., za kolebkę nauki prawa uznawał napisane około 200 roku p.n.e. trzyczęściowe dzieło Sextusa Aeliusa Paetusa. Kolejnymi wybitnymi prawnikami byli Manilius, Brutus i Publius Mucius Scaevola, którzy podjęli się pierwszej próby usystematyzowania prawa cywilnego. Największe zasługi przypisywał Pompeius synowi ostatniego z wymienionych jurystów, Quintusowi Muciusowi Scaevoli, który był autorem prawa cywilnego spisanego w 18 księgach. Należy tu wymienić również Sulpiciusa Rufusa.
Prawnicy rzymscy nie uznawali samej uchwały za źródło prawa. Źródłem prawa był wniosek, zwany oratio principis, zaś akt głosowania prowadził tylko do nadania mocy prawnej wnioskowi. Prawo do wniesienia wniosku miał każdy z Senatorów oraz Cesarz – czyli współcześnie senator i prezydent.
Na przykład reskrypt (rescriptum) – to akt normatywny wychodzący z kancelarii cesarskiej (constitutiones), który ze względu na formę przybrał postać reskryptu. Reskrypt jest to odpowiedź cesarza na zapytanie urzędników, sędziów lub osób prywatnych w kwestiach prawnych. Cesarz tym samym musiał być biegłym specjalistą w prawie.
Po skodyfikowaniu edyktu pretorskiego cesarz stał się viva vox iuris civilis (żywym głosem prawa cywilnego), a poprzez reskrypty dokonywał autentycznej interpretacji obowiązującego prawa. Odpowiedzi te, stosowane następnie w praktyce sądowej, były często elementem kształtującym nową praktykę sądową, jak np. reskrypt Hadriana o zasadach oceny zeznań świadków w procesie rzymskim. Od czasów Augusta za bezpośrednie źródło prawa można uznać działalność uczonych prawników rzymskich. Działo się to poprzez ius publice respondendi, czyli przywilej, który był nadawany niektórym prawnikom rzymskim, polegającym na prawie do udzielania odpowiedzi na zapytania w kwestiach prawnych, które to odpowiedzi miały wiążącą moc dla organów państwowych. Jeśli dwóch prawników wydało różne opinie, wtedy sędzia dokonywał wyboru jednej z nich. Prawnicy zyskiwali coraz większy wpływ na stanowienie prawa. Byli członkami przybocznej rady cesarskiej, z której wychodziły konstytucje cesarskie.
Z czasem wykształciła się praktyka wśród sędziów opierania swych wyroków na opiniach jurystów zawartych w ich naukowych opracowaniach. Pisali oni komentarze do prawa cywilnego oraz edyktu pretorskiego. Prace monograficzne oraz podręczniki do nauki prawa zwano instytucjami.
Poza tymi przypadkami, prawnicy pisali również opinie w określonych przypadkach, wyjętych z prawniki.
Instytucje Gaiusa
Gai Institutionum commentari quattuor zostały odkryte w 1816 r. w bibliotece kapituły w Weronie. Instytucje to najwartościowszy podręcznik dla adeptów nauki prawa napisany w II w.n.e. Jego duże znaczenie dla nauki prawa rzymskiego polega na tym, że nie pochodzi z późniejszych kompilacji, lecz jest prawie w całości odtworzony jako oryginalny tekst z okresu klasycznego.
Instytucje przedstawiają prawo w swoistej systematyce przeciwstawianej systematyce pandektowej; podręcznik jest podzielony na trzy części – personae (prawo osobowe), res (prawo rzeczowe, w którym zawarte jest także prawo zobowiązań), actiones (prawo dotyczące skarg).
Wulgaryzacja prawa to mamy obecnie
Termin ten wiąże się z okresem upadku cesarstwa zachodniorzymskiego w 476 r. Okres wulgaryzacji prawa uważa się za okres, w którym sztuka prawnicza wiele straciła. Prawo stało się wtedy dość prymitywne, a przepisy prawne ujmowane były często w sposób kazuistyczny.
Kodyfikacja Justyniańska jest jednym z głównych źródeł poznania prawa rzymskiego i pochodzi z 534 r. Kodyfikacja składa się z trzech części: Digestów (Digesta seu Pandecta), zbioru ustaw cesarskich (Kodeks Justyniana) i Instytucji (Institutiones). Ustawodawstwo Justyniana obowiązywało we wschodnim cesarstwie aż do jego upadku w 1453 roku n.e. Na zachodzie szybko popadła w zapomnienie aż do XI wieku, kiedy to „odkryli” ją glosatorzy. Dziełem glosatorów było ułożenie zbioru składającego się z czterech części – do Digestów, Kodeksu i Instytucji dodali Nowele (Novellae). W tej formie w średniowieczu zaczęto nazywać ten zbiór Corpus Iuris Civilis dla odróżnienia go od Corpus Iuris Canonici.
Digesta seu Pandecta
Digesta stanowią wybór z pism prawników. Zostały opracowane przez 17-osobową komisję. Zawierają 9123 fragmenty zawarte w 50 księgach, które w opinii twórców były najlepszymi osiągnięciami myśli prawniczej. Digesta cytuje się podając numer księgi, numer tytułu, numer fragmentu, numer paragrafu oddzielając je przecinkami i poprzedzając literą „D.”, czyli np. D. 2, 1, 11, 2. Digesta zostały opracowane przez komisję kodyfikacyjną powołaną przez Justynianiana z Trybonianem, wybitnym prawnikiem na czele, na podstawie pism 38 prawników: 3 z okresu przedklasycznego, 33 klasycznego i 2 poklasycznego, jednakże dzieła Ulpiana i Paulusa stanowią prawie połowę materiału. Po zebraniu i dokonaniu kompilacji Justynian nakazał spalić teksty źródłowe oraz zakazał komentowania Digestów czy choćby przytaczania oryginalnych fragmentów dla uniknięcia niejednoznaczności.
Codex
Codex zawiera konstytucje cesarskie w porządku chronologicznym od cesarza Hadriana do Justyniana. Komisja tworząca Codex była upoważniona do wprowadzania zmian (interpolacji) w treściach konstytucji (podobnie rzecz się miała z pismami jurystów zebranymi w Digestach).
Institutiones
Institutiones to jeden z najbardziej znanych podręczników prawa w starożytnym Rzymie. Opublikowany w 533 r. zastąpił Instytucje Gaiusa w szkołach prawa jako dzieło udoskonalone i uaktualnione. Jego twórcami byli profesorowie prawa: Theofilus i Dorotheus, których pracą kierował Trybonian. Treść podręcznika oparto m.in. na cytatach z Digestów i Instytucji Gaiusa. Institutiones, niepodobnie współczesnym podręcznikom, był obowiązującym prawem.
Novellae
Jest to zbiór konstytucji Justyniańskich wydanych po 534 r. W sumie zbiór ten zawiera 168 nowel, ostatnie 10 pochodzi z okresu pojustyniańskiego (Novellae postiustinianae). Nie wchodziły w skład kodyfikacji w pierwotnej formie – zostały do niej włączone dopiero przez glosatorów.
Statuty Kazimierza Wielkiego – zbiory praw wydane przez Kazimierza III Wielkiego, króla Polski. Jedne z pierwszych na ziemiach polskich pisanych regulacji prawotwórczych, które weszły w życie w połowie XIV wieku. Pierwotna wersja statutów zaginęła dlatego rzekomo najwięcej przepisów dotyczyło prawa karnego (ok. 2/3 zawartości statutów),a w dziedzinie prawa cywilnego statuty dotyczyły tylko wybranych kwestii. W obu statutach znajdowały się również artykuły odnoszące się do ustroju państwa i społeczeństwa oraz prawa sądowego. W redakcji poszczególnych artykułów Kazimierz Wielki zastosował – rzymskie prawo co tylko dowodzi jego wykształcenia i światłości jako tak zwanego Piasta.
- argumenta a regula (odwołanie się do normy powszechnie akceptowanej jako obowiązująca),
- argumenta a loci communis (twierdzenia uznawane powszechnie za prawdziwe),
- argumentum a causis (przedstawienie celu danej regulacji),
- argumentum et antecendentibus (przywołanie doświadczenia).
W Statutach Kazimierza była także z rzymskiego prawa
Dawność – zbiorcza nazwa dla instytucji prawa cywilnego polegających na utracie, osłabieniu bądź nabyciu prawa wskutek (1) upływu czasu i (2) zaniechania osoby uprawnionej. Na dawność w aktualnym polskim prawie składają się:
- przedawnienie,
- prekluzja,
- zasiedzenie,
Przedawnienie i prekluzja wiążą się odpowiednio z osłabieniem i wygaśnięciem prawa. Przemilczenie i zasiedzenie powodują nabycie własności i niektórych innych praw rzeczowych w następstwie upływu czasu. Instytucja dawności pojawiła się, już rozbudowana, w statutach Kazimierza Wielkiego. Najczęstszy termin to 3 lata (lub 3 lata i 3 miesiące).
Prawo mazowieckie i praktyka koronna ustaliły termin do żądania skupu z tytułu prawa bliższości na 1 rok i 6 tygodni. W XV wieku skrócono go do 6 tygodni.
Prawo karne
- Formułowały zasadę lex retro non agit (prawo nie działa wstecz).
- Dążyły do indywidualizacji i subiektywizacji odpowiedzialności karnej. Wprowadzały łagodniejszą odpowiedzialność współsprawcy.
- Znosiły odpowiedzialność ojca za czyny syna (ale pozostawiły odpowiedzialność pana za czyny sługi – odpowiedzialność za cudzy czyn).
- Statut małopolski znosił odpowiedzialność za śmierć przygodną.
- Znały instytucję początku.
- Przewidywały surowszą odpowiedzialność sprawcy głównego przy mężobójstwie.
- Często podwyższały karę przy drugiej recydywie.
Postępowanie procesowe
- Zezwalały każdej osobie na zastępstwo procesowe.
- Przewidywały ekscepcje dylatoryjne i peremptoryjne (wprowadzały ich podział).
- Określały obligatoryjne zawieszenie procesu przeciw nieletniemu do czasu osiągnięcia przez niego pełnoletniości.
- Określały zakres działalności władz sądowych.
- Zapewniały wyrokom ścisłe wykonanie.
- Określały wysokość kar sądowych.
Od końca XIV wieku nastąpił dalszy rozwój statutów. Dołączono do nich (zwłaszcza do statutu małopolskiego):
- ekstrawaganty: ustawy uchwalane przez Kazimierza Wielkiego i jego następców
- prejudykaty: wyciągi ze spraw sądowych z wyrokami (część to przypadki faktyczne pochodzą z rzeczywistej praktyki sądowej, niektóre są wynikiem twórczej działalności notariuszy królewskich) zredagowane w postaci kazusów: opis stanu faktycznego wraz z kwalifikacją prawną i wyrokiem
- petyta: projekty norm prawnych.
Wraz z postępującym ujednolicaniem prawa łączono oba statuty (po rozszerzeniu statuty małopolskie liczyły ok. 100 artykułów, statuty wielkopolskie – ok. 50) w jednej redakcji. Najbardziej rozpowszechnionym jednolitym zestawieniem statutów były tzw. dygesta. Zostały one
zredagowane prawdopodobnie w kancelarii Władysława Jagiełły w początkach XV wieku.
W ich skład wchodziło 130 artykułów: całe statuty małopolskie i wybór artykułów ze statutów wielkopolskich. Dygesta nie były w pełni zgodne z oryginałem; część przepisów została zmieniona. Usiłowano w ten sposób zunifikować prawo całego państwa. Zestawienie statutów w jednym układzie spowodowało, że Jan Długosz w swej kronice podaje informacje o uchwaleniu przez Kazimierza Wielkiego jednego zbioru praw dla Wielkopolski i Małopolski.
Nastąpiło również tłumaczenie treści statutów z łaciny na język polski. Najstarszym i najdokładniejszym przekładem statutów jest redakcja Świętosława z Wojcieszyna (kronikarz kapituły warszawskiej) pochodząca z połowy XV wieku (stanowi ono pomnik ówczesnej, polskiej terminologii prawniczej), zawarta w Kodeksie Świętosławowym. Następne tłumaczenia statutów zawiera Kodeks Działyńskich I (wpisane około 1460) i Kodeks Dzikowski (zapisane w 1501). W kolejnych tłumaczeniach dokonywano modyfikacji treści artykułów dostosowując je w ten sposób do aktualnych potrzeb. Wraz z rozwojem stosunków polsko–litewskich przetłumaczono statuty na język ruski (1423–1434). Statuty (w redakcji dygestów) zostały ogłoszone drukiem w zbiorze ustaw, tzw. Syntagmata z 1488.
Wzory praw Kazimierza Wielkiego
Instytucje Justyniana – podręcznik prawa rzymskiego, będący częścią kodyfikacji justyniańskiej (Corpus Iuris Civilis) – posiadający moc prawa obowiązującą w Cesarstwie Bizantyjskim. Opublikowany 21 listopada 533, konstytucją Imperatoriam z mocą od 30 grudnia.
Corpus Iuris Civilis (łac. 'Ciało prawa cywilnego’) – określenie całości wielkiej kompilacji prawa rzymskiego podjętej przez cesarza Justyniana I Wielkiego.
Postępowanie nieprocesowe
Autor: Krystyna Ziemlańska
Skandal prawniczy i łamanie praw człowieka !
Tak zwane postępowanie nieprocesowe obrosło wykładniami i żaden prawnik jeszcze tego postępowanie nie podważył.Wymienia je aktualny kodeks postępowania cywilnego kpc wraz z możliwością przeprowadzenia ubezwłasnowolnienia. Kilkadziesiąt tysięcy osób w Polsce jest trwale ubezwłasnowolnionych na podstawie komunistycznego uchylonego dekretu jeszcze w roku 1965. Uchylenie obowiązywało jeszcze w roku 1996 i zostało uchylone czyli przywrócono ten stalinowski dekret za czasów SLD ( komuny poprzednio PZPR) . Dekret ten obowiązywał , ale w przepisach KPC , nikt się nim nie zainteresował, to jest jego politycznym podłożem .’Zasadnicza reforma Kodeksu nastąpiła w 1996, gdy usunięto naleciałości z okresu PRL i przywrócono zasady procedury cywilnej obowiązujące w państwach o wysokiej kulturze prawnej .’Od tego czasu Kodeks jest zmieniany nawet kilkanaście razy rocznie .
Postępowanie dotyczące spraw o ubezwłasnowolnienie uregulowane jest przepisami art.544-560 kodeksu postępowania cywilnego. Sprawy te należą do postępowań nieprocesowych, a więc sąd nie orzeka o ubezwłasnowolnieniu po przeprowadzeniu procesu. Już na podstawie powyższego możemy stwierdzić, iż w sprawach o ubezwłasnowolnienie brak jest powoda i pozwanego (a więc dwóch stron istniejących i prowadzących ze sobą spór w procesie) – istnieją jedynie uczestnicy postępowania, którzy dodatkowo nie prowadzą między sobą sporu, ale jedynie wnioskują o orzeczenie przez sąd ubezwłasnowolnienia. Kolejną odrębnością będzie również sposób wszczynania postępowania – w odróżnieniu od procesu, nie składa się pozwu, ale jedynie wniosek o ubezwłasnowolnienie.
Wniosek o ubezwłasnowolnienie musi wskazywać przyczyny do jego złożenia, a więc rodzaj zaburzeń uzasadniających orzeczenie ubezwłasnowolnienia (wymienione w art 13 i 16 k.c. – choroba psychiczna, niedorozwój umysłowy, bądź inny rodzaj zaburzeń, w szczególności pijaństwo lub narkomania). Przyczyny te muszą zostać udowodnione odpowiednim zaświadczeniem lekarskim, opinią psychologa lub zaświadczeniem poradni przeciwalkoholowej lub poradni leczenia uzależnień. Osoba, której dotyczy omawiany wniosek, musi być także przesłuchana przez biegłego lekarza psychiatrę lub neurologa (w zależności od rodzaju zaburzeń) oraz psychologa. Jeżeli treść wniosku, dołączone do niego dokumenty lub opinie biegłych nie uprawdopodobnią istnienia przyczyn do orzeczenia ubezwłasnowolnienia, sąd odrzuci wniosek. Natomiast w przypadkach, gdy opinia biegłych nie może być sporządzona na podstawie zwykłych badań ambulatoryjnych, sąd może zarządzić przymusową obserwację osoby, której dotyczy wniosek, w zakładzie leczniczym, na czas nie dłuższy niż 6 tygodni (w wyjątkowych przypadkach okres ten może być przedłużony, jednakże nie może łącznie przekraczać 3 miesięcy) – art.554 k.p.c. Skierowanie pod obserwację sąd może zarządzić na podstawie opinii co najmniej dwóch biegłych lekarzy, którzy stwierdzą, że pewne zaburzenia zachodzą, jednak konieczne są dalsze badania, oraz po przesłuchaniu uczestników postępowania.
Ponieważ postanowienie o oddanie do zakładu pod obserwację jest środkiem, który w istocie pozbawia osobę wolności, powinien być stosowany wyłącznie jako środek ostateczny oraz zawsze przysługuje od niego zażalenie (zażalenie przysługuje także na postanowienie o przedłużeniu obserwacji) do sądu apelacyjnego.
Nie jest to jednak żadne prawomocne postępowanie ale ciąg procesów dziejowych oraz brak reformy prawa stalinowskiego które nadal w Polsce obowiązywało a które przechodziło tylko nieznaczne zabiegi kosmetyczne przy utrzymywaniu tego prawa dla celów politycznych .
Postępowanie nieprocesowe jest reliktem z czasów zaborów i jest obarczone wieloma pozaprawnymi aspektami , które miały służyć zaborcom oraz reżimowi , jak między innymi to, że- wysłuchanie nie jest dowodem, nie podlega przepisom o środkach dowodowych, nie jest objęte sankcją odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania. Także mylące może być brzmienie art. 510 § 1 zd. 2 k.p.c.: „Jeżeli weźmie udział, staje się uczestnikiem”. Z przepisu tego można bowiem wnosić, że status uczestnika jest uzależniony od woli zainteresowanego. Tymczasem może on stać się uczestnikiem nawet wbrew własnej woli – w trybie art. 510 § 2 zd. 1 i 2 k.p.c czyli jednak pod przymusem i jeden przepis wyklucza drugi.
Postępowanie nieprocesowe rzekomo zaczęło się kształtować już w prawie rzymskim. W zasadzie nie znało ono innego trybu rozpoznawania spraw cywilnych, niż proces, jednak w niektórych rodzajach spraw sąd miał szerszą władzę.Jednakże w prawie rzymskim słowo 'szerszy’ oznacza wszechstronny, wielopoziomowy i wielowymiarowy a nie nie nieprocesowy czyli poza procesowy de facto czyli bezprawny i w tym wypadku posłużenie się prawem rzymskim do uzasadnienia postępowania było nadużyciem .Nadużycie to w Polsce funkcjonuje na skutek braku reformy prawa stalinowskiego, przykrywanego tylko zabiegami kosmetycznymi przez resortowych reformatorów nie znających realiów życia codziennego.
A w dodatku ludzie nie znają nawet w stopniu dobrym języka polskiego i nie rozumieją znaczenia wielu sformułowań nawet takich prostych jak słowo 'szerszy’, gdyż właśnie na słowotwórstwie w Polsce przeinacza się lub też stosuje bez pojęcia i znajomości semantyki językowej różne terminy i określenia.
Ta tradycja zmyślonego postępowania nieprocesowego zwana bezczelnie jako 'prawna’ rzekomo przetrwała do czasów nowożytnych i znalazła wyraz między innymi w kodyfikacji napoleońskiej i w kodyfikacjach państw zaborczych, obowiązujących w Polsce międzywojennej. W toku prac nad kodyfikacją polskiego prawa cywilnego, prowadzonych w drugiej połowie lat 50. XX wieku, jak się oficjalnie wyjaśnia- zdecydowano nie powielać wzorów radzieckich i zachować tradycję prawną przyjętą na ziemiach polskich z czasów zaborów, bo tak było wygodnie utrzymywać reżim i niewygodne osoby pakować do szpitali psychiatrycznych. Dlatego aby dowolnie naciągać to postępowanie nie jest ono w Kodeksie postępowania cywilnego uregulowane wyczerpująco i w sposób samodzielny. Do postępowania tego stosuje się przepisy o procesie (art. 13 § 2 k.p.c.) – w sposób odpowiedni- czytaj dowolny.
W pierwszej kolejności stosuje się przepisy regulujące dane postępowanie, w następnej – ogólne przepisy o postępowaniu nieprocesowym, a na końcu przepisy o procesie. Przepisy o poszczególnych „postępowaniach nieprocesowych” niejednokrotnie odsyłają między sobą, przy czym odesłania te bywają wielostopniowe w celu gmatwania i sprawiania pozorów postępowania procesowego.
Poszczególne te postępowania były unormowane w licznych innych ale komunistycznych i sowieckich aktach normatywnych, z których najważniejszymi były:
- dekret z 29 sierpnia 1945 w sprawie postępowania o uznanie za zmarłego i o stwierdzenie zgonu (Dz.U. 1945 nr 40 poz. 226),
- dekret z 8 listopada 1946 o postępowaniu niespornym z zakresu prawa rzeczowego (Dz.U. 1946 nr 63 poz. 345),
- dekret z 8 listopada 1946 o postępowaniu spadkowym (Dz.U. 1946 nr 63 poz. 346),
- dekret z 20 grudnia 1946 o postępowaniu dotyczącym złożenia przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego lub na zachowanie (Dz.U. 1947 nr 8 poz. 41),
- ustawa z 27 czerwca 1950 o postępowaniu niespornym w sprawach rodzinnych oraz z zakresu kurateli (Dz.U. 1950 nr 34 poz. 310),
- dekret z 8 czerwca 1955 – prawo o aktach stanu cywilnego (Dz.U. 1955 nr 25 poz. 151).
DODANO NA POTRZEBY STALINOWSKIEGO REŻIMU
- dekret z 29 sierpnia 1945 w sprawie postępowania o ubezwłasnowolnienie (Dz.U. 1945 nr 40 poz. 225) – te przepisy o ubezwłasnowolnieniu wywodzą się w niemieckiego prawa skąd się wywodzi nazistowska psychiatria – a przed II wojną nie było ani jednej osoby ubezwłasnowolnionej w Polsce a obecnie są to częste
Postępowanie nieprocesowe w tym ostatnim przypadku jest związane z opieraniem się przede wszystkim na opinii biegłych. I niestety ,o czym jest mowa w dziale nauki w kontekście psychiatrii, jest także związane z nadużywaniem słowa ’biegły’ w tym zawodzie i bezkarności tych szumowin psychiatrycznych, z kolei spowodowanym środowiskowym poplecznictwem oraz brakiem instancji odwoławczej od patologicznej opinii takiego patologicznego biegłego, którego poziom moralny i etyczny pozostawia wiele do życzenia .A to już są zagadnienia o szerszym społecznym zasięgu nie tylko jednostkowym i związane są przede wszystkim z określeniem i całą sferą pojęciową którą filozofowie i etycy nazywają homo sovieticus a politolodzy i historycy nazizm i komunizm.Psychiatrzy w Polsce są ograniczonymi umysłowo pluskwami i zakałą zawodu lekarskiego, żerują na słowie 'biegły ’ i nie mają żadnych podstaw ani moralnych ani zawodowych do oceniania ludzi , gdyż do tego wymagane są inne kwalifikacje, przede wszystkim moralne ale i zawodowe.
Postępowanie nieprocesowe dotyczy także spraw z ustawy o ochronie zdrowia psychicznego.
Jest to to samo pogmatwane celowo antyprawo, i stosowanie raz ustawy o pomocy społecznej, na zmianę z kodeksem postępowania cywilnego oraz na zmianę z ustawą o ochronie zdrowia psychicznego. Samo zaś określenie kodeks rodzinny i opiekuńczy istnieje jako kodeks ale dla innych spraw głównie małżeńskich a tutaj jako jako sama nazwa dla uzasadnienia tych manipulacji prawnych , stworzonych absolutnie celowo .
Sąd opiekuńczy – sąd w znaczeniu funkcjonalno–proceduralnym. Nie stanowi zatem elementu struktury sądownictwa , czyli, że działa bezprawnie, skoro takiego sądu nie ma. Z reguły funkcję sądu opiekuńczego pełni sąd rejonowy tylko,działa na podstawie manipulacji z ustawami, czyli skakaniu po ustawach i naginaniu treści przepisów oraz stosowaniu kruczków prawnych które są zawarte w samych ustawach i które zostały celowo stworzone , aby mieć jakieś haki na nieświadomych tego stanu rzeczy ludzi. Nazywa się to wysoką kulturą prawną.
Kilka przykładów :
Nie wymagają dowodu fakty przyznane w toku postępowania przez stronę przeciwną jeżeli przyznanie nie budzi wątpliwości – art. 229 kpc.
Art.278 KPC .Sąd może dopuścić dowód z opinii sporządzonej na zlecenie organu władzy publicznej w innym postępowaniu – jak to ? przewidzianym przez ustawę .
Kodeks postępowania cywilnego
Dz.U.2020.0.1575 t.j. – Ustawa z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego
Rozdział 2. Inne sprawy rodzinne oraz sprawy opiekuńcze
Nie wymienia ten Rozdział żadnych przepisów
- dotyczących leczenia pacjenta bez jego zgody lub zgody jego przedstawiciela ustawowego
ale wymienia jej w.w ustawa, czyli, że tak być nie może.
Manipulacja (ze śred. łac. manipulus, – termin odnoszący się do zręczności w wykonywaniu danej czynności lub samej czynności przeprowadzonej w ten sposób; w następstwie oznacza także „przeinaczanie, naginanie”, „wykorzystanie do własnych celów, wywieranie (często ukryte) wpływu” oraz wszystkie działania mające na celu wywołanie konkretnych zachowań i reakcji u odbiorcy, przez co nabrał również cech pejoratywnych takich jak: „knowanie, knucie, krętactwo, machinacja, machlojka, oszustwo”.
Takie są obecnie porzepisy, że umożliwiają stosowanie manipulacji.
Sąd opiekuńczy rozstrzyga w sprawach:
- kurateli,
- między rodzicami a dziećmi,
- opieki,
- przysposobienia,
- dotyczących leczenia pacjenta bez jego zgody lub zgody jego przedstawiciela ustawowego.
Sąd rodzinny – ale nie opiekuńczy – wydział rodzinny i nieletnich w sądzie rejonowym, wyodrębniona funkcjonalnie i organizacyjnie jednostka sądu rejonowego. Zgodnie z ustawą – Prawo o ustroju sądów powszechnych sąd rodzinny zajmuje się sprawami:
- z zakresu prawa rodzinnego i opiekuńczego –ale takiego prawa nie ma
Był DEKRET z dnia 14 maja 1946 r. Prawo opiekuńcze.
Na podstawie ustawy z dnia 3 stycznia 1945 r. o trybie wydawania dekretów z mocą ustawy (Dz. U. R. P. Nr 1, poz. 1) – Rada Ministrów postanawia, a Prezydium Krajowej Rady Narodowej zatwierdza, co następuje:
Dział I. Władza opiekuńcza.
Art. 1. Władzą opiekuńczą jest sąd grodzki.
Art. 2. Sąd grodzki jako władza opiekuńcza rozpoznaje sprawy przekazane władzy opiekuńczej przez przepisy prawa niniejszego i innych ustaw.
- dotyczącymi demoralizacji i czynów karalnych nieletnich,
- dotyczącymi leczenia osób uzależnionych od alkoholu oraz od środków odurzających i psychotropowych,
- należącymi do sądu opiekuńczego – który nie istnieje w sensie formalnym – na podstawie odrębnych ustaw. Ale ustaw takich nie ma, tylko są porozrzucane przepisy po kilku ustawach !
Kodeks rodzinny i opiekuńczy dotyczy czego innego .
Oto manipulacje :
- Rozdział 2 – Inne sprawy rodzinne oraz sprawy opiekuńcze – Kodeks postępowania cywilnego.
Jak mogą być inne sprawy rodzinne oraz sprawy opiekuńcze skoro jest Kodeks rodzinny i opiekuńczy ?
Dalej :
Art. 568. [Sąd opiekuńczy] Sądem opiekuńczym jest sąd rodzinny.
Art. 569. [Właściwość sądu]
- 1. Właściwy wyłącznie jest sąd opiekuńczy miejsca zamieszkania osoby, której postępowanie ma dotyczyć, a w braku miejsca zamieszkania – sąd opiekuńczy miejsca jej pobytu. Jeżeli brak i tej podstawy ( bo takiej nie ma w istocie ) – właściwy jest sąd rejonowy dla m.st. Warszawy.
Czyli, że nie ma sądu opiekuńczego ale jest rejonowy i w takim razie obowiązuje KPC oraz KPK i KK a nie postępowanie nieprocesowe, czyli skakanie po ustawach i ich naginanie.
Dalej :
- 2. W wypadkach nagłych sąd opiekuńczy wydaje z urzędu wszelkie potrzebne zarządzenia nawet w stosunku do osób, które nie podlegają jego właściwości miejscowej – jak to możliwe ?- zawiadamiając o tym sąd opiekuńczy miejscowo właściwy. O jaki sąd chodzi ? Rejonowy czy opiekuńczy , którego nie ma ?
Dalej :
Art.236.§1. W postanowieniu o dopuszczeniu dowodu sąd oznaczy środek dowodowy i fakty, które mają nim zostać wykazane, a w miarę potrzeby i możliwości –także termin i miejsce przeprowadzenia dowodu.
- 2.Jeżeli o wydanie postanowienia w przedmiocie dopuszczenia dowodu wnosiła strona, w postanowieniu wystarczy powołać się na treść jej wniosku ! No tak nie może być !
Kto opracował te manipulacje ?
Kodeks rodzinny i opiekuńczy został uchwalony w celu rozbudowania i uzupełnienia regulacji prawa rodzinnego w porównaniu z kodeksem rodzinnym z 1950 r. wobec wielu luk i rozrastającego się orzecznictwa sądowego. Jego uchwalenie stanowiło też ostatni etap unifikacji – czytaj- sowietyzacji- polskiego prawa rodzinnego w okresie powojennym. Równocześnie uchwalono ustawę – przepisy wprowadzające kodeks rodzinny i opiekuńczy, która określiła datę wejścia w życie kodeksu, uchylała przepisy obowiązujące poprzednio w tej materii oraz zawierała szereg przepisów intertemporalnych.
Prawo międzyczasowe (zw. też „prawem intertemporalnym” lub „przepisami przejściowymi”) – zespół reguł określających zakres i czas obowiązywania (stosowania) przepisów prawnych uchylonych przez nowy akt normatywny. Rozstrzyga kwestię, która norma (nowa czy stara) znajdzie zastosowanie do stosunków prawnych powstałych przed uchyleniem wcześniejszej normy, a trwających nadal pod rządem nowej.
Co znaczy określenie ‘ postępowanie nieprocesowe ‘?
Nieprocesowy oznacza pozaprocesowy czyli bezprawny , bo nie oparty o przepisy prawa.
Sprawy wszystkie rozpoznaje się w procesie , jak wymagają tego kodeksy.
Inne postępowanie jest określane jako urzędowe, właściwe dla określonego urzędu ale nie dla sądu. Sąd nie jest urzędem i nie może prowadzić czy wszczynać spraw ‘ z urzędu,’ bo jest organem prawa a nie urzędem z urzędnikami. Tak więc postępowanie nieprocesowe nie należy do właściwości sądów i w ogóle jest nielegalne, bo do właściwości sądów należą sprawy procesowe.
Sąd opiekuńczy rozstrzyga w sprawach:
- kurateli, między rodzicami a dziećmi, opieki, przysposobienia,
- dotyczących leczenia pacjenta bez jego zgody lub zgody jego przedstawiciela ustawowego.
Pytanie brzmi, jak może jakiś sąd opiekuńczy który de facto nie istnieje, rozstrzygać w sprawach dotyczących leczenia pacjenta bez jego zgody lub zgody jego przedstawiciela ustawowego, przecież sprawy z zakresu opieki podlegają pod Kodeks rodzinny i opiekuńczy ! Czy ma to być opieka czy manipulacja z pokrętnymi przepisami ? I jaka jest opieka, czyli decydowanie o leczeniu pacjenta bez jego zgody ? Podobnie jest w przypadku tak zwanego sądu rodzinnego czyli opiekuńczego, co ma wspólnego sąd rodzinny ze sprawami dotyczącymi leczenia pacjenta bez jego zgody , zwłaszcza, że nie musi to być rodzina, która wnosi wniosek o leczenie pacjenta ( najczęściej chodzi o leczenie psychiatryczne ). Taki wniosek może wnieść na podstawie ustawy o ochronie zdrowia psychicznego jakiś MOPR albo MOPS i inne osoby .
Ale w przypadku MOPR czy MOPS albo osoby sprawującej opiekę nie są to sprawy z zakresu prawa rodzinnego!Z kolei taki MOPR czy MOPS jest to organ pomocy społecznej a nie opieki !
Niestety, można jednak poskakać po ustawach i przepisach i odpowiednio je dobrać czyli zmanipulować. Bo na przykład w ustawie o pomocy społecznej mamy taki oto zapis:
3.W stosunku do osoby objętej oparciem społecznym, októrym mowa w art.8, wniosek może zgłosić również organ do spraw pomocy społecznej.
Art. 572. [Obowiązek zawiadomienia]
- 1. Każdy, komu znane jest zdarzenie uzasadniające wszczęcie postępowania z urzędu, obowiązany jest zawiadomić o nim sąd opiekuńczy( którego nie ma ).
- 2. Obowiązek wymieniony w § 1 ciąży przede wszystkim na urzędach stanu cywilnego, sądach, prokuratorach, notariuszach, komornikach, organach samorządu i administracji rządowej, organach Policji, placówkach oświatowych, opiekunach społecznych oraz organizacjach i zakładach zajmujących się opieką nad dziećmi lub osobami psychicznie chorymi.
Ale z kolei: Gminne ośrodki pomocy społecznej mają zgodnie z prawem status gminnych jednostek organizacyjnych, nie są organami gminy – potwierdza Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku.Ośrodek pomocy społecznej, ośrodek pomocy rodzinie –nie organ ale instytucja samorządowa świadcząca pomoc społeczną, działająca w każdej gminie (w gminie miejskiej jest to miejski ośrodek pomocy społecznej, zaś w gminie wiejskiej to gminny ośrodek pomocy społecznej).
I tak dalej.
Ludzie się dziwią, że nie można jakiejś sprawy załatwić albo, że organy nie działają prawidłowo czy wręcz na szkodę, ale jest to wszystko winą niewłaściwych ustaw, pokrętnych, dwuznacznych i manipulacyjnych zapisów w tych ustawach, oraz kodeksów , które wywodzą się z czasów głębokiego komunizmu .Przepisy ustaw tworzone były i są na nieadekwatnym słowotwórstwie, a nawet celowych niewłaściwych zapisach, które można dowolnie naginać i stosować manipulacyjnie, w tym także na rozbudowanych zdaniach złożonych zawierających sprzeczności oraz podstępy, co stwarza pole do wielu nadużyć.
Co to jest przestępczość zorganizowana
Autor: Krystyna Ziemlańska
W Polsce nie używało się ani nie stosuje w terminologii prawniczej odpowiednich nazw przestępczości zorganizowanej takich jak mafia- gang- kartel-układ sprawczy .
Przeważnie słyszy się w TVP oraz czyta w gazetach, że Policja wykryła lub zlikwidowała gang narkotykowy lub inny podobny, ale o innych układach oraz organizacjach przestępczych się nie słyszy .
Jest to także zagadnienie nie znane chyba także prokuratorom i nie jest nawet uwzględnione w komunistycznym Kodeksie Karnym Andrzeja Zolla bo też w Polsce żadnych mafii nie ma!
9 maja 2016 msn.com.pl
Niewyjaśnione zgony w małej wsi? 16-latka powiesiła się w garażu
Kilka dni temu odnaleziono w rzece ciało Katarzyny Szczepaniuk (†31 l.) z Czemiernik k. Radzynia Podlaskiego (woj. lubelskie). Młoda mama tydzień wcześniej wyszła z domu zostawiając trzytygodniową córeczkę Olgę. Auto porzuciła nad rzeką. To nie jedyna tajemnicza śmierć, jaka w ostatnim czasie wstrząsnęła mieszkańcami spokojnej wsi. Niespełna 4 lata wcześniej, 22 maja 2012 roku, Paulina Arbaczewska (†15 l.) została odnaleziona powieszona w garażu w swoim domu. Okoliczności śmierci gimnazjalistki nie zostały do końca wyjaśnione. Wszystkie dane z jej telefonów komórkowych i komputera zostały usunięte. Na ciele dziewczyny można było zaobserwować obrażenia. W śledztwie pojawił się wątek „zakładu o śmierć”, a także zamieszania w samobójstwo jej chłopaka, który jest synem sędzi jednego z okolicznych sądów. Sprawa ostatecznie została umorzona. O swoich wątpliwościach dotyczących postępowania opowiedział nam Krzysztof Rutkowski.
Katarzyna i Sławomir (35 l.) pobrali się kilka miesięcy temu. Wówczas wiedzieli już, że kobieta spodziewa się dziecka. Trzy tygodnie temu młodzi małżonkowie zostali rodzicami upragnionej córeczki Olgi. – Tak bardzo cieszyła się z narodzin naszej córeczki Olgi. Nie umiem sobie wytłumaczyć, dlaczego nagle postanowiła zniknąć z naszego życia. Byliśmy tacy szczęśliwi. Wziąłem dwa tygodnie urlopu, abyśmy mogli być razem z naszym maluszkiem – mówił w rozmowie z Faktem zrozpaczony mąż.
Po krótkim czasie rodzinnej sielanki Sławomir musiał wrócić do swoich obowiązków. Wyjechał pod Warszawę, gdzie pracuje na budowie. Córeczka została pod opieką Katarzyny oraz jej rodziców. To właśnie oni nad ranem usłyszeli płacz dziecka i zorientowali się, że córka opuściła dom i zabrała samochód, pozostawiając telefon i wszystkie dokumenty. Jeszcze tego samego dnia policja odnalazła porzucone suzuki grand vitara na łące w pobliżu rzeki. Rozpoczęły się zakrojone na szeroką skalę poszukiwania zaginionej kobiety. W czwartek po południu z Tyśmienicy wypłynęło ciało kobiety. Mąż i rodzice rozpoznali Katarzynę. – Często tam jeździliśmy. Kasia spacerowała, a ja łowiłem ryby – opowiada mąż zmarłej.Wszystko wskazuje na to, że młoda mama popełniła samobójstwo przez utonięcie. Najprawdopodobniej przyczyną targnięcia się na życie była silna depresja poporodowa, która nie jest łatwa do rozpoznania przez bliskich. Katarzyna tłumiła w sobie emocje związane z narodzinami dziecka. BLA BLA BLA I BYŁA POBITA .
Niespełna 4 lata wcześniej, 22 maja 2012 roku, niewielkim Czemiernikami wstrząsnęła inna tragedia, która odbiła się szerokim echem w ogólnopolskich mediach, a nie została ostatecznie wyjaśniona aż po dziś dzień. 15-letnia Paulina Arbaczewska wstała ok. godz. 7 rano i zaczęła szykować się do szkoły. Wiszące na sznurku ciało o godz. 9 znalazł w garażu jeden z jej braci, Mariusz. Mimo podjętej reanimacji gimnazjalistki nie udało się uratować. Obok niej znaleziono dwa telefony komórkowe z wyjętymi kartami sim. Pamięć aparatów została uprzednio dokładnie wyczyszczona, podobnie jak wszystkie dane z laptopa.
Co mogło pchnąć nastolatkę do tak desperackiego kroku? W śledztwie pojawia się co najmniej kilka hipotez dotyczących okoliczności śmierci Pauliny. Najbardziej dramatyczna z nich wiąże się z zakładem ze swoimi rówieśnikami. Spekulowano, że mogła podjąć wyzwanie dotyczące popełnienia samobójstwa, a dwaj koledzy mieli dostarczyć jej linę, na której się powiesiła.
Do dziś nie ustalono ich personaliów. Inna hipoteza była związana z chłopakiem 15-latki, dwa lata starszym Michałem, który jest synem wpływowej sędzi z Radzynia Podlaskiego i kontaktował się z nią na kilka godzin przed śmiercią.
Matka ukochanego Pauliny uczestniczyła w jego przesłuchaniu. Państwo Arbaczewscy twierdzą, że to właśnie chłopak mógł sprowadzić ich córkę na złą drogę.
Wątpliwości wzbudzają także rany na ciele – mocno potłuczone nogi i skaleczenie na twarzy, co może świadczyć o tym, że dziewczyna przed śmiercią była bita. Bliscy od samego początku postępowania mieli wrażenie, że śledczy robią wszystko, by utrudnić rzetelne wyjaśnienie rodzinnej tragedii. Szczególną uwagę zwraca termin przesłuchania kolegów ze szkoły – miało ono miejsce dopiero we wrześniu, ponad 3 miesiące po śmierci Pauliny. Decyzje tę tłumaczono wówczas wakacjami, choć zgodnie z kalendarzem roku szkolnego zaczynają się one dopiero pod koniec czerwca.
Jak mówili w programie „Sprawa dla reportera” w 2014 roku rodzice zmarłej 15-latki, nie udało się odzyskać danych z użytkowanych przez córkę telefonów oraz komputera. W dwa tygodnie po śmierci dziewczyny ktoś włamał się na jej konto w jednym z portali społecznościowych i usunął je. Pod jednym ze zdjęć miał się pojawić komentarz dotyczący okoliczności samobójstwa. W tym przypadku także nie wyjaśniono, kto to zrobił. Zdesperowani bliscy wynajęli agencję detektywistyczną, która miała pomóc w odtworzeniu rozmów pomiędzy Pauliną a jej chłopakiem.
– Prokuratura, która miała instrumenty do tego, by odzyskać dane, nie zrobiła tego. Biuro detektywistyczne z Lublina, które początkowo współpracowało z rodziną, nie chciało oddać komputera Pauliny. Zrobiono to dopiero po mojej interwencji. Sprzęt nie został jednak zabezpieczony przez organy ścigania, co było kolejnym niezrozumiałym elementem śledztwa – mówi Fakt24.pl Krzysztof Rutkowski.
Współpracownikom detektywa, który zaangażował się w sprawę w 2014 roku, udało się odzyskać ślady ok. 200 połączeń, jednak nie wniosły one do śledztwa żadnych nowych wątków. Krzysztof Rutkowski nie ma wątpliwości, że organy ścigania nie dopełniły wszelkich możliwych starań, by rozwiązać zagadkę śmierci gimnazjalistki z Czemiernik. Ma swoją hipotezę dotyczącą okoliczności śmierci Pauliny, jednak nie chce ujawniać jej publicznie. Sprawa została umorzona z braku dowodów.Częsty wymysł prokuratorów.
- Przesłuchania chłopaka w obecności matki wyglądały bardzo dziwnie. My w 2014 roku przedstawiliśmy wątpliwości dotyczące tego śledztwa. W tej chwili wydział wewnętrzny, który zajmuje się przedstawicielami polskiego sądownictwa, może zainteresować tą sprawą prokuraturę krajową. Mam nadzieję, że grupa prokuratorów, która zajmuje się tego typu przypadkami, może podjąć temat śledztwa jako coś nie do końca jasnego – powiedział nam detektyw. – Być może dzisiaj, po kilku latach, ta ekipa, która wraca do spraw bulwersujących społeczeństwo i ujawnia zaniechania oraz niedociągnięcia w wymiarze sprawiedliwości, zwróci na to uwagę – podsumowuje Rutkowski.
EDUKACJA
- Mafia.
Definicja: jest to organizacja przestępcza ze strukturą wewnętrzną przeważnie tajną której działanie oraz postępowanie jest zwykle określane jako ’ mafijne’ czyli zakulisowe, tajne, niejawne .
Termin oraz zwrot ’ mafijny’ określa także sposób myślenia oraz działania wyrażający się w utajnianiu, zatajaniu, ukrywaniu, działaniu podstępnym oraz zorganizowanym. Inne określenie mafii wg Słownika wyrazów obcych ’ to przenośnie : grupa osób dbająca o własny interes i nie przebierająca w środkach w realizowaniu swoich zamierzeń , klika, szajka. Mafie mogą tworzyć kartele oraz wewnętrzne gangi
Z historii mafii wiemy , że
’ W wieku XIX wielu Sycylijczyków wyjechało do Ameryki, a wraz z nimi wzorce ze starego państwa, które przyczyniły się do powstania zjawiska określanego mianem la cosa nostra – „nasza sprawa”. Na przełomie XIX i XX wieku, a także później, gangi włoskie konkurowały z gangami irlandzkimi i żydowskimi (zob. Konferencja w Atlantic City), ale też z nimi współpracowały gdy to się opłacało z każdej ze stron.Mafia na początku XX wieku rozwinęła się w USA o wiele lepiej niż na rodzimej Sycylii, a miasta takie jak Chicago czy Nowy Jork były wręcz rządzone przez mafie. Duży wpływ na rozwój zorganizowanej przestępczości miała uchwalona Prohibicja. To dzięki tej poprawce do konstytucji mafiosi dorabiali się nielegalnie dużych fortun i zyskali wpływy w świecie polityki i finansów.Najsłynniejszymi gangsterami tego okresu są Al Capone, Frank Costello, Salvatore „Szczęściarz Luciano” Lucania, Albert Anastasia i Vito Genovese. Mafia zajmowała się wówczas głównie przemytem i handlem alkoholem, nielegalnym hazardem i prostytucją, jednak po wojnie nastąpiło wiele zmian i wyżej wymienione interesy przestały być aż tak dochodowe.W latach dwudziestych za czołowych bossów świata przestępczego uchodzili – Joe Masseria i Salvatore Maranzano. W ich szeregach pierwsze kroki stawiali późniejsi bossowie nowojorskich pięciu rodzin mafijnych. Ich konflikt – przejęcie przywództwa nad całą mafią amerykańską – przeszedł do historii jako wojna castellammaryjska. W 1931 roku po jej zakończeniu wykształcił się Narodowy Syndykat, w którym pierwsze skrzypce grało dwóch najważniejszych gangsterów tamtych lat – Sycylijczyk „Szczęściarz” Luciano i polski Żyd Meyer Lansky.Co bardziej nowatorskie rodziny przerzuciły się na handel narkotykami i bronią. Jednak niektóre rodziny pozostały przy tradycyjnych interesach do końca lat 60.
W latach sześćdziesiątych mafia opanowała przemysł filmowy w Hollywood i kasyna w Las Vegas.Nazwa i korzenie pierwszych organizacji pochodzą z Sycylii (wł. La Cosa Nostra „Nasza Sprawa”), skąd wpływy mafii w XIX wieku rozszerzyły się na całe Włochy, aż do najwyższych struktur politycznych i finansowych. Podczas emigracji zarobkowej w XX wieku, silną działalność rozwinęła również w Stanach Zjednoczonych. Dziś organizacje przestępcze działają na całym świecie, głównie w Kolumbii, Boliwii, Rosji, USA i we Włoszech.Mafia sycylijska powstała podczas hiszpańskiej okupacji Sycylii, jako ruch oporu skierowany przeciw władzom okupanta.
Mieszkańcy wyspy tracąc zaufanie do niesprawiedliwych praw, które wprowadzili hiszpańscy najeźdźcy, zaczęli organizować własny kodeks prawny i grupy zbrojne dla obrony. Niektórzy historycy uważają, że termin mafia pochodzi od sycylijskich rebeliantów, którzy zrzucili w 1282 jarzmo francuskiej okupacji.Władze państwa włoskiego szybko zapomniały o Sycylii i Sycylijczykach. Gdy zabrakło struktur państwowych w ich miejsce wkroczyli piccotti.
Ok. 1865 roku określenie „mafia” pojawiło się po raz pierwszy w depeszy określającej ją jako „zajadłe stowarzyszenie przestępcze”. Pod koniec XIX wieku liczba przestępstw kryminalnych na Sycylii wzrosła do niespotykanych dotąd rozmiarów.Mafia stała się wówczas pożyteczna dla lokalnych władz: feudalni właściciele ziemscy posługiwali się nią w poskromnieniu krnąbrnych i opornych chłopów. Kościół katolicki widział w mafii swojego sojusznika przy ochronie posiadłości ziemskich. Żaden sycylijski polityk (w latach 1860–1924) nie mógł liczyć na mandat do włoskiego parlamentu bez aprobaty mafii.
Etymologia
Istnieje kilka teorii dotyczących pochodzenia słowa „mafia”.
- Wedle jednej z nich w Wielki Poniedziałek 1282 roku doszło do zgwałcenia włoskiej panny młodej w dniu jej ślubu przez francuskiego żołnierza.
W odpowiedzi na gwałt, Sycylijczycy, pragnąc pomścić hańbę rodaczki, zaatakowali garnizon francuskich żołnierzy; zginęły tysiące Francuzów; wieść o tym wydarzeniu rozeszła się do kolejnych miasteczek Sycylii, prowokując falę dalszych rozruchów.
W języku włoskim ma fia oznacza „moja córka”, co stało się okrzykiem bojowym Sycylijczyków. Ma fia! ma fia! miała ponadto błagalnie krzyczeć matka zgwałconej dziewczyny.
- Inna teoria głosi jakoby „mafia” pochodziła od pierwszych liter hasła, które towarzyszyło Sycylijczykom podczas niewoli francuskiej, pod rządami dynastii Andegawenów – Morte Alla Francia Italia Anela – „śmierć Francuzom hasłem Włochów”.
- Mafia pochodzić ma od pewnej czarownicy nazwanej przez inkwizycję Catarina la Licatisa nomata ancor Mafia, czyli (zuchwała, opętana władzą i wyniośle arogancka).
- Słowo mafia ma pochodzić z starofrancuskiego maufer – imię boga zła lub od arabskiego míhal, oznaczającego zgromadzenie.
- Mafia ma być skrótem od Mazzini Autorizza Furti, Incendi, Avvelamenti. Otóż przywódca Risorgimento – Giuseppe Mazzini był bliskim sojusznikiem Giuseppe Garibaldiego. Mazzini był zwolennikiem rozbojów, podpaleń i trucicielstwa jako sposobu walki z dynastią Burbonów. Za sprawą Garibaldi’ego przyłączono Sycylię do nowo powstałego państwa włoskiego. W 1860 roku oddziały Garibaldi’ego (Czerwone Koszule) wylądowały na Sycylii.Wśród nich było około dwustu picciotti – młodych ludzi (na wpół wieśniaków, na wpół rozbójników), którzy mieli swoje kryjówki na wyspie wśród skał wapiennych (arabski maha). Piccotti Garibaldiego nazwani byli – squadri della mafia.
2.GANG – określenie zorganizowanej grupy przestępczej.
Często większe struktury z własną hierarchią, zasadami. W grupach takich określone osoby mają przydzielone odmienne zadania. Niekiedy słowem gang określa się mniejszą grupę przestępczą – bandę (np. gang motocyklowy, gang młodzieżowy).
Ostatnie dane prasowe :
’Tarnowska policja rozbiła gang nastolatków, który zajmował się podrabianiem i wprowadzaniem do obrotu fałszywych banknotów 50- i 20-złotowych. Najstarszy nastolatek miał 19 lat, najmłodszy – 14 – informuje radiozet.pl. Na ślad gangu policjanci natrafili podczas festynu rodzinnego w Ciężkowicach (woj. małopolskie): ktoś płacił tam fałszywymi banknotami 50-złotowymi. Okazało się, że odpowiada za to grupa nastolatków.’
Jak widać w Polsce panuje niezrozumienie znaczenia terminu ’ gang’ !
Nie mówiąc o świadomym przekłamaniu w tym materiale prasowym o tzw. sukcesie policji . Gang ma bowiem charakter rozbójniczy, rabunkowy, grabieżczy lub łupieżczy, albo związany ze zbrodniami takimi jak zabójstwa , narkotyki etc.Ta młodzież nie jest więc w tym rozumieniu gangiem ale środowiskową zdemoralizowaną grupą nieletnich i czy jest to gang i czy posiada przywódcę / lidera / namawiacza/ podżegacza/ oraz członków to zawsze należy ustalić.
Być może motywem podrabiania pieniędzy jest bieda lub inna przyczyna taka jak demoralizacja przez środowisko nastolatków, deprawacja rodzinna, lub deprawacja przez ich przywódcę o silniejszej osobowości ( o ile jest taki przywódca ) . Dlatego w nowym KPK jest zapis o obowiązkowym wywiadzie środowiskowym do 18 roku życia. Podobnie bezmyślne stosowanie określenia terminu’ gang ’ do grup przemytniczych, które regularnie rozbija nasza wspaniała policja, również nie jest to’ gang ’, ale zorganizowana lub też nie grupa przemytników , której motywy oraz pobudki działania mogą wynikać z różnych uwarunkowań. Pojedynczy’ bandyta’ natomiast określa osobnika który na przykład znęca się nad żoną i dziećmi, może to być pirat drogowy oraz osobnik o charakterze agresywnym, jest to określenie pozakodeksowe , ale ma związek z charakterem danego człowieka. Znane jest z historii świata przestępczego takie określenie jak 'herszt bandy (’ np. nożowników ) , używane zarówno w przenośni jak też w znaczeniu prawnym jako przywódca oraz lider zorganizowanej przestępczości.
Bandyci i gangsterzy to mniej więcej to samo, nazewnictwo zależy nawet od kraju oraz kultury, na przykład w USA potocznie gangsterem nazywa się każdego kto popełnił poważne przestępstwo określane jako ’ felony’ , w Polsce raczej są inne skojarzenia , ale prawo jest dziedziną ścisłą i nie może nieprecyzyjnie określać przestępstw oraz przestępców.
- KARTEL-– zmowa (umowa) państw lub przedsiębiorstw posiadających decydujący wpływ w tej samej lub podobnej gałęzi gospodarki, mająca na celu całkowitą kontrolę nad rynkiem i jego regulację (ceny, podaży, popytu). Tworzenie karteli pomiędzy przedsiębiorstwami jest nielegalne w Unii Europejskiej oraz w Stanach Zjednoczonych, jak również w wielu innych państwach świata.
Statystyki
Według danych z 7 października 2009, w latach 2004-2009 Komisja Europejska nałożyła na uczestników karteli kary w wysokości niemal 10 mld euro łącznie.
Największym pod względem nałożonej kary kartelem była zmowa producentów szyb samochodowych, ukarana w 2008 roku Kolejne znaczące ukarane kartele to zmowa producentów gazu (w 2009 roku, kara ponad 1,1 mld euro) oraz zmowa producentów wind i schodów ruchomych (w 2007 roku, kara niemal 1 mld euro)Kartel producentów gumy .
W listopadzie 2006 roku Unia Europejska ukarała karą grzywny w wysokości 519 mln euro uczestników kartelowej zmowy cenowej na rynku produktów gumowych]. Według inspektorów, w 1996-2002 kartel sztucznie kontrolował ceny kauczuku syntetycznego, co wymiernie odbiło się na cenach opon. Obok największych europejskich koncernów – Eni i Shell, karę zapłaci też czeski Unipetrol (należący do PKN Orlen) oraz Trade-Stomil. Od wyroku odwołał się Trade-Stomil, który w 2011 r. został ostatecznie oczyszczony z zarzutów. Kary nie zapłaci koncern Bayer, który doniósł o procederze i współpracował z unijną komisją ds. Konkurencji.
Kartel witamin. Pod koniec lat 90. Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych rozpoczął śledztwo w sprawie utworzenia kartelu producentów witamin. W jego trakcie udowodniono, że uczestnicy kartelu byli w zmowie dotyczącej regulacji podaży oraz cen witamin, dostarczanych do firm, takich jak General Mills, Kellogg, Coca-Cola, Tyson Foods czy Procter & Gamble.
Efektem zmowy były zawyżone ceny wielu produktów codziennej konsumpcji. Proces doprowadził do wysokich kar finansowych dla uczestników kartelu oraz kar pozbawienia wolności dla osób organizujących kartel.
Tylko w 1999 roku nałożono łączne kary w wysokości 850 milionów USD, w tym rekordową karę w wysokości 500 milionów USD na firmę Hoffmann-La Roche oraz 225 milionów USD na firmę BASF AG.
- UKŁAD SPRAWCZY .
Nie jest nawet opisany w obecnym Kodeksie Karnym. Ogólnie jest to każdy układ o charakterze przestępczym , działający w porozumieniu, współsprawstwie oraz współdziałaniu w przestępstwie we wzajemnym poplecznictwie. Czyli nie mafia ani gang , bo na przykładzie pism od tych organów łatwo jest prześledzić co do kogo wychodzi i kiedy, ale na zewnątrz gdy się nie ma takich danych wygląda to na mafię i takiego określenia używa ogół społeczeństwa , gdy nie wie o co chodzi.
- ZNAMIONA CZYNU.
Oficjalna wykładnia przestarzałego komunistycznego prawa w taki oto sposób naucza o 'znamionach czynu’ :
’ Czym są znamiona czynu zabronionego?
Znamiona czynu zabronionego to elementy przepisu karnego, które opisują konstrukcję danego przestępstwa, wskazują, jakie dokładnie zachowania danej osoby oraz jakie okoliczności zdarzenia powodują, iż można mówić o popełnieniu przestępstwa (lub nie). Przykładowo konstrukcja przestępstwa tzw. nie alimentacji (art. 209 § 1 Kodeks karny) zawiera się w określeniu, iż popełnia je ten, kto uporczywie uchyla się od wykonania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. W treści wskazanego przepisu można wyróżnić cztery znamiona czynu zabronionego:
- uchylanie się od wykonania ciążącego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby;
- obowiązek opieki musi ciążyć na sprawcy z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego;
- uchylanie się od płatności musi być uporczywe;
- osoba, wobec której nie są wykonywane obowiązki alimentacyjne jest narażona na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych.
I tak dalej.
Jednakże w prawidłowym rozumieniu prawa nie ma czegoś takiego jak’ 'znamiona czynu’ . Określenie’ znamię ’ oznacza wrodzone lub dziedziczne zmiany skórne , zaś ’ znamię’ w botanice określa szczytową, rozszerzoną część słupka kwiatowego na której kiełkują ziarna pyłku kwiatowego.
Czyn posiada :
- charakterystykę czynu
- charakterystykę sprawcy
- kwalifikację prawną
Charakterystyka czynu szczegółowo opisuje oraz odnosi się do takich danych jak okoliczności czynu, fakty, dowody, miejsce, inne zdarzenia powiązane, skutki oraz następstwa czynu , pokrzywdzonych czynem oraz skutki etc.Zaś charakterystyka sprawcy szczegółowo odnosi się oraz opisuje motywy, pobudki, przeszłość sprawcy, jego charakter oraz wszelkie dane zawodowe, personalne, itp. cechy przestępcze ( tu się kłania także psychologia kryminalna )
Z czego wynika, że podstawą do kwalifikacji czynu jest :
- charakterystyka czynu popełnionego przez sprawcę
- charakterystyka osobowa /kryminalna sprawcy
- kwalifikacja prawna czynu
Oczywiście sprawca aresztowany na podstawie dowodów oraz zatrzymany na gorącym uczynku musi być wstępnie jakoś sklasyfikowany, dopiero potem w toku postępowania karnego można precyzyjnie określić zakres czynu oraz jego następstwa z uwzględnieniem wszelkich cech w charakterystyce a bardzo ważnym jest na przykład motywacja sprawcy czynu, która stanowi źródło obiektywnej prawdy oraz ma wpływ na orzecznictwo jak też na ostateczną kwalifikację prawną. Inna będzie przecież kwalifikacja zbrodni z premedytacją a inna na przykład w działaniu w samoobronie czy też pod wpływem głębokich emocji. Charakterystyka powinna być wnikliwa oraz obiektywna, nie można przecież z miejsca nazywać nastolatków gangsterami a biednego alimenciarza pakować do więzienia jeśli nie ma pracy. Problem z niezrozumieniem stosowanej terminologii prawnej w Polsce polega na braku znajomości terminów leksykalnych oraz ich znaczenia , jak też na braku przedmiotu wykładowego na studiach prawniczych jakim jest polonistyka i językoznawstwo.
Dlatego orzecznictwo prokuratorów oraz sędziów jak też prawników oparte na PRL-owskich kodeksach jest sztywne, ograniczone do przestarzałej wykładni prawa i pozbawione wysokiej kultury języka. ____________________________________________________________________________
21 marca 2016
Skonfiskowano majątek włoskiej mafii
Majątek wartości około 500 milionów euro skonfiskowała włoska Gwardia Finansowa jednemu z klanów mafii z Kalabrii – podała w poniedziałek Ansa, informując o operacji na wniosek sądu w Catanzaro na południu kraju.Według wymiaru sprawiedliwości majątek należy do gangu kalabryjskiej mafii Iannazzo z miasta Lamezia Terme.
Wśród zajętych dóbr jest między innymi centrum handlowe w miejscowości Maida, należące do powiązanego z mafią przedsiębiorcy. Na liście skonfiskowanego majątku są też liczne nieruchomości, firmy i konta bankowe.Mafia z Kalabrii, 'ndrangheta, uważana jest za najpotężniejszą spośród wszystkich włoskich mafii. Jej ogromne bogactwo to rezultat dominującej roli w międzynarodowym handlu narkotykami. http://www.forbes.pl
Mafia w Unii Europejskiej – Kulisy odsłania Jurgen Roth
05/02/2011
Wbrew faktom wszyscy aktorzy na scenie publicznej są zachwyceni procesem integracji europejskiej. Kulisy tego fenomenu odsłania niemiecki reporter śledczy Jurgen Roth w swojej książce „Europa mafii”.
Mafia w Unii Europejskiej
Wbrew faktom wszyscy aktorzy na scenie publicznej są zachwyceni procesem integracji europejskiej. Kulisy tego fenomenu odsłania niemiecki reporter śledczy Jurgen Roth w swojej książce „Europa mafii”. Pozycja ta jest kolejną współczesną pozycją przetłumaczoną i wydaną przez wydawnictwo Wektory (wydawce „Opcji na prawo”).
Mafia jest autorytarnie zorganizowaną strukturą, instrumentalnie wykorzystująca przemoc, posiadającą własne normy, wymuszająca milczenie na swój temat. Mafia zarabia pieniądze prowadząc działalność przestępczą i inwestując brudne pieniądze w legalne interesy. Mafie kontrolują dane terytorium, działają w tajemnicy, infiltrują gospodarkę, administracje i politykę, kamuflują się w społeczeństwie mieszczańskim. Stara mafia koncentrowała się na czerpaniu zysków z przestępczości i legalizowaniu ich. Nowa mafia globalne korporacje korumpujące polityków na całym świecie. Mafie zarządzane są jak międzynarodowe koncerny. Politycy są uzależnienie od mafii i korporacji. Współcześnie zanikają różnice między globalnymi korporacjami a organizacjami mafijnymi (np. dzisiejszy kryzys gospodarczy został sztucznie wywołany przez globalne banki by zagarnąć milionowe transfery z kieszeni podatników). (otoczona największą tajemnicą bo składająca się z ‘elit’) koncentruje się na legalnej działalności wykorzystując brudne metody (korupcje, szantaż czy mordy zlecane starej mafii). Metody mafii przejęły też
Mafia w UE
Mafie (współpracujące ze sobą) są w UE siłą ogólnoeuropejską. Pieniądze pochodzące z działalności przestępczej inwestują w legalne przedsięwzięcia (akcja, nowe instrumenty finansowe, nieruchomości). Dzięki integracji europejskiej mafia inwestuje (wykupuje za bezcen dzięki skorumpowanym politykom) majątek w Europie Wschodniej. Współcześnie jednym z największych źródeł dochodów mafii są fundusze europejskie.
Mafia włoska
Według danych BND (Federalnej Służby Wywiadowczej Republiki Federalnej Niemiec Bundesnachrichtendienst) roczny obrót włoskiej mafii przekracza 100 miliardów euro. Mafia włoska dzieli się na Ndranghette, Cosa Nostre, Comorre, Sante Corone Unite i nieregularne loże masońskie. W latach 70 XX wieku organizacje mafijne walczyły ze sobą o dominacje w świecie przestępczym, lata 80 i 90 były czasem walki mafii z instytucjami państwa.
Dziś nadszedł czas koegzystencji mafii i polityków mający na celu legalizacje zysków osiągniętych z działalności przestępczej. Mafie najpierw inwestowały w starej Unii, potem (dzięki integracji) w krajach Europy wschodniej. Mafie inwestowały w: turystykę, nieruchomości, przemysł odzieżowy, kamienie szlachetne, sport i na rynkach finansowych. Dzięki zyskom z legalnych przedsięwzięć dziś mafie mają realny wpływ na gospodarkę i politykę. Nieustanny wzrost liczebności mafii, umacnianie się i ich ekspansja trwają nieprzerwanie od lat 90. Mafie wyemigrowały w ostatnich latach również do Ameryki Południowej.
Ndranghetta jest najpotężniejszą i najniebezpieczniejszą organizacją mafijną. Powstała w Kalabrii, rozszerzyła się na tereny RFN i Szwajcarii. Ma strukturę opierającą się na klanach rodzinnych autonomicznie istniejących obok siebie. Tworzą ją komórki (ndriny) lub rodziny (cosca).
Kilka komórek lub rodzin może stworzyć wspólną locale. Rodziny mogą autonomicznie działać, ale opłaca się współpracować. Głową rodziny jest capo famiglia. Zadania wykonują camorristi którym podlegają picciotti (żołnierze). Żołnierzom podlegają fiori (strażnicy). Szefowie rodzin tworzą kolektywny komitet prowincjonalny, który dyskutuje o inwestycjach i polityce (korupcji) na dorocznych spotkaniach. W Ndranghettcie obowiązuje całkowity zakaz mówienia o organizacji. Mafiosem jest się na całe życie, kto współpracuje z policją wydaje na siebie wyrok śmierci. Ndranghetta ostatnio zaczęła czerpać dochody z prostytucji i handlu żywym towarem. Ndranghetta zinfiltrowała policje, prokuraturę, sądy, administracje. Stara się wpływać na politykę kadrową w tych instytucjach. Dzieci mafiosów wysyłane są na studia prawnicze by pracować jako adwokaci i sędziowie. Kończą też studia informatyczne i medycynę (by móc infiltrować te grupy zawodowe). Zyski z działalności przestępczej kierowane są poza teren Włoch i inwestowane w turystykę i nieruchomości.
Cosa Nostra pochodzi z Sycylii, Ma ściśle hierarchiczną strukturę, na jej czele stoi boss bossów.
Comorra powstała w Neapolu (do dziś w Neapolu ,rządzonym przez mafię nie państwo, rezyduje 4200 mafiosów z Comorry, w regionie 6000 w 111 rodzinach, 42 rodziny operują za granicą w tym w RFN). Jest związkiem klanów. Dzieci mafiosów kształcą się na ekonomistów i prawników. Zyski inwestowane są w korumpowanie polityków. Santa Corona Unita jest frondą z Comorry.
Nieregularne loże masońskie są miejscem kontaktów mafii z mieszczańskim społeczeństwem. Związane są z Ndranghettą. Najbardziej znaną lożą mafijną była loża P2 w której braćmi byli mafiosi, politycy i funkcjonariusze służb specjalnych.
Mafia w RFN
Po upadku muru berlińskiego mafia wykupiła w byłym NRD majątek warty 200 miliardów euro. W RFN niezwykle silna jest mafia rosyjska. Inwestuje i zarabia dzięki powiązaniom z lokalnymi politykami i dyplomacją Rosji.
Wbrew faktom niemieccy politycy i organa ścigania twierdzą że w RFN nie ma organizacji przestępczych. Silna pozycja mafii w RFN jest spowodowana słabością państwa, ograniczeniem środków przeznaczanych na walkę z przestępczością. Dodatkowo zbyt dociekliwi policjanci są degradowani. Książka Jurgena Rotha zawiera niezwykle wiele dokładnych opisów działalności organizacji mafijnych w RFN. Włoskie organizacje mafijne otwierają w RFN liczne lokale gastronomiczne (kupuje je za pośrednictwem podstawionych osób). Lokale te służą mafii do angażowania się w życie lokalnej społeczności i zdobywania kontaktów wśród polityków. W nowych landach mafia staje się łącznikiem (gra rolę lóż masońskich) między politykami a sitwą postkomunistyczną i bezpieczniacką. W ostatnich latach w RFN mafia wyspecjalizowała się absorpcji środków unijnych.
Mafia rosyjska
Pod nazwą mafii rosyjskiej kryją się grupy przestępcze tworzone przez ludzi z terenów byłego ZSRR. Grupy te są ze sobą nie związane i działają na własną rękę. Nie posiadają rozbudowanej hierarchii jak mafia włoska. Na początku lat 90 grupy te przejęły dużą część gospodarki postsowieckiej i przeniknęły życie społecznopolityczne krajów postsowieckich. Za zezwoleniem władz rosyjskich mają w Rosji bezpieczną przystań (dopóki są użytecznym instrumentem polityki rosyjskiej na zachodzie). Niemieccy reemigranci z ZSRR stworzyli w RFN równoległy świat społeczny i gospodarczy, całkowicie odrębny i nie związany z starymi obywatelami RFN, i całkowicie zinfiltrowany przez postsowiecką mafie.
Mafia rosyjska w RFN utrzymują kontakty z dyplomacją rosyjską. Kieruje do pracy (w charakterze sprzątaczy, sekretarek i tłumaczy) swoich ludzi by infiltrowali urzędy socjalne, instytucje chroniące bezpieczeństwo, urzędy celne, prokuratury i sądy. Korumpuje lokalne władze. Dzięki solidarności jest trudna do zinfiltrowania dla niemieckiej policji. Swoich członków do pracy w RFN rekrutuje z sowieckich kryminałów. Na terenie Niemiec współpracuje z FSB (rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa dziedziczką KGB). KGB w ZSRR współpracowała z organizacjami przestępczymi by kontrolować więźniów politycznych w łagrach.
KGB sztucznie kreowała autorytety wśród kryminalistów (władze w łagrach dzierżyli kryminaliści zwani „worami w zakonie” lub „złodziejami w prawie”). Liderzy społeczności łagrowej musieli znać grypserę (blat, fenia). Do dziś pełnią rolę arbitrów między postsowieckimi organizacjami przestępczymi. Autorytety kryminalistów regularnie się spotykają na ceremoniach mianowania na wyższe stopnie w hierarchii. Mają też własne sądownictwo. Do obowiązków postsowieckich mafiosów należy: wyrzeczenie się rodziny, podporządkowanie się mafijnym przepisom, wspieranie emocjonalne i materialne innych członków mafii, zakaz służby w armii i związków z policją, obowiązek zabijania zdrajców.
Symbolem mafiosów są tatuaże (tylko oni w społeczności przestępczej mogą sobie tatuować symbol orła). Postsowieccy więźniowie w niemieckich więzieniach narzucili swoje normy innym więźniom. Dzięki zinfiltrowaniu przez mafie wymiaru sprawiedliwości są doskonale poinformowani o innych więźniach. Uzyskiwana zastraszeniem lub biciem kasa z haraczy od innych więźniów przeznaczana jest dla rodzin osadzonych członków mafii. W więzieniach mafia wprowadziła hierarchiczną strukturę.
Do dziś nie ma badań nad zasięgiem postsowieckiej mafii w RFN. By zalegalizować swoje dochody postsowiecka mafia stworzyła w Niemczech swoje banki. Dochody są legalizowane w całej Unii Europejskiej. Dochody mafii pochodzą z przestępstw takich jak: handel narkotykami i bronią, haracze od gastronomi. Mafia inwestuje też w Unii Europejskiej pieniądze KGB i FSB (co jest jednym z wyrazów związków mafii z władzami Rosji i realizacji zadań wywiadowczych przez mafie na zachodzie, a szczególnie w Niemczech, Austrii i Szwajcarii). Majątki rosyjskich oligarchów inwestowane w Unii pochodziły z przestępczej działalności, mafia swoje bogactwo zbudowała na rabunkowej prywatyzacji w krajach bloku postsowieckiego. Pieniądze były inwestowane głównie w nieruchomości. Dla niemieckich organów ścigania problemem nieumożliwiającą skuteczną walkę z zorganizowaną przestępczością jest ochrona jaka ma mafia w Rosji. Jedną z najważniejszych organizacji przestępczych z terenów ZSRR jest mafia Izmałowska („jej przywódcy żyją w Moskwie i Izraelu”).
Mafia postsowiecka w Estonii, Łotwie i Bułgarii bardzo wspiera przez swoich rosyjskojęzycznych polityków integracje z Unią Europejską. „Rosja uprawia w Europie Środkowej i Wschodniej nowy gospodarczy imperializm, próbując przejąć sektor energetyczny w krajach tego regionu”. Rosja poprzez monopol dostaw surowców energetycznych ma możliwość wyrządzania dotkliwych szkód gospodarce narodowej krajów europejskich. Wywiad rosyjski w celu uskutecznienia swoich działań tworzy w Unii Europejskiej firmy działające w strategicznych sektorach. Sektor energetyczny jest zinfiltrowany przez byłych agentów Stasi i KGB. Rosja w RFN wykorzystuje sowiecką siatkę wywiadowczą. W Niemczech działa kilka rosyjskich służ wywiadowczych. Oficjalnie Rosja intensywnie nawiązuje kontakty z wpływowymi lokalnymi środowiskami w RFN.
Mafia postkomunistyczna
We wschodnich landach Niemiec nastąpiła tylko częściowa transformacja z komunizmu w demokracje. Na transformacji zarobili postkomuniści i funkcjonariusze Stasi wraz z agentami. Ofiary NRD nie skorzystały na transformacji. W krajach bloku sowieckiego, w tym i w NRD, postkomuniści rozkradli majątek narodowy i wywieźli zasoby finansowe zagranice. Rabunku we wschodnich landach miał dokonywać sama nomenklatura partii komunistycznej liczyła 340.000 osób. Państwowe przedsiębiorstwa z NRD zostały w RFN rozkradzione przez nomenklaturę komunistyczną. Fałszowano wycenę zakładów przemysłowych by przejmować je za grosze, władze i organy ścigania biernie się temu przyglądały.
Rabunek zniszczył dobrze funkcjonujące firmy i te które można było restrukturyzować. Miliony wschodnich Niemców znalazły się w biedzie. Z państwowych pieniędzy NRD tworzono firmy które miały zapewnić dostatnie życie w zjednoczonych Niemczech funkcjonariuszom i tajnym współpracownikom Stasi, działaczom partii komunistycznej [szokujące jest to że demokratyczna i silna RFN nie była wstanie uniemożliwić powstanie postkomunistycznej mafii w zjednoczonych Niemczech, i pozwoliła na rabunek mienia państwowego].
Administracja lokalna w nowych landach powstała z administracji postkomunistycznej, co umożliwiło rabunek mienia komunalnego (wykupienie za grosze budynków i ziemi). Uwłaszczenie postkomunistów uniemożliwiło reprywatyzacje w zjednoczonych Niemczech. Setki milionów marek z budżetu zachodnich landów przeznaczone na modernizacje wschodnich landów rozkradła postkomunistyczna nomenklatura (świadkowie przestępstw byli mordowani).
Nowe elity utworzone zostały z tajnych współpracowników bezpieki. Akta bezpieki wykorzystywane są przez byłych funkcjonariuszy do korumpowania elit politycznych. Funkcjonariusze Stasi doskonale zorganizowali się i odnaleźli w rzeczywistości RFN. Prokuratura i sądy w wschodnich landach są oparte na funkcjonariuszach byłej niemieckiej partii komunistycznej. Stasi zapewniła przed zjednoczeniem swoim funkcjonariuszom dyplomy prestiżowych uczelni – dzięki czemu mogą oni dziś zarabiać na byciu adwokatami. Patologiczne procesy wzmocniła integracja z Unią Europejską.
Dziennikarze w RFN są nieustanie zastraszani i skłaniani do tego by przemilczać tematy karier byłych funkcjonariuszy i tajnych współpracowników Stasi. Zbyt odważni dziennikarze są niszczeni metodami operacyjnymi Stasi. Elity polityczne RFN skumały się z nowymi elitami wyrosłymi z Stasi i partii komunistycznej. Policjanci RFN pracujący przed laty w milicji NRD stali się strażnikami nowego ładu. Najbardziej obrzydliwymi przejawami postkomunistycznych karier była obecność postkomunistów w chadecji, postkomuniści argumentowali (bez cienia wstydu) że są ludźmi pracy pro państwowej a nie elementami destrukcyjnymi jak opozycjoniści z NRD.
Pewnie dla tego chadecja wymuszała na policji zaprzestania ścigania przestępstw (akta dotyczące przestępstw postkomunistów opatrywano klauzulami ścisłej tajności tak by nawet posłowie parlamentu RFN nie mogli ich poznać).
Jan Bodakowski
http://www.polishclub.org/2011/02/05/mafia-w-unii-europejskiej-kulisy-odslania-jurgen-roth/
Jak się w Polsce tworzy ustawy oraz co to jest prawo administracyjne
Autor: Krystyna Ziemlańska
908 ROZPORZĄDZENIE PREZESA RADY MINISTRÓW
w sprawie „Zasad techniki prawodawczej”.
Na podstawie art. 14 ust. 4 pkt 1 ustawy z dnia 8 sierpnia 1996 r. o Radzie Ministrów (Dz. U. z 1999 r. Nr 82, poz. 929, z 2000 r. Nr 120, poz. 1268 oraz z 2001 r. Nr 102, poz. 1116 i Nr 154, poz. 1799 i 1800) zarządza się, co następuje: § 1. Ustala się „Zasady techniki prawodawczej”, stanowiące załącznik do rozporządzenia.
- 2. Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem 1 sierpnia 2002 r.
Prezes Rady Ministrów Leszek Miller
Ukończył studia politologiczne w komunistycznej i marksistowskiej Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy KC PZPR,po studiach był etatowym pracownikiem aparatu partyjnego .
Załącznik do rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów tego kacyka:
DZIAŁ II Zmiana (nowelizacja) ustawy § 82. Zmiana (nowelizacja) ustawy polega na uchyleniu niektórych jej przepisów, zastąpieniu niektórych jej przepisów przepisami o innej treści lub brzmieniu albo na dodaniu do niej nowych przepisów.
- 83. Przepisy ustawy zmienia się
NIEPRAWIDŁOWO
1) odrębną ustawą zmieniającą 2) przepisem zmieniającym zamieszczonym w innej ustawie-tak jest do tej pory po nowelizacji PIS z roku 2016 Dział II pargf 82
BEZ ZWIĄZKU Z USTAWĄ ZMIENIANĄ
Nazywa się to PROCESEM LEGISLACYJNYM.
Na przykład:
USTAWA z dnia 23 stycznia 2009 r. o wojewodzie i administracji rządowej w województwie:
1) Niniejszą ustawą zmienia się ustawy: ustawę z dnia 17 maja 1989 r. – Prawo geodezyjne i kartograficzne, ustawę z dnia 20 lipca 1991 r. o Inspekcji Ochrony Środowiska, ustawę z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty, ustawę z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane, ustawę z dnia 13 października 1998 r. ustawę z dnia 20 lipca 2000 r. o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych, ustawę z dnia 21 grudnia 2000 r. o jakości handlowej artykułów rolnospożywczych, ustawę z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym, ustawę z dnia 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne, ustawę z dnia 13 czerwca 2003 r. o cudzoziemcach, ustawę z dnia 23 lipca2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, ustawę z dnia 18 grudnia 2003 r. o ochronie roślin, ustawę z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym. Dz.U.Z 2009 r.Nr31,poz. 206.
Ustawy dostępne są na stronie www Sejmu w internetowych aktach prawnych ISAP.
W 2016 r. w życie weszło 31.906 stron maszynopisu ustaw i rozporządzeń (w 2015 r. było to 29.843), tj. najwięcej od 1989 r., gdy wydano 1.186 stron. W pierwszym półroczu 2017 r. weszło w życie 17.440 stron maszynopisu ustaw i rozporządzeń, czyli średnio 7 nowych aktów prawnych z tego rodzaju. Produkcja aktów prawnych w Polsce jest ponad 50-krotnie większa niż w Szwecji.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Proces_legislacyjny_w_Polsce
Ludzie się dziwią, że nie można jakiejś sprawy załatwić albo, że organy nie działają prawidłowo czy wręcz na szkodę, ale jest to wszystko winą niewłaściwych ustaw, pokrętnych, dwuznacznych i manipulacyjnych zapisów w tych ustawach, oraz kodeksów , które wywodzą się z czasów głębokiego komunizmu .Przepisy ustaw tworzone były i są na nieadekwatnym słowotwórstwie, a nawet celowych niewłaściwych zapisach, które można dowolnie naginać i stosować manipulacyjnie, w tym także na rozbudowanych zdaniach złożonych zawierających sprzeczności oraz podstępy, co stwarza pole do wielu nadużyć. A prawo jest dziedziną ścisłą a nie literaturą fantasy.
Wydawnictwo Prawnicze – państwowy komunistyczny wydawca książek prawniczych w Polsce Ludowej z siedzibą w Warszawie. Zostało założone w 1952 i istniało do końca lat 90., kiedy zostało sprywatyzowane (1997) i wykupione w części przez Wydawnictwo Prawnicze PWN. Opublikowało co najmniej kilkaset pozycji służących do prania mózgów poprzez utrwalanie komunistycznego prawa. Wydawnictwo przez kilkadziesiąt lat miało siedzibę w Warszawie przy ul. Wiśniowej 50. Po zniesieniu Wydawnictwa Prawniczego w siedzibie tej swoje biura miało Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis, które dalej kontynuowało komunę prawniczą. LexisNexis to obecnie Wolters Kluwer Polska,które podtrzymuje tę samą komunę poprzez miliony publikacji ze specjalizacją w tak zwanym prawie administracyjnym.
Wolters Kluwer Polska (dawniej: Wolters Kluwer) – spółka będąca częścią koncernu wydawniczego Wolters Kluwer, zajmująca się publikacjami z zakresu prawa, biznesu i ekonomii w formie książek, czasopism i programów elektronicznych. Organizuje również szkolenia i konferencje. Spółka-matka Wolters Kluwer N.V. zarządza firmami w 40 krajach, mając klientów w 150 krajach. Zatrudnia około 19 tysięcy pracowników i jest jednym z największych na świecie wydawnictw .W roku 2018 przychody wyniosły 4260 milionów Euro. Centrala znajduje się w Alphen aan den Rijn.
Na przykład :
Państwo i Prawo – miesięcznik wydawany przez Komitet Nauk Prawnych komunistycznej Polskiej Akademii Nauk. Założone w 1946, jest nazywane bezczelnie drugim najstarszym polskim prawniczym czasopismem naukowym. Bo przed wojną nie było w Polsce prawa ! Niestety było i to dużo , dużo lepsze niż obecne. I w dodatku polskie.
Czasopismo znajduje się w wykazie czasopism naukowych prowadzonym przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z przyznaną liczbą 70 punktów – najwyższą wśród polskich czasopism prawniczych. „Państwo i Prawo” corocznie przyznaje nagrody za najlepsze prace habilitacyjne i doktorskie z dziedziny nauk prawnych.
No i co tu komentować.
Co to jest prawo administracyjne
Autor: Krystyna Ziemlańska
Sama definicja tego prawa stwierdza, że Prawo administracyjne – gałąź prawa obejmująca zespół norm generalnie-abstrakcyjnych o charakterze materialnym, mocy powszechnie obowiązującej w znaczeniu podmiotowym, regulujących sytuację prawną podmiotów porządkowanych organom administracji publicznej. Samo słowo „administracja” pochodzi od łacińskiego słowa ministrare (kierować, służyć, pomagać, wykonywać).
Poprzez przedrostek ad należy rozumieć celowe, długotrwałe i ciągłe działanie. W tym tak zwanym polskim prawie administracyjnym istnieje nadzór oraz kontrola , pojęcia pomieszane.
W literaturze zwrócono uwagę, że kontrola scentralizowana jest często nieefektywna. Ośrodek centralny nie jest bowiem w stanie skontrolować wszystkiego i wszystkich; prowadzi kontrole wyrywkowe i dorywcze. Tak do tej pory działała NIK a jej wyniki kontrolne zazwyczaj rzetelne ale nie były najczęściej brane pod uwagę .Jest to wynikiem wadliwej ustawy .
Kontrola w administracji publicznej obecnie – kontrola przeprowadzana wobec organów administracji publicznej, polegająca na zaobserwowaniu, zbadaniu istniejącego stanu rzeczy, skonfrontowaniu go ze stanem pożądanym, wskazaniu uchybień (także ich źródeł) i sposobów ich naprawienia. Kontrola administracyjna jest zawsze następcza, to znaczy następuje po dokonaniu przez podmiot kontrolowany określonej czynności (która może zostać zakwestionowana). Przypadki, zakres, skutki, sposób kontroli administracyjnej określają przepisy prawne.
Nadzór administracyjny obecnie – nadzór w administracji publicznej polega na możliwości władczego ingerowania w działalność podmiotu nadzorowanego, wraz z pociąganiem do odpowiedzialności osób, nakazywania naprawienia uchybień, z zagrożeniem karami dyscyplinarnymi w razie niewykonania tychże nakazów. Nadzór może być prewencyjny
( w jaki sposób nadzór może być prewencyjny, przecież to słowo oznacza zapobieganie – także poprzez sankcjonowanie czyli zatwierdzanie uchwał lub następczy np. wiążące zalecenia pokontrolne. Następczy- następujący po czymś lub będący następstwem czegoś .
I na czymś takim jechał cały aparat administracyjny. Do prawa wypada się uczyć także języka , zwłaszcza pojęć znaczeniowych , ale widać takie były założenia ustawodawców.
STUDIA GAŁĘZI PRAWA CZYLI ADMINISTRACJI
Studia na administracji przygotowują do wykonywania pracy w organach państwa i samorządu terytorialnego. W czasie studiów, poza poznaniem problematyki ściśle związanej ze sferą działalności administracji publicznej, studenci poznają wszystkie podstawowe dyscypliny wiedzy prawniczej. Jednak tylko podstawowe, to co taki absolwent umie po studiach na wydziale prawa i administracji ? Niewiele. Albo inaczej, umie się posługiwać pokrętnymi ustawami zawierającymi manipulacyjne i niewłaściwe przepisy i je odpowiednio naginać.
A do wykonywania pracy w organach państwa i samorządu terytorialnego trzeba znać historię zwłaszcza swojego regionu w przypadku samorządu ale także i całej Polski oraz kulturę i orientować się w polityce.
Studia na administracji Cele kształcenia
Przekazanie wiedzy w zakresie nauk o prawie i administracji, nauk ekonomicznych, zarządzania oraz znajomości właściwej dla nich terminologii.
Przekazanie umiejętności planowania i organizowania pracy indywidualnej oraz w zespole, współdziałania z innym i osobami w ramach prac zespołowych, także o charakterze interdyscyplinarnym.
TU : Przygotowanie absolwenta do dalszego kształcenia ?? lub do podjęcia pracy zawodowej w różnych rodzajach administracji publicznej – czyli jak- bez wykształcenia ? a więc zarówno rządowej jak i samorządowej. Absolwent powinien także być przygotowany do skutecznego funkcjonowania w instytucjach niepublicznych.
Dość powiedzieć, że ustrój administracyjny w Polsce jest zły i co najmniej niewłaściwy.
W skrócie prezentuje się to następująco :
Opracowano pokrętne ustawy administracyjne wg których na przykład województwo dzieli się na podregiony, powiaty,miasta na prawach powiatów oraz stowarzyszeń, do tego starostwa w miastach wojewódzkich , gmina miejska i gmina wiejska, gmina miejsko-wiejska , do tego sołectwa , starostwa nie tam gdzie potrzeba, pokręcone tak, że nie sposób wywnioskować co jest czym i po co oraz jaki urząd kogo i po co nadzoruje czyli jakiś ustrój a nie polski podległy ich prezesowi rady ministrów.
Prawidłowy podział administracyjny w ogólnym zarysie:
Obecne województwa ze stolicami województw bez podregionów oraz miast wojewódzkich na prawach powiatu lub stowarzyszenia – czyli: województwo jest obszarem administracji terenowej podległej rządowi ze stolicą województwa oraz samorządowymi organami administracji rządowej to jest radą wojewódzką i innymi których zakres zadań oraz obowiązków określa ustawa o ustroju administracyjnym Rzeczpospolitej Polskiej
- powiat jest jednostką samorządu terytorialnego właściwym dla kilku lub kilkunastu gmin z własnymi organami oraz miastem powiatowym stolicą powiatu oraz radą powiatową
- województwo składa się z określonej liczby powiatów z miastami powiatowymi oraz gminami
- miasta na prawach miejskich historycznie stanowią miasta wojewódzkie oraz miasta powiatowe którym podlegają gminy jedno lub kilkuwioskowe
- rada wojewódzka składa się z przedstawicieli organów powiatowych
- gmina to najmniejsza jednostka samorządowa z radą gminną oraz sołtysem która posiada reprezentację w powiecie
- miasto składa się z dzielnic miejskich oraz osiedli w granicach dzielnicy miejskiej jak też dzielnic podmiejskich związanych administracyjnie z miastem
ROK 1933.
Gmina wiejska – organ stanowiący (ściślej: stanowiący i kontrolujący): rada gminna, organ wykonawczy (ściślej: zarządzający i wykonawczy): zarząd gminny. W skład rady gminnej wchodzili: wójt (jako jej przewodniczący), podwójci (zastępca wójta), ławnicy (członkowie zarządu gminy) i radni (liczba radnych: do 5 tys. – 12, 5-10 tys. – 16, od 10 tys. – 20 radnych).
W skład zarządu gminy wchodzili: wójt i podwójci (wybierani przez radnych w głosowaniu tajnym większością głosów ustawowej ich liczby ze składu rady, konieczne zatwierdzenie wójta przez starostę, a starosty przez wojewodę), dwóch ławników (gdy powyżej 10 tys. – trzech). Radny obejmując stanowisko wójta, podwójciego lub ławnika, tracił mandat radnego. Kadencja 5 lat. Członkami kolegium zarządu byli: wójt (przewodniczy obradom), podwójci (może zastępować wójta w przewodzeniu obradom), ławnicy. Do powzięcia uchwał niezbędna obecność więcej niż 1/2 ustawowej liczby członków. Głos przewodniczącego rozstrzyga w razie równości głosów.
Powiatowe związki samorządowe – rada powiatowa, wydział powiatowy ze starostą na czele (starosta organem administracji rządowej). Wybory do rad powiatowych – pośrednie, głosowali członkowie rad wiejskich i miejskich.
OBECNIE
- Gmina miejska (gmina o statusie miasta) – gmina, która zawiera się w administracyjnych granicach miasta. Gmina miejska może tworzyć jednostki pomocnicze, w przeważającej liczbie przypadków są to dzielnice lub osiedla, sporadycznie zdarza się też, że w skład gminy miejskiej wchodzą sołectwa – tak jest np. we Władysławowie czy Mikołowie.
Najmniejszą gminą miejską w Polsce jest Krynica Morska.W dawnej Polsce odpowiednikiem gminy jednowioskowej na wsi była gromada. W okresie od XV do XVIII wieku stanowiła ona podstawową jednostkę podziału terytorialnego i w ograniczonym zakresie samorządu terytorialnego na wsi. Słowo „gromada” było również używane na określenie mieszkańców jednej parafii lub warstwy ubogich mieszkańców miast.
- Miasto na prawach powiatu – jednostka samorządu terytorialnego w Polsce, niekiedy określana potocznie jako powiat grodzki lub powiat miejski. Miasto na prawach powiatu jest gminą o statusie miasta, wykonującą zadania powiatu. We wszystkich miastach na prawach powiatu władzę wykonawczą sprawuje prezydent miasta. Są jednostkami samorządu terytorialnego (podziału terytorialnego).
- Gmina (od niem. Gemeinde – komuna, społeczność) – wspólnota samorządowa osób zamieszkujących określone terytorium. Określenie „gmina” może odnosić się także do innych wspólnot np. „gmina wyznaniowa” (por.: Kahał), „gmina szkolna” itp.
Z powyższego wynika, że Warszawa Radość to dzielnica miasta Warszawa a podwarszawska miejscowość Konstancin Jeziorna powinna być dużą gminą lub związkiem dwóch gmin a nie gminą miejską jaką została ustanowiona, miastem powiatowym jest miasto powyżej 15.000 mieszkańców; w związku z czym najważniejsze jest ścisłe określenie i ustalenie granic miasta, następnie odległości miejscowości podmiejskich od granic miasta, bo obecnie miejscowość Konstancin Jeziorna posiada burmistrza gminy oraz radę miejską oraz strukturę urzędu gminy jak dla wielkiego miasta wojewódzkiego .
- Gmina Konstancin-Jeziorna (utworzona w 1973w miejsce gminy Jeziorna i gminy Skolimów-Konstancin) – gmina miejsko-wiejska w województwie mazowieckim, w powiecie piaseczyńskim. W latach 1975-1998 gmina położona była w województwie warszawskim. Siedziba gminy to Konstancin-Jeziorna. Według danych z 30 czerwca 2004 gminę zamieszkiwały 22 984 osoby, a według spisu powszechnego z 2011 roku 24 820
- Sołectwo – jednostka pomocnicza gminy we współczesnej Polsce, charakterystyczna dla obszarów wiejskich. Obszar, zakres działania sołectwa i jego organów określa rada gminy w statucie sołectwa. Według stanu w dniu 31 grudnia 2011 roku w Polsce było 40540 sołectw.Organem uchwałodawczym w sołectwie jest zebranie wiejskie, a wykonawczym – sołtys. Działalność sołtysa wspomaga rada sołecka. Sołtysa oraz radę sołecką wyłaniają stali mieszkańcy danego sołectwa w tajnym i bezpośrednim głosowaniu na zebraniu wiejskim.
- Organem stanowiącym i kontrolnym jest zebranie wiejskie (zebranie ogółu mieszkańców), wykonawczym sołtys (przewodniczący zarządu dzielnicy), który ma prawo do brania udziału i występowania na forum rady gminy (nie ma on jednak tam prawa głosu). Organem doradczym jest zaś rada sołecka. Od 2009 roku sołectwo dysponuje funduszem sołeckim.
- Sołectwo miejskie czyli kuriozum bez sołtysa
W miastach najczęściej odpowiednikiem sołectwa jest osiedle (bądź dzielnica). Jednak nie jest to regułą i są przypadki, gdzie w obrębie miasta ustanawiane są także sołectwa. W 2013 roku w 11 gminach miejskich funkcjonowało 49 sołectw. Jednostki pomocnicze w postaci sołectw zostały wyodrębnione w następujących gminach miejskich: Miasteczko Śląskie, Jastrzębie-Zdrój, Zawiercie, Mikołów, Orzesze, Krasnystaw, Sejny, Suwałki, Kalisz, Świnoujście, Pieszyce, Władysławowo, Czarna Woda. Do 2010 roku 3 sołectwa istniały w Warszawie w dzielnicy Białołęka. W sześciu gminach miejskich w 2013 roku podjęta została uchwała o wyodrębnieniu funduszu sołeckiego na 2014 r. Były to Miasteczko Śląskie, Orzesze, Jastrzębie-Zdrój, Krasnystaw, Czarna Woda oraz Zawiercie.
Sołtys, w średniowieczu przedstawiciel pana feudalnego we wsiach lokowanych na prawie niemieckim. Uposażony w duże gospodarstwo (sołectwo), miał udział w dochodach feudała oraz specjalne uprawnienia gospodarcze.Pobierał czynsze i przewodniczył ławie sądowej. Z tytułu posiadanych uprawnień i użytkowania dziedzicznego sołectwa zobowiązany do konnej służby zbrojnej.W XV-XVII w., stopniowo pozbawiani sołectw i znaczenia, sołtysi stali się nadzorcami prac pańszczyźnianych i pomocnikami właścicieli wsi.W okresie rozbiorów, II Rzeczypospolitej i w PRL (do 1950) sołtys był organem pomocniczym zarządu gminnego (gmina), później łącznikiem między wsią a gromadzką radą narodową.W latach 70. pośredniczył między sołectwem a gminną radą narodową i naczelnikiem gminy.
- Zgodnie z ustawą o radach narodowych z 1983 sołtys był organem samorządowym wsi. Od 1990 organ wykonawczy w sołectwie (pomocniczej jednostki administracyjnej organizowanej przez gminę wiejską).Sołtys jest wybierany przez walne zgromadzenie wszystkich dorosłych mieszkańców sołectwa, oprócz wykonywania zarządzeń gminy, posiada pewne uprawnienia administracyjne (ich zakres jest określony w statusie gminy).
Miasto na prawach powiatu obecnie
W przypadku miasta na prawach powiatu zadania, które ustawy nakładają na organy powiatu, wykonują organy tego miasta, wyłaniane i działające na zasadach określonych w ustawie o samorządzie gmin i w innych przepisach prawa, które dotyczą gmin.
Odpowiednio: zadania nałożone na radę powiatu wykonuje rada miasta, a zadania nałożone na starostę i na zarząd powiatu wykonuje jednoosobowo prezydent miasta. Praw powiatu nie może mieć gmina, która ma burmistrza, ani taka, która ma wójta.
BURMISTRZ NIE PREZYDENT MIASTA
W XIX wieku nastąpiło oddzielenie funkcji burmistrza od funkcji przewodniczącego rady miejskiej.Niedługo po II wojnie światowej w Polsce w 1950 roku urząd burmistrza zniesiono i jego kompetencje przejęła Miejska Rada Narodowa, a później, po reformie w latach 1973-1975, naczelnik miasta. Urząd burmistrza ponownie ustanowiono po przywróceniu samorządu terytorialnego w 1990 roku.Obecnie burmistrz to jednoosobowy organ wykonawczy (wójt ) gminy miejskiej (!) oraz gminy miejsko-wiejskiej (!). W miastach powyżej 100 000 mieszkańców lub posiadających historycznie przyjęte nazewnictwo, organem wykonawczym jest prezydent miasta. Burmistrz jest również kierownikiem urzędu miasta (lub miasta i gminy !!! ). Z mocy ustawy jest też kierownikiem urzędu stanu cywilnego, lecz może w swoje miejsce mianować odrębnego kierownika tego urzędu, co też z reguły jest praktykowane.
Burmistrz miasta jest w USA oraz w każdym innym państwie a nie prezydent. W II RP burmistrzem miasta Lwów był płk. Władysław Belina Prażmowski słynny ułan Beliniak .
Prezydent (łac. praesidens, ’zasiadający na czele’) – najwyższy urząd w państwie będącym republiką zazwyczaj jednoznaczny z pełnieniem funkcji jednoosobowej głowy państwa – nie miasta.
Wójt – urzędnik administracji lokalnej.W okresie lokacji miast wójt był to dziedziczny urzędnik, stojący na czele miasta lub osady miejskiej . Był on lennikiem pana miasta, zobowiązanym do konnej służby wojskowej, i miał liczne dochodowe przywileje, między innymi: 1/6 czynszów, 1/3 kar sądownych, liczne parcele w mieście. Zasiadał ponadto w ławie miejskiej i miał prawo posiadania jatek. Na Warmii wójt krajowy był najwyższym urzędnikiem, wykonującym władzę świecką zabronioną władzy kościelnej prawem kanonicznym. W późniejszym okresie powstawania rad miejskich, urząd wójta wykupywało miasto.
W XIX wieku i do roku 1950 wójt był urzędnikiem pełniącym funkcje wykonawcze w gminie, a od roku 1990 do roku 2002 wójt był wybieranym przez radę przewodniczącym zarządu gminy i kierownikiem urzędu gminy.Grecki odpowiednik burmistrza jest demarch ( grecki : δήμαρχος , dosł „ Archon z Deme ”). Jako burmistrz polskie słowo ma pochodzenie od burg- gród, zamek, warownia.Burg maister – burmistrz.
Przykład obecny ustawa o samorządzie powiatowym z roku 1998
Rozdział 9 Miasta na prawach powiatu
Art. 91.
Prawa powiatu przysługują miastom, które w dniu 31 grudnia 1998 r. liczyły więcej niż
100 000 mieszkańców, a także miastom, które z tym dniem przestały być siedzibami wojewodów, chyba że na wniosek właściwej rady miejskiej odstąpiono od nadania miastu praw powiatu, oraz tym, którym nadano status miasta na prawach powiatu, przy dokonywaniu Art. 92.
- Funkcje organów powiatu w miastach na prawach powiatu sprawuje:
1) rada miasta;
prezydent miasta.
- Miasto na prawach powiatu jest gminą SIC ! wykonującą zadania powiatu na zasadach określonych w tej ustawie.
Ustrój i działanie organów miasta na prawach powiatu, w tym nazwę, skład, liczebność oraz ich powoływanie i odwoływanie, a także zasady sprawowania nadzoru określa ustawa o samorządzie gminnym.
KTO TAKI ANTY USTRÓJ OPRACOWAŁ ?
Działalność ZAIKS przedmiotem krytyki
Polska Agencja Prasowa podała 20 listopada 2015 rok
Według nowych przepisów pisarze mają otrzymywać wynagrodzenie za to, że czytelnicy
zamiast kupować książkę, wypożyczają ją z biblioteki.
Stowarzyszenie Autorów ZAiKS jako organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i ich ochrony spełnia szczególne ustawowe funkcje. Należy do nich zwłaszcza udzielanie zezwoleń użytkownikom na korzystanie z utworów z repertuaru członków ZAiKS-u, a w niektórych przypadkach bezprawnie – z utworów wszystkich twórców z całego świata bez względu na ich przynależność do Stowarzyszenia i inkasowanie należnych z tego tytułu twórcom wynagrodzeń (tzw. tantiem) ! Analogiczne funkcje spełnia ZAiKS także wobec twórców, którzy wprawdzie ochrony swych praw autorskich ZAiKSowi nie powierzyli, lecz wobec których ZAiKS występuje jako ustawowy reprezentant bezprawnie ! Tak więc na realizowane bieżąco funkcje ZAiKS-u (podobnie, jak organizacji zbiorowego zarządzania w innych krajach) składają się: udzielanie użytkownikom utworów zgody na ich eksploatację w imieniu autorów, których liczba sięga tysięcy; inkasowanie od użytkowników wynagrodzeń dla autorów; podział zainkasowanych od użytkowników wynagrodzeń i ich przekazywanie autorom !
Działalność ZAiKS jest przedmiotem krytyki.
Przykładem działań użytkowników twórczości artystycznej są opublikowane w mediach w 2014 roku informacje o dysproporcjach pomiędzy środkami pobieranymi przez ZAiKS – według których w 2013 roku Stowarzyszenie to miało ponad 1 mld PLN aktywów, a wypłaciło artystom jedynie 200 mln PLN. Kolejne 300 mln PLN może być wypłacone z opóźnieniem sięgającym 3 lat .
Jeszcze innym przykładem jest krytyka skierowana pod adresem ZAiKS-u zamieszczona w serwisie Forsal.pl, gdzie wspomniano o „bardzo wysokich kosztach własnych pobierania tantiem (19,6%)” oraz inwestycjach takich jak zakup zabytkowego pałacu w Janowicach.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stowarzyszenie
W 1558 r. część Janowic kupuje Stanisław Stadnicki. Jego potomek Piotr Stadnicki ożenił się z Elżbietą córką Jordana właściciela sąsiedniego Zakliczyna. Piotr został kasztelanem wojnickim. Jego ród pomnażał dobra ziemskie w okolicy Janowic, Zakliczyna i Wojnicza. W pierwszej połowie XIX wieku rozbudowano dwór nadając mu formę neogotyckiego pałacyku – neogotyk był ulubionym stylem właściciela Janowic Jana Stadnickiego. Wtedy też założono park w stylu angielskim. Szacowany na blisko 250 lat wiek najstarszych lip i dębów świadczy o tym, że zachowano rosnące już wcześniej ponad stuletnie drzewa. Zachował się do dzisiaj historyczny układ alejek parkowych w tym aleja lipowa z najstarszą w parku lipą drobnolistną. W czasach Rabacji Galicyjskiej w 1848 pałac zdemolowali rebelianci Jakuba Szeli. Pobitym miał zostać wówczas hrabia Felicjan Stadnicki. W 1865 r. staraniem miedzy innymi hrabiny Karoliny Stadnickiej założono w Janowicach szkołę ludową. Jak wynika z kroniki szkolnej w drugiej połowie XIX wieku właścicielami Janowic byli Krzeczonowicze i Młyńscy oraz Dobrzyńscy. Na początku XX wieku dwór nabywa Aleksander Kobylański i sprawuje pieczę nad parkiem i pałacem aż do wybuchu drugiej wojny światowej.
Kto zgarnia pieniądze w ZAIKS-ie, czyli jak nie zarabiają twórcy
Konrad Wojciechowski 26 sierpnia 2015, 10:54
Akcję nawołującą do niepłacenia za słuchanie muzyki w tabletach i smartfonach ZAiKS nazywa strzyżeniem twórców. Ale artystów z pieniędzy goli prezes związku, który jest tam najdroższym w utrzymaniu wolontariuszem.Prezes ZAiKS-u Janusz Fogler zapisał już niechlubną kartę w biznesie.
Uważa się, że zadłużył i doprowadził do likwidacji prężne Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe. Stracił też prezesurę w ARS Polona, gdy wyszło na jaw, że z publicznych pieniędzy utrzymywał działalność WAiF oraz prywatną Wyższą Szkołę Sztuk Wizualnych i Nowych Mediów. Pasmo niepowodzeń biznesowych szło w parze z nieudaną karierą polityczną. Pod rządami AWS przygotowywał polski program na Międzynarodowe Targi Książki we Frankfurcie, ale za brak postępów i niegospodarność został odwołany. To zamknęło mu drogę do zostania ministrem kultury po rezygnacji Kazimierza Ujazdowskiego, choć nadal bryluje na salonach.
– Godzinami opowiada o możliwościach Pawła Grasia, którego był sejmowym asystentem albo o przelotnych uściskach dłoni z byłym premierem Donaldem Tuskiem. Twórcy śmieją się z jego megalomanii i pytają retorycznie, a co z twoich znajomości wynika dla nas? – pokpiwa W., jeden z wybitnych członków stowarzyszenia.
Szydercy boją się jednak zadzierać z prezesem. Dyrektor terenowego oddziału ZAiKS-u prawdopodobnie stracił pracę z powodu „działania na szkodę stowarzyszenia”, po tym jak dodał na Facebooku link do programu telewizyjnego z pracy drogówki, na którym policja zatrzymuje prezesa za brawurową jazdę. Ten straszy funkcjonariuszy 30 prawnikami, nie chce okazać dowodu, a na widok kamery, która rejestruje interwencję, żąda… wysokiej stawki za udział w filmie. Kończy się na mandacie 400 zł i ośmiu punktach karnych. Teraz przed sądem w Poznaniu były pracownik procesuje się z ZAiKS-em o odszkodowanie. – Zwolniony dyrektor zarabiał miesięcznie 30 tys. zł. Za ten cyrk zapłacimy my, twórcy – narzeka W.
Pieniądze to dyżurny temat w związku. Artyści upominają się o objęcie smartfonów i tabletów opłatą od czystych nośników. Do końca wyborów prezydenckich musieli milczeć, teraz dyskusja odżywa na nowo.
Opłata za odtwarzanie czy kopiowanie
Spór o czyste nośniki negatywnie nastawił konsumentów do artystów. ZAiKS żali się w imieniu twórców, że cyfryzacja i internet pozwalają na darmowe rozpowszechnianie muzyki, za które artystom należy się rekompensata. Do tej pory Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego obciążało nasze kieszenie opłatami za kopiowanie piosenek na taśmę magnetofonową, CD, w końcu pendrive’a. Ale dziś do konsumpcji mediów służą głównie smartfony i tablety, które nie są objęte opłatą reprograficzną. ZAiKS chce ją rozszerzyć na oba te urządzenia, lecz producenci sprzętu elektronicznego i użytkownicy usilnie przeciw temu protestują. Gra idzie o duże pieniądze.
Producenci i importerzy płacą co roku 27 mln zł z tytułu opłaty od czystych nośników. Pieniądze wpływają na konta dwunastu organizacji zbiorowego zarządzania prawami, m.in. fotografików (ZPAF), plastyków (ZPAP), naukowców (KOPIPOL) czy aktorów (ZASP). Z tej sumy prawie 9 mln zł tworzy pulę audio-video, która trafia do twórców, wykonawców i producentów (odpowiednio do ZAiKS-u, SAWP-u i ZPAV-u), z czego około 2 mln zostaje samemu ZAiKS-owi. Środki te zasilają kieszenie autorów tekstu i muzyki do piosenek na podstawie listy odtworzeń utworów w radiu i telewizji oraz ich popularności w sieci – decydują kliknięcia z You Tube’a oraz dane o ściąganych plikach.
Jeśli uda się przeforsować pomysł objęcia opłatą smartfonów i tabletów, odpowiednio półtora i dwuprocentową stawką od wartości kupowanego sprzętu, a dodatkowo na tę listę trafią telewizory (1 proc.) oraz zestawy kina domowego, komputery stacjonarne i przenośne (po 1,5 proc.), ZAiKS i pozostali inkasenci dostaną rocznie 300 mln zł. To są szacunki producentów sprzętu, zdaniem których pobieranie opłaty od tych urządzeń jest bezzasadne, choć wprowadziła je większość krajów UE.
– Opłata od czystych nośników jest ściągana za kopiowanie, a nie odtwarzanie piosenki, do czego służą smartfon i tablet. W dobie usług streamingowych każdy może mieć dostęp do nieskończonej niemal ilość filmów czy muzyki w internecie. To nie jest kopiowanie i nie następuje szkoda dla twórców – uważa Michał Kanownik, dyrektor Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego.
Producenci podpierają się ekspertyzą Politechniki Gdańskiej, która stwierdza, że chociaż istnieje możliwość przypisania smartfonom i tabletom funkcji kopiujących, ich przeznaczenie użytkowe jest inne niż skanerów i kserokopiarek, a o tym przeznaczeniu decyduje producent wprowadzający towar na rynek.
Innego zdania jest ZAiKS. – Gdyby smartfony służyły tylko do dzwonienia, producenci nie zaopatrywaliby ich w pamięć, pozwalającą ściągać i przechowywać muzykę czy zdjęcia, a następnie powielać do większego kręgu odbiorców – broni konieczności opłat zastępca dyrektora generalnego ZAiKS-u Krzysztof Szuster. Problem leży jednak nie w opłatach, tylko w ZAiKS-ie, który źle rozlicza się z twórcami.
Pałacowa samowolka
naTemat.pl dotarł do utajnionego sprawozdania z działalności komisji rewizyjnej ZAiKS-u w latach 2009-2013, która jest ciałem kontrolnym stowarzyszenia. Z raportu wynika, że związek sprzeniewierza pieniądze twórców. Na jaw wyszła głośna sprawa zakupu za 4,5 mln zł pałacu w Janowicach, który nie był konsultowany z komisją rewizyjną. A zgodnie z regulaminem działania komisji każda decyzja rozporządzania majątkiem ZAiKS-u powyżej miliona złotych, powinna być opiniowana przez gremium nadzorujące. W sprawozdaniu czytamy, że „był to zakup bez żadnej wstępnej analizy finansowej, bez własnej wyceny obiektu oraz bez biznesplanu”.
Raport został utajniony przed środowiskiem twórców przez prezesa Foglera, który w nadesłanym do nas mailu z wyjaśnieniami obwinia komisję o brak profesjonalizmu, tłumacząc tym jej odwołanie. Nie dodaje jednak, że komisja wnioskowała o nieprzyznanie absolutorium prezesowi i prezydium zarządu z uwagi na złamanie statutu ZAiKS-u oraz prawa o stowarzyszeniach.
Zakup pałacu pod dom pracy twórczej zbulwersował internet. W sieci powstała strona „Nie płacę za pałace” zainicjowana przez producentów sprzętu i fryzjera z Wałbrzycha, któremu w sporze z ZAiKS-em sąd przyznał rację, że celem wizyty w jego zakładzie nie jest słuchanie radia. Internetowa kampania nawołuje też do bojkotowania opłat od smartfonów i tabletów, bo nie jest jasne, na jakich zasadach zasilą później konta twórców.
Pałac w Janowicach wymaga kapitalnego remontu, który – według naszych źródeł – szacuje się na 25 mln zł. W środowisku zawrzało, że pieniądze wyrzucono w błoto, bo do wszystkich domów pracy twórczej ZAiKS ma dopłacać rocznie 8 mln zł, a aż 34 proc. z nich stoi pusta.
Janowice to tylko wierzchołek góry lodowej przepłaconych inwestycji. Za zorganizowany z wielką pompą jubileusz 95-lecia związku w Warszawie i Lusławicach zapłacono ponad 700 tys. zł, drukowanie darmowych kwartalników w kilkutysięcznym nakładzie z dużą ilością fotografii prezesa to koszt około 300 tys. zł rocznie, a remont hallu z przyległościami w Domu pod Królami w Warszawie, gdzie ma siedzibę związek, wyniósł dwa razy więcej niż wylicytowana na 170 tys. zł kwota przetargu. To są pieniądze, których nie obejrzeli twórcy, zmuszeni samodzielnie opłacać składki ZUS.
Raport zawiera więcej przykładów niegospodarności ZAiKS-u. MKiDN zapoznało się z treścią pisma, ale przymyka oko na bulwersujące wybryki.
Jak nie zarabiają twórcy
– Nie tworzę popowych piosenek, żyję skromnie. Gram koncerty, piszę do gazet i codziennie walczę o utrzymanie rodziny – żali się muzyk z długoletnim stażem.
– ZAiKS to ciocia z Ameryki, dla tych, których piosenki lubią grać radia. Rocznie dostajemy około 100 tys. zł, ale rekordziści zarabiają ponoć 2 mln zł – nie narzeka wokalista popularnego zespołu.
B., znany w środowisku kompozytor, dementuje te rewelacje: – Ścisła czołówka artystów może liczyć na pół miliona rocznych wpływów brutto, ale około 40 proc. od tej kwoty to obciążenia z tytułu podatków i kosztów uzyskania przychodów w ZAiKS-ie.
Ponad trzy czwarte zarejestrowanych twórców otrzymuje z ZAiKS-u sumy poniżej średniej krajowej, a z tego połowa nie osiąga nawet płacy minimalnej. Wielu nie stać na zapłacenie czynszu. Komisja rewizyjna w raporcie, którego fragmenty ujawnia naTemat postulowała wydzielenie z budżetu stowarzyszenia funduszu emerytalnego, dzięki któremu każdy artysta po 65. roku życia mógłby liczyć na gwarantowane świadczenia w wysokości około 1,6 tys. zł miesięcznie. Uchwała od dwóch lat nie może doczekać się realizacji.
ZAiKS działa jak bank, który inkasuje pieniądze należne twórcom, przechowuje je w sejfie i rozdziela na konta. Za te operacje nalicza średnio 17-procentową prowizję od pobranych kwot – są to tzw. koszty inkasa. Ale raport komisji rewizyjnej alarmuje, że wydatki na biuro ZAiKS-u pochłaniają aż 30,5 proc. Inne europejskie organizacje zbiorowego zarządzania żyją skromniej. Dla porównania niemiecka GEMA generuje koszty na poziomie 15,9 proc., a szwajcarska SUISA i francuska SCAM liczą za obsługę zaledwie 12 proc
Przypadek ZAiKS-u przestaje dziwić, kiedy zwróci się uwagę na zarobki administracji i terenowych inspektorów, którzy ściągają tantiemy dla twórców od dyskotek, restauracji i fryzjerów. Przeciętna miesięczna pensja wynosi 13 tys. zł brutto, wliczając prowizję od skontrolowanego lokalu.
Wysokie honoraria pobiera też drużyna wodza – prezes, prezydium, nowa komisja rewizyjna i przewodniczący rady stowarzyszenia, mimo że status związku i prawo o stowarzyszeniach nakazuje im pracować społecznie. Władze ZAiKS-u zamiast rozliczać służbowe przejazdy i hotele, dostają zryczałtowany zwrot kosztów w postaci miesięcznego wynagrodzenia.
– W grudniu 2009 po wyborze nowych władz przeforsowano propozycję 10 tys. zł na rękę dla prezesa Foglera i po 5 tys. zł netto dla członków prezydium. Po kolejnych wyborach półtora roku temu, zwiększono prezesowi comiesięczny ryczałt 15 tys. zł netto, przyznając bonusowo jednorazowe 30 tys. zł., a w marcu wypłacono mu kolejną „piętnastkę”. Przez cały 2014 roku pan Fogler zarobił na czysto 210 tys. zł tytułem zwrotu fikcyjnych kosztów. Fikcyjnych, ponieważ zwrot przysługuje dojeżdżającym do pracy ponad 100 kilometrów z miejsca zamieszkania, a prezes podróżuje do Warszawy z pobliskiego Legionowa. Szokuje wysokość uznaniowo naliczanych zwrotów. W dodatku podatek od tej sumy zapłacił ZAiKS, bo to formalnie nie było wynagrodzenie – podkreśla B.
Jak to się ma do sytuacji materialnej twórców, którzy ledwo wiążą koniec z końcem? W całym 2013 roku w ramach zapomogi przeznaczono ledwie 7 tys. zł do podziału dla najmniej zamożnych. To połowa miesięcznych poborów szefa związku!
Prezes Folger nie widzi niczego niestosownego w swoich zarobkach. – Wysokość ryczałtu dla władz związku ustała cały zarząd, a nie prezes. Praca na rzecz twórców wymaga dyspozycyjności i zaangażowania, co ogranicza możliwość działalności gospodarczej czy etatowej – mówi szef ZAiKS-u, chociaż dodatkowo zarabia jako dziekan na Wydziale Sztuki Mediów warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Fundusz poparcia prezesa
Obecna władza rządzi już drugą kadencję i hojnie płaci za głosy elektoratu. W zamian za poparcie członków większości sekcji ZAiKS-u, które nie wykazują dla stowarzyszenia wielkiego zysku, wspiera ich macierzyste związki twórcze i przybudówki środkami z Funduszu Popierania Twórczości. – Z sum prawie 3 mln zł rocznie, tylko około jedną trzecią pieniędzy dostawali twórcy indywidualni w postaci 4 tys. zł stypendium, natomiast reszta zasilała konta różnych instytucji m.in. Akademii Sztuk Pięknych, Akademii im. Leona Koźmińskiego czy nawet… Związku Hodowców Drobiu Rasowego „Gallus”, który ma niewiele wspólnego z uprawieniem twórczości, choć inkasuje co roku około 20-30 tys. zł – wylicza F, artysta o wieloletnim doświadczeniu w branży.
– Środki te zostały przeznaczone na artystyczne działania warsztatowe przy wystawie w SGGW. W latach 2011-2013 przyznaliśmy ponad 10 mln zł na stypendia i dotacje – broni się prezes ZAiKS-u.
Strumień dotacji jest na tyle szeroki, że obejmuje nawet ogólnopolskie media. Według naszych informatorów ZAiKS przekazał 310 tys. zł na organizację gali tegorocznych Paszportów „Polityki”, a w tygodniku wykupił strony reklamowe pod artykuły zwalczające przeciwników wprowadzenia opłat od smartfonów i tabletów.
Największe kontrowersje budzi jednak zdeponowanie prawie połowy majątku stowarzyszenia, szacowanego na miliard złotych, na kontach Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych Opera i Skarbiec. Zachwiało to płynnością finansową związku, choć zakup jednostek obarczonych 20-procentowym ryzykiem obligacji korporacyjnych, księgowano jako zwroty z lokat, a nie inwestycje. W dodatku operacji dokonano bez wiedzy komisji rewizyjnej i uchwały zarządu, co jest sprzeczne ze statutem organizacji. Nadto ZAiKS zgodnie ze statutem nie może prowadzić działalności gospodarczej, bo walne zgromadzenie nie podjęło takiej uchwały.
Fotograf wśród muzyków
Wielu twórców ma wątpliwości, czy przedstawiciele sekcji niewymienianych w nazwie stowarzyszenia mogą reprezentować ZAiKS. Przed zmianą ustroju przyłączenie autorytetów z innych środowisk do grona autorów i kompozytorów zapobiegło upaństwowieniu związku. Ale czasy się zmieniły.
Każdy z członków musi podpisać zobowiązanie organizacyjne, potwierdzając że prawa do utworów, które powierza ZAiKS-owi pod ochronę są zgodne z zezwoleniami od MKiDN. Resort udzielił mu licencji na utwory słowne, muzyczne, słowno-muzyczne, choreograficzne i pantomimiczne. Fotografia, którą zawodowo zajmuje się prezes Fogler jest chroniona przez inną organizację, a mianowicie Związek Polskich Artystów Fotografików. – Powierzył więc prawa pod ochronę, na zarządzanie którymi ZAiKS nie ma zezwolenia, poświadczając nieprawdę. Z tego wynika, że nasz związek go nie reprezentuje – dedukuje F. Ale prezes powołuje się na wiekową tradycję jeszcze z czasów komuny, kiedy wybierano do władz stowarzyszenia osoby niezależne.
Sytuacja jest kuriozalna. Z 13 sekcji członkowskich tantiemy otrzymuje około połowy. Oprócz najliczniejszych sekcji B i D (twórców muzyki rozrywkowej i piosenek), pozwolenie ministra dla Zaiks obejmuje twórców związanych z dziełami audiowizualnymi i teatrem. Pozostali nie są uprawnieni do pobierania tantiem z Zaiksu (częściowo wskutek zaniedbań samego Zaiksu), jednak we władzach mają takie samo prawo głosu jak sekcje „repartycyjne”. Wśród członków sekcji „repartycyjnych” także widoczne są różnice w podejściu, zależnie od charakteru i od tego, czy ktoś żyje z tantiem, czy z zasiadania we władzach. Sytuację tę po mistrzowsku wykorzystuje prezes Fogler, skłócając sekcje.
Ludzie, którzy są dyskryminowani lub słabi ekonomicznie, pójdą na lep obietnic każdego kolejnego prezesa. W efekcie po ZAIKS-ie krążą plotki, że niektórzy polscy autorzy, w tym tłumacze dialogów filmowych, są wynagradzani z puli pieniędzy zabieranych autorom zagranicznych przebojów, że ZAIKS woli płacić tłumaczom, gdyż w sekcji O jest 70 proc. wszystkich popleczników prezesa. Jest to oczywiście nieprawda, gdyż ZAIKS pobiera od każdego użytkowanika dzieł audiowizualnych procent od wpływów i ma obowiązek zaspokajać roszczenia w zakresie muzyki filmowej, scenariusza i dialogów (oryginalnych i tłumaczonych) oraz choreografii. Czyni to zresztą w przypadku tłumaczy filmowych od lat 1920, tak samo jak większość stowarzyszeń europejskich pobierających tantiemy za dzieła audiowizualne. Jednak skłóceni i niepewni przyszłości autorzy są łatwymi ofiarami takich osób jak Janusz Fogler.
Jednak bardzo poważne wątpliwości budzi tantiemizowanie tłumaczy dialogów filmowych. Podobnie jak w przypadku fotografików i artystów-plastyków, ZAiKS nie dostał ministerialnego zezwolenia na ich reprezentowanie.Nie wiadomo więc, na jakiej podstawie są wypłacane tantiemy z tego tytułu i skąd pochodzą.
To właśnie mało dochodowi członkowie pozostałych sekcji dzielą m.in. odsetki od lokat ZAiKS-u. W 2012 r. twórcom wypłacono nieco ponad połowę, a w 2013 r. ledwie około 45 proc. od sumy 80,5 mln zł. Od tego potrącono jeszcze koszty inkasa, podatek i kwoty na działalność społeczną. W poprzednich latach twórcy dostawali o wiele więcej. Komisja rewizyjna oprotestowała ten proceder, ponieważ ciężar utrzymania ZAiKS-u spada wyłącznie na tych, którzy zarabiają, choć korzystają wszyscy. Z raportu wynika, że odsetki przynależne twórcom idą na pokrycie niedoborów działalności biura.– To bardzo potrzebna, nam artystom, instytucja, ale ona ciągnie za sobą garb przeszłości. Obecność we władzach dorobkiewiczów sprawia, że rozmiarowo i wagowo rak jest cięższy niż organizm, na którym się żywi – puentuje inny artysta scen polskich.
https://natemat.pl/152485,czyste-sa-tylko-nosniki
Szczególnymi uprawnieniami przyznanymi ZAiKSowi ustawą, są: 1/ domniemanie zarządu (art.105 ust.1 ustawy) co skutkuje tym, że w ramach pól wskazanych w decyzji Ministra, ZAiKS nie musi udowadniać, którego z autorów z imienia i nazwiska reprezentuje- no przecież to jest skandal !
Na co komu taki ZAIKS ? Trzeba się dogadywać z wydawcami oraz właścicielami praw autorskich (ale także z ich legalnymi spadkobiercami, niestety) bezpośrednio a nie poprzez takiego nieuczciwego pośrednika.Na przykład Wydawnictwo Biały Orzeł płaci 50 % ceny dla autora cudzej publikacji lub jego następców prawnych( trzeba do nich dotrzeć) i jest to uczciwe podejście, pół na pół, bez żerowania , ale z poszanowaniem interesów dwóch stron. Ja daję zarobić tobie a ty mnie, po odliczeniu jakichś kosztów produkcji i innych. Inni płacą zaledwie kilka procent.
W USA prawa autorskie płacą producenci a nie jakieś organizacje typu ZAIKS.
Ochrona praw autorskich w USA przypisana jest automatycznie każdemu twórcy oryginalnie powstałego dzieła. Współtwórcy dzieła uważani są za jego współwłaścicieli, chyba że inaczej postanowiono w zawartej między nimi umowie. Posiadanie utworu literackiego, manuskryptu, obrazu bądź innego rodzaju dzieła artystycznego, nie jest równoznaczne z posiadaniem ogółu praw autorskich na tym dziele. Niepełnoletni może wystąpić o zarejestrowanie dzieła swego autorstwa, jednakże ten obszar ochrony prawnej, prawo stanowe może regulować w sposób odmienny (należy skorzystać z usług prawnika specjalizującego się w zakresie ochrony praw własności intelektualnej).
Amerykańskie prawo autorskie jest dostępne dla wszystkich nieupublicznionych prac, bez względu na narodowość czy miejsce zamieszkania twórcy. Dzieła już upublicznione mogą być chronione przez amerykańskie prawo autorskie, jeśli w dniu pierwszej publikacji co najmniej jeden z autorów:
- jest narodowości amerykańskiej lub posiada prawo stałego pobytu w USA, bądź
- jest narodowości państwa lub zamieszkuje na terenie kraju będącego stroną umowy międzynarodowej, bądź
- jest bezpaństwowcem, bez względu na to gdzie zamieszkuje.
W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory:
- wyrażone słowem, symbolami matematycznymi, znakami graficznymi (literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne oraz programy komputerowe),
- plastyczne,
- fotograficzne,
- lutnicze,
- wzornictwa przemysłowego,
- architektoniczne, architektoniczno-urbanistyczne i urbanistyczne,
- muzyczne i słowno-muzyczne,
- sceniczne, sceniczno-muzyczne, choreograficzne i pantomimiczne,
- audiowizualne.
Utwór jest przedmiotem prawa autorskiego od chwili ustalenia, chociażby miał postać nieukończoną. Ochrona przysługuje twórcy niezależnie od spełnienia jakichkolwiek formalności.
Dzieła nie objęte ochroną prawną:
- idee i pomysły, chyba że są wyrażone oryginalną formą,
- urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole,
- akty normatywne lub ich urzędowe projekty,
- opublikowane opisy patentowe lub ochronne,
- proste informacje prasowe,
- pomysły i tematy badawcze oraz teorie i fakty naukowe,
- znane powszechnie od dawna formy plastyczne, przestrzenne lub muzyczne,
- elementy utworów pozbawione charakteru twórczego, np.: typowe tabele, rysunki, zestawienia pozbawione oryginalnej koncepcji np. alfabetyczne.
- utwory wystawione na stałe na ogólnie dostępnych drogach, ulicach, placach lub w ogrodach, jednakże nie do tego samego użytku,
- utwory wystawione w publicznie dostępnych zbiorach, takich jak muzea, galerie, sale wystawowe, lecz tylko w katalogach i w wydawnictwach publikowanych dla promocji tych utworów, a także w sprawozdaniach o aktualnych wydarzeniach w prasie i telewizji, jednakże w granicach uzasadnionych celem informacji,
- znaki firmowe użyte w celach informacyjnych
Dzieła artystyczne objęte są ochroną prawną od momentu ich powstania, przez cały okres życia twórcy i następne 70 lat po jego śmierci. W przypadku współautorstwa, (gdy utwór nie powstał na zlecenie osoby trzeciej) dzieło objęte jest ochroną prawną przez okres życia wszystkich współtwórców, oraz przez kolejne 70 lat po śmierci ostatniego z nich.
Ochrona prac powstałych na zlecenie, oraz dzieł twórców anonimowych, trwa 95 lat od daty opublikowania dzieła i 120 lat od daty ustalenia dzieła.
Rejestrację utworu uważa się za skuteczną; z dniem otrzymania przez
COPYRIGHT OFFICE wszystkich wymaganych dokumentów, bez względu na okres czasu potrzebny do ich zweryfikowania przez urzędników biura i przesłania potwierdzenia
rejestracji dzieła.
Wniosek rejestracyjny może złożyć:
- Autor (lub osoba, na której zamówienie utwór powstał)
- Wnioskujący o uzyskanie praw autorskich do dzieła (copyright claimant – każdy, kto na podstawie umowy został uprawniony do wystąpienia z wnioskiem
o uzyskanie ochrony prawnej nad danym utworem). - właściciel praw wyłącznych (owner of exclusive rights).
- inne osoby upoważnione przez autora do działania w jego imieniu.
Wypełniony wniosek oraz pozostałe wymagane dokumenty
dostępne na stronie
http://www.copyright.gov/forms
należy przesłać pod adres:
Library of Congress
Copyright Office
101 Independence Avenue, S.E.
Washington, D.C. 20559-6000
Inna sprawa, że amerykańscy artyści narzekają, że są okradani przez wytwórnie płytowe, jak widać, muszą z tym zrobić u siebie także porządek.
9 sierpnia 2018.
20 miliardów dolarów – tyle wydają na muzykę obywatele Stanów Zjednoczonych. Cały przychód tej branży fonograficznej w USA to zawrotne 43 miliardy. Ile z tego otrzymują artyści? Zaledwie 5 miliardów, czyli mniej niż 12 procent całej kwoty. Resztę zgarniają potężni kapitaliści, którzy nabyli prawa do sprzedaży wytworów pracy twórczej. Współtwórca opracowania, Jason Bazinet w ostrych słowach wypowiedział się na temat tej tendencji w wywiadzie dla magazynu „Rolling Stone”. – Przyglądając się liczbom, można przekonać się, że zaledwie około 10 procent pieniędzy trafia do artystów. To szalenie mało. Młodzi artyści nie rozumieją brutalnych realiów rynku muzycznego, przez co nie zarobią na nim dużo pieniędzy. W tej branży wyciekają niewiarygodnie duże sumy – zauważył ekspert od branży fonograficznej. Kolejny z autorów raportu, Ted Gioia, zwraca uwagę na fakt, że taki podział bogactwa jest tym bardziej absurdalny, że produkcja muzyki pochłania bardzo mało pieniędzy w porównaniu na przykład z produkcją filmów, a jej dystrybucja w dobie streamingu jest praktycznie darmowa.
Raport kończy się konkluzją, że przemysł muzyczny działa w sposób krwiopijczy, a w procesie produkcji muzyki bierze udział zbyt wielu pośredników. Jednym z sugerowanych rozwiązań byłoby połączenie wytwórni i platform streamingowych i uproszczenie przepływu kapitału w ten sposób, aby kierował on zyski bezpośrednio na konta twórców.Z kolei według badania przeprowadzonego w USA przez Music Industry Research Association wraz z MusiCares i Uniwersytetem Princeton wśród 1227 amerykańskich muzyków, przeciętny muzyk zarobił w 2017 roku 35 tysięcy dolarów, ale tylko 21 tys. na muzyce. Daje to średnio 1775 dolarów miesięcznie.
Dlatego artyści ciągle muszą być w trasie, żeby zarobić, przez co nie mają życia rodzinnego i są także pokrzywdzeni. Gdyby zarabiali więcej, nie musieliby ciągle być w rozjazdach i jeździć w trasy jedna po drugiej ze stratą dla dzieci i małżeństwa. Artyści także muszą czytać i się uczyć ( z czym jest u nich źle) a nie tylko uganiać się za pieniędzmi.
Manipulacyjne , mętne i niejasne przepisy KPC Dział III. Dowody
Art. 232. Obowiązek wskazywania dowodów
Strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne. Sąd może dopuścić dowód nie wskazany przez stronę.
Art. 233. Zasada swobodnej oceny dowodów przez sąd
1. Sąd ocenia wiarogodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału.
§ 2. Sąd oceni na tej samej podstawie, jakie znaczenie nadać odmowie przedstawienia przez stronę dowodu lub przeszkodom stawianym przez nią w jego przeprowadzeniu wbrew postanowieniu sądu.
Art. 2351. Wniosek strony o przeprowadzenie dowodu
We wniosku o przeprowadzenie dowodu strona jest obowiązana oznaczyć dowód w sposób umożliwiający przeprowadzenie go oraz wyszczególnić fakty, które mają zostać wykazane tym dowodem.
Dwa wzajemnie wykluczające się przepisy
Art. 236. Postanowienie o dopuszczeniu dowodu
1. W postanowieniu o dopuszczeniu dowodu sąd oznaczy środek dowodowy i fakty, które mają nim zostać wykazane, a w miarę potrzeby i możliwości – także termin i miejsce przeprowadzenia dowodu.
TU:
2. Jeżeli o wydanie postanowienia w przedmiocie dopuszczenia dowodu wnosiła strona, w postanowieniu wystarczy powołać się na treść jej wniosku.
Z paragf 2 wynika że nie istnieje obowiązek wskazywania dowodów oraz przeprowadzenie dowodu zgodnie z art.232, 235/ 1 oraz 236 tylko można wnieść na przykład sfałszowany to jest oparty na poświadczeniu nieprawdy wniosek zamiast przeprowadzenia dowodu, wykazania faktów które wymagają wykazania czy też termin i miejsce przeprowadzenia dowodu.
Raz jeszcze :
Art. 236. Postanowienie o dopuszczeniu dowodu
2. Jeżeli o wydanie postanowienia w przedmiocie dopuszczenia dowodu wnosiła strona, w postanowieniu wystarczy powołać się na treść jej wniosku.
Wynika z tego, co jest zawoalowane- że we wniosku w przedmiocie dopuszczenia dowodu dowód został oznaczony lub jakoś określony tym wnioskiem i nie wymaga zastosowania powyższych artykułów. Czyli, że sam wniosek może być dowodem.
Ponadto wg Art .236 Postanowienie o dopuszczeniu dowodu – sąd oznaczy środek dowodowy i fakty, które mają nim zostać wykazane, a w miarę potrzeby i możliwości – także termin i miejsce przeprowadzenia dowodu –
co już jest zawarte
w Art. 2351. Wniosek strony o przeprowadzenie dowodu
We wniosku o przeprowadzenie dowodu strona jest obowiązana oznaczyć dowód w sposób umożliwiający przeprowadzenie go oraz wyszczególnić fakty, które mają zostać wykazane tym dowodem.
Jak być powinno:
Art. 232. Obowiązek wskazywania dowodów
Strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne. Sąd może dopuścić dowód nie wskazany przez stronę.
Art. 233. Zasada swobodnej oceny dowodów przez sąd
1. Sąd ocenia wiarogodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału.
§ 2. Sąd oceni na tej samej podstawie, czy odmówić przedstawienia przez stronę dowodu lub przeszkodom stawianym przez nią w jego przeprowadzeniu wbrew postanowieniu sądu czy dowód przyjąć.
Art. 2351. Wniosek strony o przeprowadzenie dowodu
We wniosku o przeprowadzenie dowodu strona jest obowiązana oznaczyć dowód w sposób umożliwiający przeprowadzenie go oraz wyszczególnić fakty, które mają zostać wykazane tym dowodem.
Art. 236. Postanowienie o dopuszczeniu dowodu
1. W postanowieniu o dopuszczeniu dowodu sąd uwzględnia wniosek o którym jest mowa w Art. 235/1 bądź wniosek oddala bądź wskazuje na inne lub dodatkowe fakty które mają być wykazane tym dowodem a także termin i miejsce przeprowadzenia dowodu – jeśli jest inny niż we wniosku.
Poniższy przepis jest w związku z tym zbędny.
2. Jeżeli o wydanie postanowienia w przedmiocie dopuszczenia dowodu wnosiła strona, w postanowieniu wystarczy powołać się na treść jej wniosku.
Przeciw przymusowi adwokacko-radcowskiemu
Polacy to debile i nie umieją czytać i nie rozumiej,a ustaw czy przepisów i dlatego wymusza się na nich przymus adwokacko – radcowski. Oczywiście, nie każdy biegle zna prawo i umie się nimi posługiwać, ale taki przymus nie powinien być obligatoryjny tylko ustanowiony przez sąd lub na wniosek strony w określonych przypadkach, jak nieznajomość prawa, sprawa bardzo skomplikowana / zawiła albo gdy wymaga jakichś wiadomości specjalnych i wyjątkowej wiedzy, bądź też gdy strona nie umie się zachować w sądzie na rozprawie albo gdy swoim zachowaniem wzbudza podejrzenia co do braku poczytalności itp.
W sporach dotyczących własności intelektualnej, których wartość nie przekroczy 20 tys. zł, nie będzie przymusu adwokacko-radcowskiego. Resort sprawiedliwości złagodził proponowane wcześniej zmiany. Zakończyły się uzgodnienia w sprawie projektu nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości, który ma ustanowić specjalistyczne sądy do spraw własności intelektualnej. Chyba największe kontrowersje wzbudził zaproponowany przymus adwokacki. W pierwotnej wersji projekt przewidywał obowiązkowe reprezentowanie stron przed nowymi sądami przez adwokatów lub radców prawnych, a w sprawach dotyczących własności przemysłowej – także przez rzeczników patentowych. Jedynym wyjątkiem miała być decyzja sądu, który uznając, że np. sprawa nie jest zbyt zawiła, miał mieć prawo zezwolić stronie na występowanie bez pełnomocnika. Resort sprawiedliwości tłumaczył potrzebę wprowadzenia przymusu z jednej strony specjalistycznym charakterem tych spraw, a z drugiej – chęcią przyspieszenia postępowań. W postępowaniu cywilnym w sprawach własności intelektualnej obowiązuje zastępstwo stron przez adwokatów, radców prawnych lub rzeczników patentowych. Nie dotyczy to spraw o wartości przedmiotu sporu poniżej 20 000 złotych.
Aktualizacja: 13.06.2019, 09:49 Publikacja: 13.06.2019
Przeciw przymusowi adwokacko-radcowskiemu
Zdaniem ciała doradczego rządu nie ma uzasadnienia do tego, by w wyspecjalizowanych w sprawach własności intelektualnej sądach mogli występować jedynie adwokaci, radcowie prawni oraz rzecznicy patentowi.
Takie rozwiązanie znalazło się w projekcie zmian kodeksu postępowania cywilnego. Dokument zakłada stworzenie wyspecjalizowanych jednostek w sądach okręgowych i apelacyjnych zajmujących się tylko sprawami prawa własności intelektualnej.Adwokat lub radca prawny miałby sprawować obligatoryjne zastępstwo procesowe w sprawach własności intelektualnej, a rzecznik patentowy również w sprawach własności przemysłowej. Zmiana ta zdaniem Rady Legislacyjnej nie ma uzasadnienia. „Wbrew twierdzeniu projektodawcy zdecydowana większość spraw z zakresu własności intelektualnej nie jest na tyle skomplikowana, aby uzasadniała wprowadzenie obligatoryjnego zastępstwa stron przez profesjonalnych pełnomocników” – czytamy w opinii.Podkreśla się w niej, że sprawy własności intelektualnej nie różnią się od pozostałych spraw gospodarczych czy szerzej: cywilnych. „Do spraw z zakresu własności intelektualnej zaliczają się również niezwykle liczne w ostatnim czasie sprawy o zapłatę niewielkich kwot wynagrodzenia za korzystanie z programów informacji prawniczej, np. LEX albo LEGALIS (opłaty licencyjne).
Sprawy te mają bardzo prosty i niesporny stan faktyczny (kilka nieuregulowanych faktur) oraz nieskomplikowany stan prawny. Nakładanie w tych sprawach na strony obowiązku korzystania z zastępstwa procesowego nie jest niczym uzasadnione. Prowadzi tylko do zwiększenia kosztów procesu” – akcentuje ciało opiniodawcze Rady Ministrów.(…). Uzasadnieniem powyższych zmian było przekonanie ustawodawcy o tym, że sprawy dotyczące własności intelektualnej są sprawami skomplikowanymi, stąd zasadą winno być występowanie w nich wraz z profesjonalnym pełnomocnikiem.
Pytanie:
A czy sama ustawa o prawach autorskich jest trudna do zrozumienia lub jest skomplikowana ? Raczej nie. To o co chodzi z tym przymusem ? Żeby ludzie ponosili koszty prywatnie, i to niemałe, co może być barierą. W przypadku adwokata z urzędu- nie ma na co i na kogo liczyć.
‘’ O zmianach w zakresie sądownictwa dotyczącego spraw własności intelektualnej dyskutuje się od dawna. Projekt, który początkowo wydawał się odległy już wkrótce wejdzie w życie. Stanowi on odpowiedź na liczne postulaty co do wprowadzenia do polskiego wymiaru sprawiedliwości wyspecjalizowanych sądów w zakresie własności intelektualnej. Specyfika spraw z tego zakresu jest szeroka a ich liczba rośnie z roku na rok. W dniu 13 lutego 2020 r. Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw. Ustawa weszła w życie z dniem 1 lipca 2020 – ale brak jest danych co do liczby twego typu spraw w Polsce czyli statystyk.
Ponadto- skupienie tego typu spraw w kilku sądach w Polsce z dobraną kadrą sędziów- jest co najmniej podejrzane. Prawa autorskie to przeważnie prawa majątkowe i przeważnie są to sprawy karne, dotyczące kradzieży praw autorskich lub przywłaszczenia i czerpania zysków; z tego względu raczej powinny być zgłoszone do prokuratury , powinien być wniesiony akt oskarżenia, przez prokuratora ewentualnie przez radcę lub adwokata do sądu karnego albo samodzielnie, jeśli ktoś zna wystarczająco prawo.Na przykład w przypadku sprawy przeciwko T Mobile Era Gsm – doszło do naruszenia przepisów karnych z ustawy i w ogóle prawa karnego. Tylko, że nie było prokuratorów do prowadzenia takiej sprawy i właściwego KPK.
Także, powołanie tych rzekomo wyspecjalizowanych wydziałów do spraw własności intelektualnej jest nieporozumieniem.
List do Prezydenta z dnia 5 luty 2021 w sprawie statusu prawnego
Bankowego Funduszu Gwarancyjnego
STATUT CZY STATUS oraz JAKA OSOBA PRAWNA
Szanowny Panie Prezydencie,
Jest Pan prawnikiem z wykształcenia , dlatego pragnę zwrócić Pana po raz drugi uwagę na
ważne zagadnienie prawne jakim są niewłaściwe przepisy .
Cytat z pliku o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym.
USTAWA z dnia 10czerwca 2016r.
o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji
Art. 3 p4) Minister właściwy do spraw instytucji finansowych,w drodze rozporządzenia, nadaje Funduszowi statut,w którym określa szczegółowo jego zadania, organizację oraz zasady tworzenia i wykorzystywania funduszy własnych, mając na uwadze sprawne działanie Funduszu oraz cele jego działalności
Art 7. 3.Przewodniczącym Rady Funduszu jest przedstawiciel ministra właściwego do spraw instytucji finansowych
Art.14.1. Nadzór nad działalnością Funduszu sprawuje minister właściwy do spraw instytucji finansowych na podstawie kryterium legalności i zgodności ze statutem.
Art.12.1. Do składania oświadczeń w imieniu Funduszu są uprawnieni:
1)dwaj członkowie Zarządu Funduszu działający łącznie;
2)Prezes Zarządu Funduszu działający samodzielnie;
3)pełnomocnik działający łącznie z członkiem Zarządu Funduszu;
4)pełnomocnik działający samodzielnie lub łącznie z innym pełnomocnikiem
Art.10.1.W skład Zarządu Funduszu wchodzi od trzech do pięciu członków,w tym Prezes Zarządu i jego Zastępca. 2.Członków Zarządu Funduszu powołuje i odwołuje Rada Funduszu
Niestety- jak sama w.w ustawa wskazuje, brak jest jasnej i niepodważalnej podstawy prawnej do działalności tego funduszu. Ustawa zawiera sprzeczne przepisy czyli zapisy, w związku czym należy najpierw ustalić oraz określić formę prawną tego funduszu.
Rozdział 2
Status, zadania i organy Funduszu
Art.3.1. Fundusz jest osobą prawną wykonującą zadania określone w ustawie.
3.Fundusz nie jest państwową osobą prawną i nie jest jednostką sektora finansów publicznych.
Określenie państwowa osoba prawna dotyczy głównie spółek skarbu państwa. W prawie
nie ma rozróżnienia na państwową lub inną czyli nie państwową osobę prawną. Jest to określenie uznaniowe.
Wśród osób prawnych polska nauka prawa rozróżnia następujące rodzaje osób prawnych: Skarb Państwa i państwowe osoby prawne, jednostki samorządu terytorialnego oraz ich związki, a także korporacje (związki osób) i fundacyjne osoby prawne (masy majątkowe).
To, które jednostki organizacyjne należy uznać za osoby prawne, wynika z przepisów szczególnych. Osobami prawnym są spółka z o.o. oraz spółka akcyjna. Oprócz tego osobami prawnymi są również m.in. stowarzyszenia zarejestrowane w KRS, kościoły, uczelnie wyższe, przedsiębiorstwa państwowe, fundacje, spółdzielnie, czy partie polityczne
Osoba prawna – jeden z rodzajów podmiotów prawa cywilnego. Osobę prawną definiuje się zazwyczaj jako trwałe zespolenie ludzi i środków materialnych w celu realizacji określonych zadań, wyodrębnione w postaci jednostki organizacyjnej wyposażonej przez prawo (przepisy prawa cywilnego) w osobowość prawną. Taka jednostka organizacyjna ma wtedy pełnię podmiotowości prawnej, w szczególności nabywa zdolność prawną oraz zdolność do czynności prawnych (oraz odpowiednio zdolność sądową i procesową).
A skoro BFG nie jest państwową osobą prawną to tym samym minister finansów
nie miał prawa nadawania statutu dla BFG, było to przekroczenie uprawnień.
Warszawa, dnia 1 lutego 2017 r. Poz. 203
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ROZWOJU I FINANSÓW
1)z dnia 25 stycznia 2017 r. w sprawie nadania statutu Bankowemu Funduszowi Gwarancyjnemu Na podstawie art. 3 ust. 4 ustawy z dnia 10 czerwca 2016 r. o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji (Dz. U. poz. 996 i 1997) zarządza się, co następuje:
- 1. Bankowemu Funduszowi Gwarancyjnemu nadaje się statut, stanowiący załącznik do rozporządzenia.
- 2. Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.
2)Minister Rozwoju i Finansów: wz. W. Janczyk
Statut – to akt prawny regulujący zadania, strukturę organizacyjną i sposób działania podmiotu prawa publicznego lub prywatnego.
Statut jest pojęciem języka prawnego, a nie jednolicie uregulowaną instytucją prawną. Identyczna dla wszystkich statutów jest tylko ich funkcja: statut określa wewnętrzną organizację, cele istnienia, tryb działania i podobne zagadnienia ustrojowe danego podmiotu prawa. Tu jednak już kończą się podobieństwa, ponieważ podmiot ten może należeć do sfery prawa publicznego albo prywatnego – w których statuty są zupełnie czym innym.
W prawie publicznym statut jest aktem władczym organu administracji publicznej, a jego przedmiotem jest – najogólniej rzecz ujmując – instytucja publiczna. Na podstawie statutów działają wszelkie urzędy administracyjne (nie: organy administracji, które działają na podstawie ustaw!): urzędy jednostek samorządu terytorialnego oraz urzędy centralnych i terenowych organów administracji rządowej (wszelkie ministerstwa i kancelarie), a także agencje administracyjne, fundusze, zakłady administracyjne (szkoły, biblioteki, muzea) i inne instytucje publiczne. Statuty prawa publicznego są zazwyczaj nadawane przez organy nadrzędne nad regulowanymi podmiotami, w drodze aktu normatywnego, na podstawie przepisu ustawy. Statuty jednostek samorządu terytorialnego i zawodowego nadają sobie same te jednostki w drodze odpowiednich uchwał.
Dla BFG został nadany status nazwany jako statut.
Pojęcia „statut” nie należy mylić z pojęciem „status”, które dotyczy zupełnie czegoś innego (sytuacji prawnej danego podmiotu).
W prawie prywatnym statut jest wspólnym oświadczeniem woli podmiotów tworzących osobę prawną i dotyczy tej właśnie tworzonej osoby prawnej.
Fundusz jest osobą prawną nie państwową , nie jest instytucją publiczną czyli organem, czyli, że jest osobą prawną prywatną i nie może się posługiwać statusem nadanym przez inną osobę jak z wynika z powyższego i jego działalność jest tym samym bezprawna.
Samo wydanie ustawy o BFG odbyło się z naruszeniem prawa. W świetle powyższego ustawa może dotyczyć powołania jakiegoś organu administracji publicznej lub określenia jego zasad funkcjonowania .
Nie można przy tym nadawać statutu osobie prawnej przez inną osobę skoro BFG nie jest
organem administracji państwowej tylko zwykłą osobą prawną jak stwierdza sama ustawa.
Inną sprawą jest zasadność nadawania statutów organom administracji państwowej, powinna to być ustawa lub właściwe rozporządzenie określające zasady działalności takiego organu oraz nadane uprawnienia a nie statut. Wynika to niestety z nieznajomości prawa oraz terminologii prawniczej oraz języka polskiego.
Jak bowiem stwierdzają same przepisy, statut jest wspólnym oświadczeniem woli podmiotów tworzących osobę prawną i dotyczy tej właśnie tworzonej osoby prawnej a nie aktem prawnym nadanym odgórnie przez jakieś władze lub inne organy.
Niestety, ekonomiści oraz finansiści nie znają jak widać ani prawa ani terminologii prawniczej ani nawet języka polskiego.
O Ustawie o Radzie Ministrów
https://www.gov.pl/web/premier/sekretariaty-departamenty-biura2
Biuro Wiceprezesa Rady Ministrów
Al. Ujazdowskie 1/3 00-583 Warszawa
Dyrekcja: kierująca komórką organizacyjną – Katarzyna Lubiak
Kontakt: telefon do sekretariatu (+48) 22 694 74 65
faks +48 22 6946155
e-mail do sekretariatu: SekretariatJKaczynskiego@kprm.gov.pl
Biuro Wiceprezesa Rady Ministrów realizuje zadania w zakresie:
- obsługi organizacyjnej i kancelaryjno-biurowej Wiceprezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego;
- przekazywania, zgodnie z właściwością, otrzymywanej korespondencji do komórek organizacyjnych Kancelarii i jednostek organizacyjnych;
- opracowywania uwag do projektów dokumentów rządowych;
- przygotowywania projektów odpowiedzi na pisma kierowane do Wiceprezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego.
Biuro Prezesa Rady Ministrów realizuje zadania w zakresie m.in.:
zapewnienia obsługi organizacyjnej i kancelaryjno-biurowej Ministra Cyfryzacji, w tym w zakresie spraw związanych z wyznaczaniem i odwoływaniem pełnomocników Ministra Cyfryzacji oraz powoływaniem i odwoływaniem zastępców Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, dyrektorów i zastępców dyrektorów jednostek podległych i nadzorowanych przez Ministra Cyfryzacji.
https://www.gov.pl/web/cyfryzacja/jednolity-rynek-cyfrowy
W codziennej pracy bierzemy udział w procesie decyzyjnym UE, współpracujemy z Komisją Europejską i Parlamentem Europejskim. Wpółorganizujemy wydarzenia na szczeblu europejskim i międzynarodowym. Powstają u nas też projekty rozwiązań prawnych i ustaw dostosowujących prawo do wymogów społeczeństwa informacyjnego. Współtworzymy również decyzje, które zapadają w innych niż UE organizacjach międzynarodowych.
Ministrem Cyfryzacji jest Mateusz Morawiecki – jednocześnie Premier
i Prezes Rady Ministrów – i jeszcze ma czas na opracowywanie projektów aktów prawnych !
Konstytucja nie przewiduje połączenia stanowiska premiera i ministra .
Jaki jest tego sens?
Art. 87.1. Źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są: jako pierwsza – Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia.
Art. 148. Prezes Rady Ministrów:
1) reprezentuje Radę Ministrów,
2) kieruje pracami Rady Ministrów,
3) wydaje rozporządzenia,
4) zapewnia wykonywanie polityki Rady Ministrów i określa sposoby jej wykonywania,
5) koordynuje i kontroluje pracę członków Rady Ministrów,
6) sprawuje nadzór nad samorządem terytorialnym w granicach i formach określonych w Konstytucji i ustawach,
7) jest zwierzchnikiem służbowym pracowników administracji rządowej
ALE ZA TO JEST USTAWA z dnia 8 sierpnia 1996 r.o Radzie Ministrów
Dz. U. 1996 Nr 106 poz. 492 Opracowano na podstawie: t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 178
– która także nie określa jednoznacznie,że można sprawować dwie funkcje państwowe razem
Art. 5.W celu wykonania zadań i kompetencji określonych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i ustawach, Prezes Rady Ministrów może w szczególności:
1)wyznaczyć ministrowi zakres spraw, w których minister ten działa z upoważnienia Prezesa Rady Ministrów
Rozdział 6
Zakres i zasady działania ministrów
Art. 32.(uchylony)
Art. 33.1. Prezes Rady Ministrów ustala, w drodze rozporządzenia:
1)szczegółowy zakres działania ministra, niezwłocznie po powołaniu Rady Ministrów, a jeżeli minister został powołany w innym czasie –niezwłocznie po jego powołaniu;
2)ministerstwo lub inny urząd administracji rządowej, który ma obsługiwać ministra, a w wypadku ministra kierującego określonym działem administracji rządowej –również organy jemu podległe lub przez niego nadzorowane, z zastrzeżeniem art. 34 ust. 2.
1a. Prezes Rady Ministrów określając szczegółowy zakres działania ministra, w wypadku ministra kierującego określonym działem administracji rządowej:
1)wskazuje, z uwzględnieniem przepisów o działach administracji rządowej, dział lub działy,którymi kieruje minister;
Art. 34.1. Minister kieruje, nadzoruje i kontroluje działalność podporządkowanych organów, urzędów i jednostek.
Art. 39.1. Ministerstwo tworzy, znosi lub przekształca Rada Ministrów,
w drodze rozporządzenia .
Warszawa, dnia 7 października 2020 r. Poz. 1730
ROZPORZĄDZENIE RADY MINISTRÓW
z dnia 7 października 2020 r. w sprawie zniesienia Ministerstwa Cyfryzacji
Na podstawie art. 39 ust. 1 ustawy z dnia 8 sierpnia 1996 r. o Radzie Ministrów (Dz. U. z 2019 r. poz. 1171 oraz z 2020 r. poz. 568 i 695) zarządza się, co następuje:
- 1. 1. Znosi się Ministerstwo Cyfryzacji.
- Pracownicy dotychczasowego Ministerstwa Cyfryzacji obsługujący sprawy działu informatyzacja zostają włączeni do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
- 2. Traci moc rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 7 grudnia 2015 r. w sprawie utworzenia Ministerstwa Cyfryzacji (Dz. U. poz. 2077).
- 3. Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem ogłoszenia, z mocą od dnia 6 października 2020 r.
Podpisano: Prezes Rady Ministrów: M. Morawiecki
https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20200001730/O/D20201730.pdf
KONSTYTUCJA
Art. 92.1. Rozporządzenia są wydawane przez organy wskazane w Konstytucji, na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania. Upoważnienie powinno określać organ właściwy do wydania rozporządzenia i zakres spraw przekazanych do uregulowania oraz wytyczne dotyczące treści aktu.
Rozdział VI
RADA MINISTRÓW I ADMINISTRACJA RZĄDOWA
Art. 146.1. Rada Ministrów prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną Rzeczypospolitej Polskiej.
- W zakresie i na zasadach określonych w Konstytucji i ustawach Rada Ministrów w szczególności:
2) wydaje rozporządzenia
A gdzie są podpisy całej Rady Ministrów na tym rozporządzeniu ?
Nie ma.
Art. 148. Konstytucji
Prezes Rady Ministrów:
3) wydaje rozporządzenia – albo tak albo siak ? Jak to ma być ?
Albo Rada Ministrów albo Prezes Rady, tak wynika z powyższego.
REKLAMA W INTERNECIE
W Polsce takich przepisów nie ma ale Vanguard Promotion Polska je stosuje.
Dlatego co jakiś czas pojawiają się nowe wielkie afery finansowe i inne oszustwa internetowe.
Ustawa o Federalnej Komisji Handlu w USA pozwala FTC działać w interesie wszystkich konsumentów w celu zapobiegania oszukańczym i nieuczciwym działaniom lub praktykom. Dokonując wykładni art. 5 ustawy, Komisja stwierdziła, że przedstawienie, zaniechanie lub praktyka są mylące, jeżeli mogą:
1 wprowadzać konsumentów w błąd i
2 wpływać na zachowanie lub decyzje konsumentów dotyczące produktu lub usługi.
Ponadto czyn lub praktyka jest nieuczciwa, jeżeli szkoda, którą powoduje lub może spowodować i jest
3 znaczna
4 jest nie do uniknięcia.
Ustawa FTC zabrania nieuczciwej lub oszukańczej reklamy w jakimkolwiek medium. Oznacza to, że reklama musi mówić prawdę i nie wprowadzać konsumentów w błąd. Twierdzenie może wprowadzać w błąd, jeśli pominięto istotne informacje lub jeśli sugeruje, że coś jest nieprawdziwe. Na przykład reklama leasingu samochodu, która promuje „spadek o 0 USD”, może wprowadzać w błąd, jeśli przy podpisywaniu umowy leasingu naliczane są znaczne i nieujawnione opłaty.
Ponadto oświadczenia muszą być uzasadnione , zwłaszcza jeśli dotyczą zdrowia, bezpieczeństwa lub wydajności. Rodzaj dowodów może zależeć od produktu, twierdzeń i tego, co eksperci uważają za konieczne. Jeśli Twoja reklama określa określony poziom obsługi roszczenia – „testy pokazują X” – musisz mieć co najmniej ten poziom wsparcia.
Sprzedawcy są odpowiedzialni za roszczenia dotyczące ich produktów i usług. Osoby trzecie – takie jak agencje reklamowe lub projektanci witryn internetowych i sprzedawcy katalogów – również mogą być odpowiedzialni za składanie lub rozpowszechnianie fałszywych oświadczeń, jeśli uczestniczą w przygotowaniu lub rozpowszechnianiu reklam lub wiedzą o oszukańczych twierdzeniach.
Agencje reklamowe lub projektanci witryn internetowych są odpowiedzialni za przeglądanie informacji użytych do uzasadnienia roszczeń reklamowych. Nie mogą polegać po prostu na zapewnieniu reklamodawcy, że twierdzenia są uzasadnione.
Określając, czy agencja reklamowa powinna zostać pociągnięta do odpowiedzialności, FTC bada zakres udziału agencji w przygotowaniu kwestionowanej reklamy oraz czy agencja wiedziała lub powinna była wiedzieć, że reklama zawierała fałszywe lub wprowadzające w błąd twierdzenia.
- Aby się zabezpieczyć, sprzedawcy katalogowipowinni poprosić o materiały na poparcie roszczeń, zamiast powtarzać to, co producent mówi o produkcie. Jeśli producent nie przedstawi dowodu lub odwróci dowód, który wygląda na wątpliwy, sprzedawca katalogowy powinien zobaczyć żółte „światło ostrzegawcze” i postępować odpowiednio, szczególnie w przypadku ekstrawaganckich oświadczeń dotyczących wydajności, obietnic dotyczących zdrowia lub utraty wagi lub zarobków gwarancje. Pisząc tekst reklamy, katalogiści powinni trzymać się twierdzeń, które mogą być poparte. Co najważniejsze, sprzedawcy katalogowi powinni ufać swoim instynktom, gdy produkt brzmi zbyt dobrze, aby był prawdziwy.
Zastrzeżenia i ujawnienia muszą być jasne i rzucające się w oczy. Oznacza to, że konsumenci muszą być w stanie zauważyć, przeczytać lub usłyszeć i zrozumieć informacje. Jednak samo zrzeczenie się lub ujawnienie zwykle nie wystarcza, aby naprawić fałszywe lub wprowadzające w błąd roszczenie.
- Demonstracjemuszą pokazywać, jak produkt będzie działał podczas normalnego użytkowania.
- Refundacjemuszą być wykonane do niezadowolonych konsumentów – jeśli obiecał uczynić je.
- Reklama skierowana do dziecibudzi szczególne problemy. Dzieje się tak, ponieważ dzieci mogą mieć większe trudności z oceną twierdzeń dotyczących reklam i zrozumieniem charakteru podanych przez Ciebie informacji. Sprzedawcy powinni szczególnie uważać, aby w reklamach skierowanych do dzieci nie przedstawiać w fałszywy sposób produktu ani jego działania. Jednostka ds. Przeglądu reklam dla dzieci (CARU) Rady Better Business Bureaus opublikowała szczegółowe wytyczne dotyczące reklam dla dzieci, które mogą okazać się pomocne.
OCHRONA PRYWATNOŚCI KONSUMENTÓW W INTERNECIE
Internet zapewnia bezprecedensowe możliwości gromadzenia i udostępniania informacji od konsumentów i o nich. Jednak badania pokazują, że konsumenci są bardzo zaniepokojeni bezpieczeństwem i poufnością swoich danych osobowych na rynku internetowym. Wielu konsumentów zgłasza również obawy przed angażowaniem się w handel internetowy, częściowo z powodu obawy, że ich dane osobowe mogą zostać niewłaściwie wykorzystane.
Te obawy konsumentów stanowią okazję do budowania zaufania konsumentów poprzez wdrażanie skutecznych, dobrowolnych praktyk w całej branży w celu ochrony prywatności informacji konsumentów. FTC zorganizowała szereg warsztatów dla przemysłu, grup konsumenckich i obrońców prywatności, aby zapoznać się z wytycznymi branżowymi dotyczącymi ochrony prywatności konsumentów w Internecie.
W czerwcu 1998 r. FTC opublikowała „Prywatność online: raport dla Kongresu”. W raporcie zauważono, że podczas gdy ponad 85 procent wszystkich witryn internetowych zbierało dane osobowe od konsumentów, tylko 14 procent witryn w losowej próbie komercyjnych witryn FTC przekazało konsumentom jakiekolwiek powiadomienia o gromadzonych danych osobowych lub sposobie ich wykorzystania. W maju 2000 r. FTC wydała raport uzupełniający Privacy Online: Fair Information Practices in the Electronic Marketplace.Podczas gdy badanie z 2000 r. wykazało znaczną poprawę odsetka stron internetowych, które publikują przynajmniej niektóre informacje o prywatności, tylko 20% wybranych losowo witryn wdrożyło cztery uczciwe praktyki informacyjne:
powiadamianie, wybór, dostęp i bezpieczeństwo.
Nawet jeśli badanie dotyczyło odsetka witryn stosujących dwie krytyczne praktyki powiadamiania i wyboru, tylko 41% losowej próby ujawniło takie informacje dotyczące prywatności. Dostęp do raportu o prywatności FTC można uzyskać pod adresem www.ftc.gov.
Ustawa o ochronie prywatności dzieci w Internecie (COPPA) i przepisy wykonawcze FTC weszły w życie 21 kwietnia 2000 r. Komercyjne witryny internetowe skierowane do dzieci poniżej 13 roku życia lub witryny przeznaczone dla ogółu odbiorców, które faktycznie wiedzą, że zbierają informacje od dziecka, muszą uzyskać zgodę rodziców przed zebraniem takich informacji.FTC uruchomiła również specjalną stronę internetową pod adresem
www.onguardonline.gov/topics/kids-privacy.aspx
aby pomóc dzieciom, rodzicom i operatorom witryn w zrozumieniu postanowień COPPA i tego, jak wpłynie na nich prawo.
Źródło: https://www.ftc.gov/tips-advice/business-center/guidance/advertising-marketing-internet-rules-road
Milczące załatwienie sprawy – czyli jak uniknąć orzeczenia na niekorzyść
Wchodząca w życie 1 czerwca 2017 br. nowelizacja wprowadza do Kodeksu postępowania administracyjnego instytucję milczącego załatwienia sprawy. Instytucja ta, znana polskiemu prawu, nie była przed zmianą regulowana w samym kodeksie. Ma ona przeciwdziałać bezczynności organu i przyczyniać się do przyspieszenia postępowania.
Milczące załatwienie sprawy – na czym polega i kiedy jest możliwe
Instytucja milczącego załatwienia sprawy, zwana też fikcją pozytywnego rozstrzygnięcia sprawy, jest bardzo korzystna dla strony wnoszącej o rozstrzygnięcie sprawy administracyjnej. Tradycyjnie sprowadza się ona do tego, że po upływie określonego terminu na załatwienie sprawy przez organ, w przypadku braku reakcji organu (jego bezczynności), sprawę uznaje się za załatwioną w sposób w całości uwzględniający żądanie strony.
Zgodnie z nowymi przepisami sprawa może być załatwiona milcząco, jeżeli przepis szczególny tak stanowi. Regulacja wprowadzona do Kodeksu postępowania administracyjnego ma więc charakter pomocniczy i ramowy, uzupełniający przepisy szczególne. Żeby znalazła zastosowanie, musi istnieć przepis szczególny, który będzie tak stanowił.
W polskim systemie prawa już od dłuższego czasu obowiązują przepisy pozwalające rozstrzygnąć sprawy milcząco; są to przykładowo:
- 11 ust. 4 ustawy o odpadach, zgodnie z którym uznanie przedmiotu lub substancji za produkt uboczny następuje, jeżeli marszałek województwa w terminie 3 miesięcy od dnia otrzymania zgłoszenia uznania przedmiotu lub substancji za produkt uboczny nie wyrazi sprzeciwu, w drodze decyzji,
- 30 ust. 5 Prawa budowlanego, zgodnie z którym zamierzenia budowlane wymagające zgłoszenia organowi administracji architektoniczno-budowlanej należy zgłosić przed terminem zamierzonego rozpoczęcia robót budowlanych, a organ ma 21 dni od dnia doręczenia zgłoszenia na wniesienie sprzeciwu w drodze decyzji. Do wykonywania robót budowlanych można więc przystąpić, jeżeli organ administracji architektoniczno-budowlanej nie wniósł sprzeciwu w tym terminie.
Jak wskazano w uzasadnieniu do nowelizacji, ustawodawca każdorazowo decyduje, do jakich kategorii spraw instytucja ta będzie mogła mieć zastosowanie, biorąc pod uwagę w szczególności liczbę spraw, stopień ich skomplikowania, standardowy czas ich załatwiania oraz ryzyko naruszenia interesu publicznego czy pewności obrotu w wyniku ewentualnego niezamierzonego przez organ milczącego załatwienia sprawy. Tryb ten z natury rzeczy nie nadaje się bowiem do stosowania w każdej sprawie.Nowe przepisy wprost wykluczają możliwość stosowania instytucji milczącego załatwienia sprawy w postępowaniach odwoławczych oraz w sprawach wszczętych w trybach nadzwyczajnych (np. przy uchylaniu zmianie i stwierdzaniu nieważności decyzji).
Sposoby milczącego załatwienia sprawy
Zgodnie z nowymi przepisami milczące załatwienie sprawy będzie możliwe w związku z bezczynnością organu wobec upływu terminu na załatwienie sprawy.
Sprawa zostanie uznana za załatwioną milcząco w sposób w całości uwzględniający żądanie strony, jeżeli w określonym terminie organ nie wyda decyzji lub postanowienia kończącego postępowanie w sprawie. Jest to tak zwane milczące zakończenie postępowania. Ponadto organ może również czynnie wyrazić tak zwaną milczącą zgodę i aktywnie rozstrzygnąć sprawę poprzez wyrażenie braku sprzeciwu, w formie decyzji (przed upływem terminu, po którym postępowanie zostałoby zakończone milcząco w związku z bezczynnością). Wprowadzenie możliwości aktywnego, czynnego wyrażenia milczącej zgody należy uznać za korzystne z punktu widzenia strony postępowania. Pozwoli to przyspieszyć zakończenie postępowania poprzez załatwienie sprawy w całości w sposób uwzględniający żądanie strony. Natomiast milczące zakończenie postępowania będzie właśnie środkiem przeciwdziałającym bezczynności i zapewnić powinno załatwienie sprawy w określonym terminie.
Termin milczącego załatwienia sprawy
Zgodnie z nowymi przepisami podstawowym terminem milczącego załatwienia sprawy jest 1 miesiąc, licząc od dnia doręczenia żądania strony właściwemu organowi. Przepisy szczególne mogą natomiast określać inne terminy (np. 3-miesięczny w przypadku uznania przedmiotu lub substancji za produkt uboczny, stosownie do postanowień ustawy o odpadach).
Nowe przepisy określają dokładnie dzień, w którym ma nastąpić milczące załatwienie sprawy. Podstawowe terminy w tym zakresie to: (i) dzień następny po dniu, w którym upływa termin przewidziany na wydanie decyzji lub postanowienia kończącego postępowanie albo wniesienia sprzeciwu, albo (ii) dzień doręczenia zawiadomienia, gdy organ przed upływem terminu załatwienia sprawy zawiadomi stronę o braku sprzeciwu.
W przypadku gdy przepisy szczególne przewidują inne terminy wydania decyzji lub postanowień kończących postępowanie w sprawie albo wniesienia sprzeciwu, sprawę uznaje się za załatwioną milcząco w dniu następnym po dniu, w którym upływa ten termin.
Organ właściwy do rozstrzygnięcia sprawy może natomiast wezwać do uzupełnienia braków formalnych wniosku o rozstrzygnięcie sprawy, gdy podanie zawierające żądanie nie spełnia wymagań wskazanych w przepisach (braki formalne) lub istnieje konieczność doprecyzowania żądania. W takim przypadku termin, po którym następuje milczące załatwienie sprawy, biegnie od dnia uzupełnienia braków lub doprecyzowania treści żądania. Do terminów milczącego załatwienia sprawy nie powinny natomiast mieć zastosowania przepisy art. 35 i 36 k.p.a., określające terminy załatwiania spraw przez organy administracyjne i wskazujące na możliwość przedłużania terminów załatwiania spraw.
Zaświadczenie o milczącym załatwieniu sprawy
Zgodnie z wprowadzonymi zmianami na wniosek strony organ administracji publicznej, w drodze postanowienia, wydaje zaświadczenie o milczącym załatwieniu sprawy albo odmawia wydania takiego zaświadczenia. W obu przypadkach stronie przysługuje zażalenie.
Postanowienie zaświadczające milczące załatwienie sprawy ma charakter deklaratoryjny i wydawane jest wyłącznie na wniosek. Dotychczas uzyskanie takiego zaświadczenia było możliwe stosownie do przepisów art. 217 i n. k.p.a., po spełnieniu określonych tam warunków, co w pewnych przypadkach mogło uniemożliwiać uzyskanie takiego zaświadczenia, mimo że było ono danej stronie postępowania potrzebne.
Ustawa wskazuje dodatkowo elementy konieczne takiego zaświadczenia, w tym treść rozstrzygnięcia sprawy załatwionej milcząco oraz datę milczącego załatwienia sprawy.
Weryfikacja prawidłowości milczącego załatwienia sprawy
Nowe przepisy nie wprowadziły zmian w katalogu czynności, aktów i zaniechań podlegających kontroli sądów administracyjnych. Ustawodawca nie zdecydował się też na wprowadzenie systemu poświadczania w formie decyzji administracyjnej, co do której przysługiwałoby odwołanie, a następnie skarga do sądu. Milczące załatwienie sprawy nie podlega więc kontroli sądów administracyjnych na zasadach ogólnych.
Zgodnie z nowymi przepisami sądowa kontrola milczącego załatwienia sprawy będzie następowała w trybach nadzwyczajnych, poprzez odpowiednie stosowanie przepisów o wznowieniu postępowania, uchyleniu, zmianie oraz stwierdzeniu nieważności decyzji. Oznacza to, że w szczególności w przypadkach, o których mowa w art. 145, art. 154, art. 155, art. 156 czy art. 161 k.p.a., właściwy organ mógłby uchylić lub zmienić rozstrzygnięcie sprawy załatwionej milcząco, albo stwierdzić nieważność takiego rozstrzygnięcia.
Ustawodawca nie zdecydował się więc zastosować tradycyjnego systemu zaskarżania, to jest odwołania i skargi do sądu administracyjnego wobec milczącego załatwienia sprawy przez organ administracji. Powstaje wobec tego pytanie, czy interesy strony zainteresowanej innym rozstrzygnięciem sprawy niż wnioskodawca, tj. interesy strony zainteresowanej wydaniem sprzeciwu przez organ administracji, są wystarczająco zabezpieczone w przypadku bezczynności organu albo potwierdzenia przez organ braku sprzeciwu. Z pewnością strona taka powinna wykazać aktywność na etapie postępowania przed organem I instancji i dostarczyć argumentów przemawiających za wyrażeniem sprzeciwu.
Może ona jednak nie dowiedzieć się w odpowiednim czasie o biegu terminu do milczącego załatwienia sprawy.
W takim przypadku, po upływie terminu, sprawa zostanie rozstrzygnięta zgodnie z treścią wniosku wnioskodawcy, ale na niekorzyść strony zainteresowanej innym rozstrzygnięciem.
Stronie nie przysługuje wówczas odwołanie do organu II instancji, a potem skarga do sądu administracyjnego, należy bowiem odpowiednio stosować przepisy o postępowaniach nadzwyczajnych, w których określony został katalog przesłanek, na podstawie których wszczynane są te postępowania. Oznacza to, że sądowa kontrola milczącego załatwienia sprawy będzie węższa niż byłaby w przypadku tradycyjnego systemu zaskarżania. Na ile zabezpieczy to interesy podmiotów innych niż wnioskodawca, zależeć będzie w dużej mierze od przepisów szczególnych i rodzajów spraw, które będą mogły być załatwiane w sposób milczący.(……)
Bartosz Kuraś, praktyka transakcji i prawa korporacyjnego kancelarii Wardyński i Wspólnicy
Inwigilacyjna ustawa o narodowym spisie powszechnym
Już w kwietniu od 1 kwietnia do 30 czerwca 2021 rozpocznie się Narodowy Spis Powszechny 2021. Pytania, na które będziemy odpowiadali, będą dotyczyły wielu kwestii związanych z naszym codziennym życiem. Ankieta poruszy m.in. temat narodowości i wyznania, padną również pytania o życie zawodowe i źródła utrzymania. Zakres informacyjny spisów określają wymagania międzynarodowe (patrz: Rozporządzenie UE nr 763/2008 w sprawie przeprowadzenia spisów ludności i mieszkań) oraz krajowe akty prawne i strategie. W ramach narodowego spisu powszechnego ludności i mieszkań zostaną zebrane następujące dane:
- Charakterystyka demograficzna osób:
- płeć;
- wiek;
- adres zamieszkania;
- stan cywilny;
- kraj urodzenia;
- kraj posiadanego obywatelstwa.
- Aktywność ekonomiczna osób:
- bieżący status aktywności zawodowej – pracujący, bezrobotni, bierni zawodowo;
- lokalizacja miejsca pracy;
- rodzaj działalności zakładu pracy;
- zawód wykonywany;
- status zatrudnienia;
- wymiar czasu pracy;
- rodzaj źródła utrzymania osób;
- rodzaje pobieranych świadczeń.
- Poziom wykształcenia.
- Niepełnosprawność:
- samoocena niepełnosprawności;
- prawne orzeczenie o niepełnosprawności lub niezdolności do pracy;
- stopień niepełnosprawności;
- grupy schorzeń powodujące trudności w wykonywaniu codziennych czynności.
- Migracje wewnętrzne i zagraniczne:
- okres zamieszkania w obecnej miejscowości;
- miejsce poprzedniego zamieszkania w kraju;
- miejsce zamieszkania rok przed spisem;
- fakt przebywania kiedykolwiek za granicą;
- rok przyjazdu /powrotu do Polski;
- miejsce zamieszkania za granicą – kraj (dla osób przebywających kiedykolwiek za granicą);
- kraj przebywania i rok wyjazdu z Polski (dla osób przebywających czasowo za granicą).
- Charakterystyka etniczno-kulturowa:
- narodowość – przynależność narodowa lub etniczna; RODO
- język, którym posługują się osoby w kontaktach domowych !
- wyznanie – przynależność do wyznania religijnego. RODO
- Gospodarstwa domowe i rodziny:
- stopień pokrewieństwa z reprezentantem gospodarstwa domowego;
- tytuł prawny gospodarstwa domowego do zajmowanego mieszkania.
- Stan i charakterystyka zasobów mieszkaniowych (mieszkania i budynki):
- rodzaj pomieszczeń mieszkalnych;
- stan zamieszkania mieszkania;
- własność mieszkania;
- liczba osób w mieszkaniu;
- powierzchnia użytkowa mieszkania;
- liczba izb w mieszkaniu;
- wyposażenie mieszkania w urządzenia techniczno-sanitarne;
- rodzaj stosowanego paliwa do ogrzewania mieszkania;
- tytuł prawny zamieszkiwania mieszkania przez gospodarstwo domowe;
- rodzaj budynku, w którym znajduje się mieszkanie;
- stan zamieszkania budynku;
- wyposażenie budynku w urządzenia techniczne;
- powierzchnia użytkowa mieszkań w budynku;
- liczba izb w budynku;
- własność budynku;
- liczba mieszkań w budynku;
- rok wybudowania budynku.
USTAWA z dnia 9 sierpnia 2019r.o narodowym
spisie powszechnym ludności i mieszkań w 2021r
druk sejmowy 3670 z dnia 12 lipca 2019 autor Mateusz Morawiecki.
O co chodzi w tym spisie ?
O wykazanie,że w Polsce żyją sami Polacy i sami chrześcijanie.
Reszta także jest ważna dla wywiadu.
Dz.U. 2019 poz. 1775 Organ wydający: SEJM
Organ zobowiązany: RADA MINISTRÓW
Art. 53. Zasada wolności sumienia
Dz.U.1997.78.483 – Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.
- Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej
do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania.
Ale nie tylko bo także innych danych .
Jest to oczywiście zła zasada, bo władze muszą wiedzieć kto i co wyznaje,
ale w tym wypadku chodzi o zatajenie tego faktu. A poza tym zachodzi sprzeczność z RODO.
Art. 8.
- Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.
- Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej.
Art. 51.
- Nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby.
- Władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym.
Czy powyższe informacje wymagane w spisie są niezbędne ?
Gues who…
Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań 2011 został przeprowadzony przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego na podstawie ustawy z 2010 roku. Był prowadzony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej od 1 kwietnia do 30 czerwca 2011, według stanu na koniec dnia 31 marca 2011. W spisie powszechnym zostały zebrane dane z następujących tematów badawczych:
- stan i charakterystyka demograficzna ludności;
- edukacja;
- aktywność ekonomiczna osób;
- dojazdy do pracy;
- źródła utrzymania osób;
- niepełnosprawność;
- obywatelstwo;
- migracje wewnętrzne;
- migracje zagraniczne;
- narodowość i język oraz mniejszości narodowe i etniczne;
- wyznanie (przynależność do kościoła lub związku wyznaniowego);
- gospodarstwa domowe i rodziny;
- stan i charakterystyka zasobów mieszkaniowych (mieszkania i budynki).
Spis został rozszerzony w przypadku 20% osób do 60 lub 100 pytań. Niektóre dane ze spisu były przetwarzane w Izraelu, co było przedmiotem decyzji na poziomie UE.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Narodowy_Spis_Powszechny_Ludności_i_Mieszkań_2011
W Polsce Narodowe Spisy Powszechne przeprowadza Główny Urząd Statystyczny.
Na czele Urzędu stoi Prezes GUS, który podlega bezpośrednio Prezesowi Rady Ministrów. Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego powołuje i odwołuje Prezes Rady Ministrów spośród osób wyłonionych w drodze otwartego i konkurencyjnego naboru (art. 24. ust. 1 ustawy o statystyce publicznej). Prezesowi GUS podlega również 16 dyrektorów urzędów statystycznych (znajdujących się w miastach wojewódzkich) oraz jednostki obsługi statystyki publicznej utworzone na podstawie art. 27 ustawy z dnia 29 czerwca 1995 r. o statystyce publicznej.
USTAWODAWCA KTO TO TAKI
Mówi się i pisze dość nieprawidłowo , nie wskazując na jakąś konkretną osobę, że za ustawami stoi jakiś ustawodawca. Tymczasem, nie jest to jakaś jedna osoba ,ale wiele osób , które ponoszą odpowiedzialność za ustawy i ich skutki.
Należą do tego ustawodawcy wszyscy, którzy biorą udział w procesie legislacyjnym a więc projektodawca ustawy, którym zwykle jest jakiś organ najczęściej Kancelaria Prezesa Rady Ministrów , sejm który uchwala ustawę, marszałek sejmu który ogłasza tekst ostateczny czyli jednolity ustawy oraz prezydent który ustawę podpisuje.
Ale to jeszcze nie wszyscy- bowiem udział w legislacji mają także eksperci z Biura Analiz Sejmowych którzy sporządzają opinie i ekspertyzy do ustaw a także komisje i podkomisje sejmowe.
W sejmie zasiadają w większości posłowie którzy nie byli i nie są prawnikami , co może budzić zdziwienie, że zajmują się procedowaniem prawa którego nie studiowali, dlatego często polegają na opiniach ekspertów.
Regulamin Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
Art. 34. 1. Projekty ustaw i uchwał składa się w formie pisemnej na ręce Marszałka Sejmu; wnosząc projekt wnioskodawca wskazuje swego przedstawiciela upoważnionego do reprezentowania go w pracach nad tym projektem.
- Do projektu ustawy dołącza się uzasadnienie, które powinno:
1) wyjaśniać potrzebę i cel wydania ustawy;
2) przedstawiać rzeczywisty stan w dziedzinie, która ma być unormowana;
3) wykazywać różnicę pomiędzy dotychczasowym a projektowanym stanem prawnym;
4) przedstawiać przewidywane skutki społeczne, gospodarcze, finansowe i prawne;
5) wskazywać źródła finansowania, jeżeli projekt ustawy pociąga za sobą obciążenie budżetu państwa lub budżetów jednostek samorządu terytorialnego;
6) przedstawiać założenia projektów podstawowych aktów wykonawczych;
7) zawierać oświadczenie o zgodności projektu ustawy z prawem Unii Europejskiej albo oświadczenie, że przedmiot projektowanej regulacji nie jest objęty prawem Unii Europejskiej.
2a. W uzasadnieniu projektu ustawy, który dotyczy majątkowych praw i obowiązków przedsiębiorców lub praw i obowiązków przedsiębiorców wobec organów administracji publicznej, jako odrębną część uzasadnienia, przedstawia się ocenę przewidywanego wpływu projektu ustawy na działalność mikroprzedsiębiorców oraz małych i średnich przedsiębiorców.
- Uzasadnienie powinno przedstawiać również wyniki przeprowadzanych konsultacji oraz informować o przedstawionych wariantach i opiniach, ©Kancelaria Sejmu s. 21/110
18.09.2020
w szczególności jeżeli obowiązek zasięgania takich opinii wynika z przepisów ustawy. W wypadku komisyjnych i poselskich projektów ustaw, w stosunku do których nie przeprowadzono konsultacji, Marszałek Sejmu przed skierowaniem do pierwszego czytania kieruje projekt do konsultacji w trybie i na zasadach określonych w odrębnych ustawach.
- Do uzasadnienia wniesionego przez Radę Ministrów projektu ustawy dołącza się projekty podstawowych aktów wykonawczych.
4a. Do uzasadnienia projektu ustawy wykonującej prawo Unii Europejskiej, o której mowa w art. 95a, wniesionego przez Radę Ministrów, dołącza się projekty aktów wykonawczych, których obowiązek wydania przewiduje projekt ustawy, a także tabelę zgodności projektowanych przepisów z przepisami prawa Unii Europejskiej.
4b. Rada Ministrów przesyła wraz z wniesionym przez siebie projektem ustawy zgłoszenia podmiotów, które zgłosiły zainteresowanie pracami nad projektem ustawy w trybie ustawy z dnia 7 lipca 2005 r. o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa (Dz. U. z 2017 r. poz. 248), dołączając jednocześnie informację o kolejności wniesienia tych zgłoszeń.
4c. Do projektu uchwały w sprawie wyrażenia sprzeciwu wobec inicjatywy Rady Europejskiej w sprawie decyzji upoważniającej Radę do zmiany sposobu głosowania, o której mowa w art. 48 ust. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, dołącza się uzasadnienie.
4d. Do projektu uchwały w sprawie wyrażenia sprzeciwu wobec wniosku Komisji Europejskiej w sprawie środków dotyczących prawa rodzinnego mających skutki transgraniczne, o których mowa w art. 81 ust. 3 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, dołącza się uzasadnienie.
- Marszałek Sejmu może zwrócić wnioskodawcy projekt ustawy lub uchwały, jeżeli uzasadnienie dołączone do projektu nie odpowiada wymogom określonym w ust. 2–3.
7a. Marszałek Sejmu może zwrócić wnioskodawcy projekt uchwały, jeżeli projekt nie odpowiada wymogom określonym w ust. 4c–4g.
- Projekty, co do których istnieje wątpliwość, czy nie są sprzeczne z prawem, w tym z prawem Unii Europejskiej lub podstawowymi zasadami techniki prawodawczej, Marszałek Sejmu, po zasięgnięciu opinii Prezydium Sejmu, może skierować celem wyrażenia opinii do Komisji Ustawodawczej. Komisja może większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy członków Komisji zaopiniować projekt jako niedopuszczalny. Projektowi zaopiniowanemu jako niedopuszczalny Marszałek Sejmu może nie nadać dalszego biegu.
- Marszałek Sejmu po otrzymaniu projektu ustawy, z wyjątkiem projektów wnoszonych przez Prezydenta oraz Radę Ministrów, przed skierowaniem projektu do pierwszego czytania zarządza sporządzenie przez ekspertów Kancelarii Sejmu opinii w sprawie zgodności wniesionego projektu z prawem Unii Europejskiej.
GUS
W okresie 21 maja – 8 czerwca 2002 Główny Urząd Statystyczny przeprowadził równocześnie dwa spisy: Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań 2002 oraz Powszechny Spis Rolny 2002. W wyniku spisów w 2002 zweryfikowano w dół liczbę mieszkańców Polski. Kolejny Powszechny Spis Rolny został przeprowadzony w okresie 1 września – 31 października 2010. Natomiast w dniach 1 kwietnia – 30 czerwca 2011 miał miejsce Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań.
W 2011, po kontroli przeprowadzonej w GUS przez KPRM, do CBA skierowany został wniosek o zbadanie nieprawidłowości w gospodarowaniu środkami publicznymi w trakcie spisu rolnego w 2010, którymi miało być dodatkowe opłacanie prac przy spisie.
Według rzecznika GUS zakwestionowane działania były zgodne z prawem m.in. dlatego, że prowadzenie działań spisowych jest zadaniem dodatkowym w stosunku do pozostałych działań GUS. 19 listopada 2013 r. funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali 18 osób podejrzewanych o korupcję, w tym wiceprezesa GUS, w związku z prowadzonym przez stołeczną prokuraturę apelacyjną śledztwem dotyczącym zamówień na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA oraz KGP.
GUS jest krytykowany za opóźnienia w publikacji raportów oraz ograniczanie dostępu do danych źródłowych.
Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań 2011 został przeprowadzony przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego na podstawie ustawy z 2010 roku. Był prowadzony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej od 1 kwietnia do 30 czerwca 2011, według stanu na koniec dnia 31 marca 2011. Powszechny spis ludności i mieszkań w 2011 r. (NSP 2011) był pierwszym spisem powszechnym od czasu, kiedy Rzeczpospolita Polska stała się państwem członkowskim Unii Europejskiej. Z tego faktu wynika szereg zobowiązań, m.in. konieczność dostarczenia informacji z dziedziny demograficzno-społecznej oraz społeczno-ekonomicznej, w zakresie i terminach określonych przez Komisję Europejską.
Część mediów podnosiła pytanie o wyznanie, które według interpretacji GUS miało być równoznaczne ze wskazaniem przynależności do któregoś konkretnego, formalnie zarejestrowanego, związku wyznaniowego. Ostatecznie informacja ta nie znalazła potwierdzenia – w rzeczywistości istniała możliwość udzielenia odpowiedzi innej, niż tylko poprzez wybór któregoś z wyszczególnionych przez GUS związków wyznaniowych i Kościołów. Krytykę spowodowała przyjęta metoda identyfikacji podczas spisu dokonywanego samodzielnie drogą internetową: wystarczało podać NIP lub PESEL spisywanej osoby. Powodowało to możliwość wglądu przez niepowołane osoby w dane takie jak miejsce zamieszkania czy dane innych osób mieszkających wraz ze spisywaną osobą.
W porównaniu ze spisem powszechnym przeprowadzonym w 2002 roku, zwiększeniu uległa liczba osób zgłaszających przynależność do mniejszości etnicznych.
W wielu przypadkach deklaracjom tym towarzyszy
jednak równoczesne odczuwanie polskiej tożsamości narodowej.
INFLACJA PRAWA W POLSCE
W Polsce jest najwięcej ustaw na świecie !
Są one zagmatwane, niekompetentne, nie przejrzyste biurokratyczne.
Trzeba o tym przeczytać.
Padł rekord biurokracji w Polsce 1 stycznia 2015 Puls Biznesu
W Polsce w życie weszło łącznie 25 634 stron maszynopisu nowego prawa, nowych ustaw, rozporządzeń i innych dokumentów, które tworzą lub zmieniają obowiązujące przepisy prawa – wynika z obliczeń firmy Grant Thornton za 2014 r. To absolutny rekord.Okazuje się, że ubiegłoroczny wynik jest o 11 proc. wyższy niż w 2013 r., 22 proc. więcej niż dekadę temu i aż 745 proc. więcej niż 20 lat temu. Gdyby przedsiębiorca chciał przeczytać wszystkie wchodzące w życie akty prawne, musiałby na to poświęcać średnio 206 minut każdego dnia.
Nasza publikacja przynosi bardzo smutne wnioski. Polskie prawo okazuje się jeszcze bardziej rozedrgane, niż się tego spodziewaliśmy. Ostatnio w życie wchodzi już ponad 20 tys. stron aktów prawnych rocznie, a rok 2014 był pod tym względem rekordowy – przyniósł aż 25,6 tys. stron nowego prawa. To kilkakrotnie więcej nawet niż w latach 90., kiedy zmienialiśmy cały ustrój państwa. O ile wielkie korporacje mogą sobie pozwolić na to, aby śledzić tak potężne zmiany przepisów, o tyle mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa nie są w stanie poruszać się w tym legislacyjnym gąszczu. Do każdego przepisu, nawet najbardziej rygorystycznego i bzdurnego można się przystosować, jednak ciągłe zmiany w prawie potrafią sparaliżować firmy w ich działaniu i odebrać zapał do rozwoju. Na podstawie wyników ankiety przeprowadzonej wśród uczestników II Forum Przedsiębiorców Grant Thornton oszacowaliśmy, że przychody ich firm byłyby wyższe o 10%, gdyby nie musieli się zmagać z problemami biurokratycznymi. W skali całej gospodarki oznacza to, że biurokracja więzi przychody firm na poziomie 200 mld zł – komentuje Tomasz Wróblewski z Grant Thornton.W produkcji stron aktów prawnych w 2014 r. pokonaliśmy nawet Francję. Co ciekawe, nawet reformatorski rząd Władysława Grabskiego produkował nieporównywalnie mniej nowych przepisów niż władze III RP.
Jak wynika z obliczeń Grant Thornton, w III kwartale 2016 r. w Polsce w życie weszło łącznie 7816 stron maszynopisu nowego prawa (ustaw, rozporządzeń). To wzrost o 19,4 proc. rok d
Jeśli utrzyma się dynamika z pierwszych trzech kwartałów (6,6 proc. r/r), to w całym 2016 r. wejdą w życie 31813 strony aktów prawnych, czyli produkcja prawa w Polsce pobije rekord i będzie najwyższa od 1918 r. Teoretycznie przedsiębiorca na czytanie aktów prawnych powinien każdego dnia roboczego poświęcać 4h 15min.
Dodajmy do tych danych ,że w II RP ustawa była zmieniana niezwykle rzadko , obowiązywały rozporządzenia z mocą ustawy które były zwięzłe , krótkie i na temat . Obecnie w Polsce obowiązuje prawie 1000 ustaw, większość jest tylko zabudową systemową i jest niepotrzebna.
Inflacja prawa (inflacja legislacyjna, nadregulacja) – potoczna nazwa negatywnego zjawiska w procesie legislacji polegającego na tworzeniu nadmiernej ilości prawa, niewspółmiernej w stosunku do rzeczywistych potrzeb, zbytniej szczegółowości przepisów oraz ich niskiej jakości.
Nazwa jest analogią do inflacji ekonomicznej, w której zwiększenie ilości pieniądza bez pokrycia zmniejsza jego wartość. Inflacja prawa nie zmniejsza jego siły oddziaływania, ale zmniejsza jego efektywność jako zbioru norm ułatwiających funkcjonowanie społeczeństwa. Według Janusza Kochanowskiego nadregulacja jest wynikiem myślenia magicznego, rozpowszechnionego wśród urzędników i polityków przekonania, że fakt ustanowienia przepisu sam w sobie w sposób natychmiastowy i nieodwołalny zmieni rzeczywistość. Podobnej obserwacji dokonało Ministerstwo Gospodarki:
„ | Nadprodukcja aktów prawnych (inflacja legislacyjna) [występuje] jako skutek podejścia „zawsze regulować”. Pomimo iż liczba ustaw przyjmowanych rocznie w Polsce od 2001 do 2007 r. zmniejszała się, to w 2008 r. nastąpiło zintensyfikowanie działalności legislacyjnej. Powstaje pytanie czy liczba aktów prawnych odzwierciedla liczbę problemów społeczno-gospodarczych zidentyfikowanych przez rząd i czy w każdym przypadku zidentyfikowany problem należało rozwiązywać przez przyjęcie aktu prawnego. | ” |
— Ministerstwo Gospodarki |
Inflacja prawa ma szereg niekorzystnych konsekwencji, takich jak niespójność przepisów, rozmycie odpowiedzialności za ich wprowadzanie, uznaniowość w interpretacji, formalizm, konieczność częstych nowelizacji, rozrost biurokracji oraz częste uchylanie przepisów przez wyższe instancje.
NIK w raporcie poświęconym egzekucji podatku dochodowego w 2010 zauważył, że „częste zmiany przepisów i aktualizacje formularzy podatkowych powodują popełnianie przez podatników błędów, których skutkiem są liczne korekty zeznań i zwiększenie obciążenia pracą urzędów”. NIK wnioskował wówczas także o stabilizację przepisów podatkowych zauważając, że „Od 1991 r. ponad 100 razy dokonywano zmian w ustawie o PIT”. Inną powszechną praktyką jest tzw. prawo powielaczowe, czyli niepublikowane, wewnętrzne interpretacje, okólniki i wytyczne, o wątpliwej podstawie prawnej, które jednak wywierają realny wpływ na praktykę funkcjonowania administracji publicznej.
NIK w wyniku analizy decyzji skarbowych z lat 2008-2010 stwierdziła znaczną liczbę decyzji błędnych, skutkujących uchyleniami w instytucjach odwoławczych oraz koniecznością wypłacania odszkodowań przez Skarb Państwa. Według NIK istotną przyczyną są chaotyczne i niestabilne przepisy podatkowe, które powodują podejmowanie błędnych decyzji tak przez kontrolowanych, jak i przez kontrolujących. Równocześnie w pierwszych dwóch kwartałach 2011 roku ustawodawca wprowadził ponad 40 zmian w przepisach o podatku VAT.
Równocześnie dodatkowe regulacje wprowadzane bez zapewnienia środków wystarczających do ich sprawnej egzekucji skutkują wieloletnimi zaległościami w procedowaniu spraw urzędowych.
„ | Zbyt skomplikowane i niezrozumiałe prawo jest wymieniane w sondażach publicznych jako bariera do rozpoczynania działalności gospodarczej. Jeżeli już uda się przebrnąć przez labirynt formalności okazuje się, że często prawo nakłada na przedsiębiorców nadmierne obowiązki, powodując po ich stronie nieuzasadnione koszty. | ” |
— Ministerstwo Gospodarki, „Reforma regulacji”, 2009 |
Polski Sąd Najwyższy w podsumowaniu pracy za 2008 rok skomentował prawo przedstawiane mu do oceny jako „coraz bardziej rozbudowane i różnorodne, a jednocześnie zmienne, niejasne, pełne luk i wątpliwości oraz o niskiej jakości formalnej oraz merytorycznej”. Negatywną ocenę jakości polskiego prawa Sąd Najwyższy powtórzył w raporcie w 2010 roku.
„ | Legislacja w Polsce, zwłaszcza w społecznie wrażliwych sprawach takich jak przestępczość, ochrona zdrowia czy finanse, działa w dużej mierze na zasadzie wahadła. Jedno, dwa medialne wydarzenia mogą radykalnie zmienić politykę państwa wobec np. zasad transportu drogowego. | ” |
— Tomasz Pietryga o sprawie Amber Gold |
Przeprowadzona w 2010 roku analiza 129 ustaw wskazała 148 różnych form reglamentacji działalności gospodarczej w postaci koncesji, licencji, wpisów do rejestrów, zezwoleń i pozwoleń. Łączny roczny koszt tych regulacji dla przedsiębiorców i obywateli został oszacowany na 133 mln zł, podczas gdy korzyści dla budżetu dzięki nim uzyskiwane – ok. 8 mln zł. W VI kadencji Sejmu uchwalone zostały 953 ustawy, z czego 70% stanowiły nowelizacje istniejących aktów prawnych, w tym 17 zmian kodeksu karnego.
Jako przykłady negatywnych skutków niskiej jakości stanowionego prawa wskazywane są wątpliwości w interpretacji przepisów dotyczących opodatkowania ubezpieczeń medycznychczy zawieszenia działalności gospodarczej w ZUS.
Inną częsta patologią jest wdrażanie przepisów w pośpiechu i na ostatnią chwilę, zwykle pod presją unijnych dyrektyw – w ten sposób została uchwalona nowelizacja ustawy o podatku akcyzowym, wprowadzająca akcyzę na węgiel i koks. Konieczność wprowadzenia akcyzy była ustawodawcy znana od chwili wstąpienia do Unii Europejskiej (2004), mimo to odpowiednią nowelizację wprowadzono pod koniec 2011 roku.
Rozporządzenia wykonawcze wydano tuż przed końcem grudnia 2011 roku a zaczęły one obowiązywać od 1 stycznia 2012. W powszechnej ocenie regulacja ta jest niskiej jakości i wprowadziła uciążliwe obowiązki biurokratyczne.
Jako jedną z przyczyn niskiej jakości polskiej legislacji wskazuje się także niskie kompetencje oraz kulturę prawną posłów.
Wprowadzone w 2013 roku zmiany w przepisach dotyczących prawa jazdy kategorii B1 ograniczyły uprawnienia osób, które taką kategorię posiadały w przeszłości. Przez ponad dwa lata trwa uchwalanie aktów prawnych związanych z patentami żeglarskimi, w tym czasie sytuacja jest niepewna i niestabilna – w 2012 roku brakowało rozporządzeń umożliwiających wystawianie patentów, w 2013 roku brakuje rozporządzanie umożliwiającego przeprowadzanie egzaminów. W podobny sposób opieszałość odpowiedzialnego za te przepisy resortu doprowadziła do sytuacji, w której z powodu braku przepisów wykonawczych niemożliwe jest rejestrowanie jachtów, łodzi motorowych i skuterów wodnych.
Z kolei wprowadzone w 2004 roku przez ministra Wojciecha Olejniczaka rozporządzenie w sprawie uboju rytualnego było od samego początku sprzeczne z aktem prawnym wyższego rzędu (ustawą), co jednak dopiero w 2011 roku potwierdził Trybunał Konstytucyjny.
W ocenie Ministerstwa Finansów chaotyczna i nieracjonalnie prowadzona legislacja była główną przyczyną spraw JTT, Optimusa i Romana Kluski, które stały się symbolem bezpodstawnych represji organów państwowych wobec przedsięborców.
Jako przykłady legislacji prowadzonej w sposób nietransparentny, budzący podejrzenia korupcji i sprzeczny z zasadami państwa prawa wymienia się ustawę hazardową (przyczyna wybuchu afery hazardowej), ustawę o kierujących pojazdami, rozporządzenia regulujące rynek górniczy, przepisy dotyczące telepracy, ustawę o radiofonii i telewizji z 2002 roku (słynne …lub czasopisma), ustawę o refundacji leków z 2011 roku, ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.
W związku z dużą liczbą luk prawnych w przepisach o VAT i ordynacji podatkowej w 2013 roku Związek Przedsiębiorców i Pracodawców złożył do CBA doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Ministerstwo Finansów. Miało ono polegać na wielokrotnym tworzeniu przepisów zawierających oczywiste luki prawne, a następnie opieszałość w ich zamykaniu, pomimo powszechnej wiedzy na temat ich wykorzystywania do wyłudzania podatków. W kwietniu 2013 prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa z powodu przedawnienia zarzutów (ostatni przedawnił się w 2010 roku), wskazując jednak, że wskazane w zgłoszeniu rozporządzenia i zarządzenia istotnie miały charakter „niedbały, nielogiczny i niespójny”, co ułatwiało popełnianie przestępstw podatkowych i uzyskiwanie nienależnych zwolnień podatkowych.
Niespójne prawo podatkowe generuje również znaczne koszty bezpośrednie i pośrednie związane z jego interpretacją. W 2009 roku urzędy skarbowe wydały łącznie 30 tys. indywidualnych interpretacji podatkowych. Bezpośredni koszt funkcjonowania biur Krajowej Informacji Podatkowej wyniósł w tym roku 30 mln zł.
Równocześnie nadal zdarzają się wzajemnie sprzeczne interpretacje tych samych przepisów, a także interpretacje skutkujące praktycznym naruszeniem zasady lex retro non agit, czyli wsteczne egzekwowanie nowej interpretacji pomimo, że wcześniejsza praktyka była potwierdzana przez organy skarbowe.
Taka sytuacja występowała w przypadku opodatkowania firmowych pakietów medycznych czy zawieszania działalności gospodarczej.
Chaotyczne ustawodawstwo i arbitralne interpretacje doprowadziły w latach 2004-2012 do kontrowersyjnych działań ZUS. Zmiany interpretacji przepisów o zawieszeniu działalności gospodarczej skutkowały ściąganiem przez ZUS rzekomo zaległych składek po latach od zawieszenia działalności przeprowadzonej zgodnie z zaleceniami ZUS, w wielu przypadkach także po wydaniu przez ZUS zaświadczeń o niezaleganiu ze składkami. Naprawienie części skutków tego zamieszania wymagało uchwalenia w 2012 roku specjalnej ustawy abolicyjnej.
Według prof. Marka Zubika w polskiej legislacji „od dłuższego czasu przywiązuje się nadmierną wagę do stanowienia prawa jako mechanizmu regulacji stosunków społecznych”, pomijając wcześniejszą analizę problemu i ocenę racjonalności różnych rozwiązań (ocena skutków regulacji). Według prezydenta Bronisława Komorowskiego „zła ocena sposobu stanowienia prawa odbija się na zaufaniu do państwa i systemu demokratycznego”. W tzw. drugim exposé w październiku 2012 roku premier Donalda Tuska również ocenił polskie prawo jako „skomplikowane i niedoskonałe”.
W 2012 roku grupa ekspertów z Uczelni Vistula opublikowała raport „Rola grup interesów w procesie stanowienia prawa w Polsce” stanowiący jedną z najobszerniejszych analiz patologii procesu stanowienia prawa. Wcześniej wskazywanymi patologiami było udział prof. Modzelewskiego w tworzeniu ustawy o VAT oraz prof. Marka Góry w tworzenie systemu OFE.
W 2013 roku Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało propozycję systemowej reformy procesu stanowienia prawa. W towarzyszącym jej uzasadnieniu potwierdzone zostały wcześniej zdiagnozowane patologie polskiej legislacji. Jako najbardziej palące wskazano „niedokładność, nierzetelność i ogólnikowość” sporządzanych ocen skutków regulacji, nietrafne decyzje legislacyjne, iluzoryczne konsultacje społeczne. W czerwcu 2013 Ministerstwo wycofało się z tego projektu. Równocześnie Rada Ministrów przyjęła uchwałę uruchamiającą program „Lepsze Regulacje 2015”, koordynowany przez Ministerstwo Gospodarki.
W 2013 roku prezydent Bronisław Komorowski oraz Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz niezależnie zaapelowali o reformę prawa podatkowego, jako dziedziny niezwykle rozbudowanej przez lata, niespójnej i stanowiącej jeden z największych źródeł problemów prawnych w Polsce.
W opublikowanym w 2014 roku rankingu ilości zmian w przepisach w krajach Europy Środkowo-Wschodniej przeprowadzonym przez firmę Grayling Polska zajęła drugie miejsce, po Rumunii (w jej przypadku autorzy zauważyli jednak, że zmiany wynikały z dostosowywania krajowego prawa do przepisów międzynarodowych – CZYLI DO UE. Według ocen ekspertów w styczniu 2015 pomimo rozmaitych inicjatyw podejmowanych przez rząd w międzyczasie nie poprawiła się ani jakość ani stabilność prawa stanowionego. W ciągu ostatnich kilku lat wzrosła zarówno liczba uchwalanych aktów prawnych jak i tempo prac nad nimi. Znaczą ich część stanowią poprawki błędów w ustawach uchwalonych zaledwie kilka lat temu.
W rankingu firmy Grant Thornton za 2014 rok Polska zajęła pierwsze miejsce pod względem liczby nowych aktów prawnych wprowadzanych do obiegu w danym roku (25 634 stron maszynopisu), wyprzedzając Francję (23 tys.) i Włochy (15 tys.).
Już z I wieku n.e. pochodzi znana sentencja Tacyta opisująca zjawisko inflacji prawa:
„ | im większy nieład w państwie, tym liczniejsze ustawy | ” |
— Tacyt |
‘’Nie znam żadnego przypadku, żeby któryś stalinowski sędzia czy prokurator odpowiedział za swoją działalność – powiedział Leszek Żebrowski we wtorek, 8 grudnia, w „Polskim punkcie widzenia” w Telewizji Trwam. W programie odniósł się do dekomunizacji polskich sądów.To jest jedna z najgorszych rzeczy, jaka nam się przytrafiła, że po roku 89 Polska nie doznała olbrzymiego wstrząsu w postaci zmian ustrojowych, a przede wszystkim zmian w prawodawstwie. Wszystkie instytucje komunistyczne z tego zakresu, czyli instytucje sądowe, prokuratury itd., przeszły w kształcie zupełnie niezmienionym do okresu III Rzeczypospolitej z całą obsadą kadrową. Nikt z tego nie odszedł, nikt nie został rozliczony – podkreślał historyk. Przypomniał, że bardzo często sędziowie i prokuratorzy PRL skazywali bohaterów narodowych na śmierć, a dziś ich wychowankowie decydują o kształcie polskiego sądownictwa. – To były zbrodnie sądowe popełnione w majestacie komunistycznego prawa i ci mordercy wychowywali swoją kadrę zastępczą.
Ci, którzy dzisiaj są przy władzy w instytucjach prawnych, to jest drugie, trzecie pokolenie tych samych ludzi, często z rodzin ubeckich – stwierdził Leszek Żebrowski.
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/
Ocena skutków regulacji (skrót: OSR) – jeden z załączników do projektu aktu normatywnego, który opisuje przewidywane skutki proponowanych regulacji według metody analizy kosztów i korzyści.
W założeniu OSR powinna zapewniać podmiotom odpowiedzialnym za tworzenie prawa świadomość konsekwencji, jakie przygotowany akt prawny może wywołać w życiu społecznym. OSR stanowi ważny element w procesie stanowienia dobrego prawa, gdyż pozwala na dostarczenie konkretnych merytorycznych argumentów dla wprowadzenia danej legislacji.
Podstawa prawna
Obowiązek wykonania OSR reguluje Regulamin pracy Rady Ministrów, natomiast zakres wykonywania OSR precyzują „Wytyczne do oceny skutków regulacji” przygotowane przez Ministerstwo Gospodarki, które wprowadzają wiele wskazówek praktycznych.
Praktyka
W praktyce OSR jest zwykle ignorowana przez ustawodawcę, często ma charakter fasadowy:
Brak informacji o kosztach i korzyściach dla adresatów regulacji oraz duża przewaga jakościowych danych o korzyściach dla przekrojowych celów polityki publicznej wskazuje, że informacje te zostały wytworzone ex post w celu uzasadnienia wcześniej podjętych decyzji legislacyjnych. Oznacza to, że procesowi opracowania projektu towarzyszyła ograniczona analiza kosztów i korzyści lub że taka analiza nie została podjęta. |
Skutkiem tego są przepisy niespójne, niejasne i budzące liczne spory interpretacyjne.
Z przeprowadzonej w 2011 roku ankiety Ministerstwa Gospodarki wynika duża rozbieżność pomiędzy oczekiwaniami społecznymi wobec procedury OSR a podejściem do niej po stronie administracji — np. 60% ankietowanych po stronie społecznej oczekiwało konsultacji społecznych na etapie oceny skutków regulacji, podczas gdy po stronie administracji tego samego zdania było jedynie 18%.
Ministerstwo Gospodarki prowadzi szkolenia upowszechniające proces OSR oraz udostępnia przykłady takich ocen, stworzyło także propozycje zasad prowadzenia konsultacji społecznych.
W 2013 roku Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało propozycję systemowej reformy procesu stanowienia prawa. W towarzyszącym jej uzasadnieniu potwierdzone zostały wcześniej zdiagnozowane patologie polskiej legislacji. Jako najbardziej palące wskazano „niedokładność, nierzetelność i ogólnikowość” sporządzanych ocen skutków regulacji, nietrafne decyzje legislacyjne, iluzoryczne konsultacje społeczne.
Przypisy
- Regulamin pracy Rady Ministrów. Rada Ministrów, 2002.
- Wytyczne do OSR. Ministerstwo Gospodarki, 2009.
- Wojciech Rogowski: Skutki regulacji, czyli legislacja postawiona na głowie. Obserwator Finansowy, 2011.
- „Dotychczasowa praktyka wskazuje, że pomimo sześcioletniego funkcjonowania OSR w polskim systemie prawnym, nadal istnieją niedoskonałości w jego funkcjonowaniu”, za: Ocena Skutków Regulacji. Ministerstwo Gospodarki, 2009.
- Polska 2015: Paranoja tworzenia polskiego prawa. gazeta.pl, 2011.
- Jak i dlaczego reformować ocenę skutków regulacji w Polsce?. Rzecznik Praw Obywatelskich, 2007.
- „Analizowany przepis nie jest pierwszym przykładem wskazującym na umiarkowaną kompetencję ustawodawcy w dziedzinie prawa procesowego cywilnego oraz na brak spójności w podejmowanych przez niego przedsięwzięciach legislacyjnych.”, Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 23 maja 2012, Sygn. akt III CZP 16/12
- Fiskus nas nie gnębi. Zazwyczaj. Skomplikowane przepisy powodują spory. Gazeta Wyborcza, 2014.
- Zasady konsultacji przeprowadzanych podczas przygotowywania dokumentów rządowych. Ministerstwo Gospodarki, 2011.
- Platforma elektroniczna OSR. Ministerstwo Gospodarki.
- Deregulacja systemowa – koncepcja reformy rządowego procesu legislacyjnego. Ministerstwo Sprawiedliwości, 2013.
- Koncepcja usprawnienia konsultacji publicznych rządowych projektów aktów normatywnych oraz oceny skutków regulacji. Ministerstwo Sprawiedliwości, 2013
Skutki regulacji, czyli legislacja postawiona na głowie
10.02.2011 Wojciech Rogowski
Bez rzetelnych szacunków skutków nowego prawa jego tworzenie przypomina grę w ruletkę. Efektem jest marnotrawstwo publicznych pieniędzy, wysokie koszty transakcyjne, słaba jakość usług publicznych, częste nowelizacje prawa. Szacunki ten powinien zawierać dokument towarzyszący każdemu projektowi ustawy. Dokumenty takie owszem powstają, ale ich wartość jest często problematyczna.Bez rzetelnych szacunków skutków nowego prawa jego tworzenie przypomina grę w ruletkę. Efektem jest marnotrawstwo publicznych pieniędzy, wysokie koszty transakcyjne, słaba jakość usług publicznych, częste nowelizacje prawa.
Szacunki ten powinien zawierać dokument towarzyszący każdemu projektowi ustawy. Dokumenty takie owszem powstają, ale ich wartość jest często problematyczna.
Metodologia tworzenia ocen skutków regulacji (OSR-ów) została rozwinięta w Stanach Zjednoczonych i w latach 90-tych przeniesiona do wysokorozwiniętych krajów europejskich. OECD przyczyniła się do spopularyzowania tego podejścia w świecie. Kiedy Polska przystąpiła do tej organizacji, nasz rząd przyjął na siebie zobowiązania wynikające z dorobku OECD, w tym metodologii tworzenia prawa. W 2001 roku znalazło to odzwierciedlenie w dokumentach rządowych – OSRy trafiły do regulaminu pracy Rady Ministrów.
Iluzja obywatelskich inicjatyw
Od początku wadą OSRów w Polsce było to, że stosuje się je tylko w wypadku projektów rządowych i są one tworzone prawie wyłącznie przez administrację państwową. W przeciwieństwie do krajów zachodnich, organizacje społeczne prawie nie uczestniczą w tym procesie. W Niemczech, we Francji czy Wielkiej Brytanii jest wiele organizacji społecznych, zawodowych, branżowych, tzw. think-tanków które wypowiadają się w sprawach publicznych. Organizacje te widząc, że jakieś ich postulaty, prawa, pomysły są ignorowane, mają realną możliwość inicjowania działań legislacyjnych.
W Polsce prawo do obywatelskiej inicjatywy legislacyjnej, czyli możliwości składania projektów ustaw bezpośrednio przez obywateli, jest iluzoryczne. Jest ono obwarowane tak ostrymi wymogami co do czasu zbierania podpisów itp. że praktycznie nie da się z ich pomocą przeprowadzić ważnej inicjatywy. W krajach zachodnich organizacje te nazywa się lobbystycznymi, w dobrym znaczeniu tego słowa. Wspólnie z rządem uczestniczą one w przygotowaniu założeń nowych praw. Wykształcił się tam obyczaj polityczny, że zanim polityk poleci przygotować projekt ustawy urzędnikom, konsultuje jego założenia z organizacjami, które są zainteresowane daną kwestią.
Miałem okazję obserwować taki proces w niemieckim ministerstwie i najbardziej fascynujące było to, że urzędnicy rozpracowywali też koncepcje formułowane przez opozycję. Widziałem, że urzędnik zajmujący się prawem podatkowym nie realizuje wyłącznie programu obecnej władzy, ale analizuje także postulaty opozycji. Zamawia ekspertyzy, poszerza swoją wiedzę. To sprawia, że aparat administracyjny jest przygotowany do realizacji programu nowego rządu, ale również zna jego słabe i mocne punkty.
Wskazuje to, że ważnym elementem poprawy jakości stanowionego prawa jest służba cywilna. Kolejna rzecz to silna władza polityczna. Poprawa jakości regulacji nie nastąpi bez zdecydowanej woli przywódcy, premiera, prezydenta, który zmianę jakości regulacji uczyni jednym ze swoich celów. Trzeci element to aktywne społeczeństwo obywatelskie – wspomniany już ekosystem organizacji społecznych, think-tanków, ale także silnych, uczciwych uniwersytetów. Jeśli któregoś z tych elementów brakuje, nie ma równowagi. Między tymi trzema ośrodkami musi być napięcie i wzajemna kontrola. Zespół tych czynników ogranicza „radosną” twórczość legislacyjna i zapewnia lepszą jakość regulacji.
Proces legislacyjny w Polsce
W krajach o słabszym społeczeństwie obywatelskim twórcą idei rozwiązania problemów często bywa sam polityk. Trudno mu często nawiązać merytoryczne kontakty z organizacjami społecznymi, branżowymi. Społeczeństwo obywatelskie jest u nas nadal stosunkowo słabe. Konsultacji społecznych jest więc na tym etapie niewiele. Idea rozwiązania problemu jest motywowana głównie politycznie, a minister często sam nie wie, co będzie najlepsze. Na początku procesu prawodawczego jest więc zazwyczaj jedna stronniczka założeń – pochodzących często z planu politycznego. Bywa ona podstawą dla urzędników średniego szczebla do stworzenia ustawy. Od 2001 roku do tego dochodzi OSR, którego sporządzenie traktowane jest jako przykry, niepotrzebny obowiązek. Kiedy projekt zaakceptuje minister, procedura legislacyjna wymusza konsultacje społeczne. Do konsultacji zapraszanych jest wciąż wąskie grono głownie dużych organizacji – związków zawodowych, pracodawców. Ponieważ sprawy naglą konsultanci ci mają bardzo mało czasu na przygotowanie uwag. Cały projekt trafia na Radę Ministrów, gdzie dopiero okazuje się jak kontrowersyjne zawiera propozycje.
Pojawiają się zdania odrębne, obszerne wyniki konsultacji międzyresortowych, przeradzają się we wnioski zmieniające kształt projektu. W tym modelu przeważnie nie rozważa się opcji, alternatywnych sposobów rozwiązania problemu. Wierzy się w dobroczynną skuteczność ustaw. Im bliżej decyzji w Sejmie tym dokumentacja dotycząca ustawy jest grubsza. W trakcie prac komisji sejmowych jeszcze bardziej ona puchnie, gdyż dowiedziawszy się o projekcie uaktywniają się lobbyści. Posłowie czują się w swoim żywiole, gdyż mają możliwość wytargowania z rządem pewnych koncesji dla swoich wyborców.
Polski schemat procesu legislacyjnego przypomina odwróconą piramidę – sprawy stoją na głowie.
Instrument pod nazwą Ocena Skutków Regulacji jest transplantem wszczepionym w polski system regulacyjny stosunkowo niedawno. Badania wskazują, że po kilku latach został zaakceptowany w praktyce polskich urzędów, jednak ich zakres i jakość są wciąż na niskim poziomie. Większość ocen jest formułowana w oparciu o przeczucia lub opinie ekspertów i ma bardziej formalny, niż merytoryczny kształt. Zdecydowana większość OSR nie rozważa alternatywnych rozwiązań (jedynie 10 proc.), nie zawiera analizy kosztów i korzyści (jedynie jedna trzecia). Co gorsza zdecydowana większość opracowań jest anonimowa (3 proc.), a referencje do literatury lub wyników badań wykorzystanych w trakcie analizy przywołuje jedynie 13 proc. autorów OSR. Z drugiej strony pozytywem praktyki OSR w ostatnich latach jest dość powszechna kalkulacja skutków budżetowych (92 proc.), identyfikacja interesariuszy zmian (94 proc.) oraz upowszechnienie konsultacji społecznych (90 proc.). Bardzo rzadko ujawniane są jednak w OSRze stanowiska konsultowanych organizacji lub ekspertów.
Dr Wojciech Rogowski jest specjalistą w zakresie ekonomicznej analizy prawa w Szkole Głównej Handlowej i pracownikiem Instytutu Ekonomicznego NBP. Współzałożyciel Fundacji Instytutu im. Maurycego Allerhanda.
Współpraca:
Krzysztof Nędzyński
https://www.obserwatorfinansowy.pl
Referendarz czyli struktura
Referendarz sądowy – nowe stanowisko w sądach powszechnych i administracyjnych w Polsce; sądowy organ jurysdykcyjny posiadający w zakresie powierzonych czynności kompetencje sądu, wykonujący zadania z zakresu ochrony prawnej niebędącej wymiarem sprawiedliwości.
W postępowaniu cywilnym
- rozpoznaje wnioski o zwolnienie od kosztów sądowych[3] (art. 118 uksc) oraz ustanowienie adwokata lub radcy prawnego (art. 123 § 2 Kodeksu postępowania cywilnego),
- dokonuje szczegółowego wyliczenia kosztów według zasad określonych przez sąd (art.108 § 1 kpc),
- podejmuje czynności w ramach tzw. postępowania naprawczego (art. 125 oraz 130–1304kpc),
- ustanawia kuratora dla nieznanego z miejsca pobytu (art. 144 § 4 kpc),
- bierze udział przy przeprowadzeniu dowodu przy użyciu urządzeń technicznych umożliwiających dokonanie tej czynności na odległość (art. 235 § 2 kpc),
- stwierdza prawomocność orzeczeń (art. 364 § 2 kpc),
- prowadzi postępowanie upominawcze – (art. 3531 2 kpc),
- prowadzi elektroniczne postępowanie upominawcze,
- wydaje europejskie nakazy zapłaty (art. 50516 2 kpc) i wydaje zarządzenia w europejskim postępowaniu nakazowym (art. 50516 § 3 kpc), stwierdza wykonalność europejskiego nakazu zapłaty (art. art. 7956 § 2 kpc),
- wydaje zarządzenia w europejskim postępowaniu w sprawie drobnych roszczeń (art. 50522 2 kpc), wydaje zaświadczenie dotyczące tego orzeczenia określone w przepisach rozporządzenia nr 861/2007 (art. art. 7958 § 2 kpc),
- prowadzi postępowanie wieczystoksięgowe (art. 5091 1 kpc),
- prowadzi postępowanie rejestrowe (rejestr zastawów, Krajowy Rejestr Sądowy, rejestr dzienników i czasopism) z wyjątkiem prowadzenia rozprawy (art. 5091 2 kpc),
- wykonuje czynności w sprawach z zakresu prawa spadkowego, z wyłączeniem prowadzenia rozprawy, zabezpieczenia spadku oraz przesłuchania świadków testamentu ustnego (art. 5091 3 kpc),
- prowadzi sprawy dotyczące zarządu sukcesyjnego (art. 6651(1) i nast. k.p.c.),
- wykonuje czynności w sprawach depozytowych, z wyjątkiem spraw o stwierdzenie likwidacji niepodjętego depozytu (art. 5091 4 kpc),
- wykonuje czynności zastrzeżone dla sądu w postępowaniu egzekucyjnym z wyłączeniem stosowania środków przymusu, orzekania o ściągnięciu należności w trybie art. 873, stwierdzenia wygaśnięcia skutków przybicia i utraty rękojmi, spraw o egzekucję świadczeń niepieniężnych z wyjątkiem wydania rzeczy ruchomej, spraw o egzekucję przez zarząd przymusowy, spraw o egzekucję przez sprzedaż przedsiębiorstwa lub gospodarstwa rolnego (art. 759 §11kpc),
- rozstrzyga w przedmiocie zbiegu egzekucji sądowej i administracyjnej i wyznacza organ uprawniony do łącznego prowadzenia egzekucji (art. 773 kpc) – w przypadku zbiegów powstałych do dnia 8 września 2016 r.,
- nadaje klauzulę wykonalności tytułom egzekucyjnym wskazanym w art. 771 § 1 kpc,
- prowadzi postępowanie o wyjawienie majątku z wyłączeniem stosowania środków przymusu (art. 9201kpc),
- podejmuje czynności w sprawach o przyznanie kompensaty (art. 8 ust. 1 ustawy z 7 lipca 2005 r. o państwowej kompensacie przysługującej ofiarom niektórych przestępstw),
- podejmuje czynności w zakresie przewidzianym ustawą o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (ustalanie należności świadków, biegłych, tłumaczy, stron postępowania oraz mediatorów, zwrot opłat, czynności w sprawach odroczenia lub rozłożenia na raty należności sądowych).
Na podstawie § 10 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 12 kwietnia 1991 r. w sprawie prowadzenia ksiąg notarialnych oraz przekazywania na przechowanie dokumentów sądom rejonowym (Dz.U. z 2018 r. poz. 2039) referendarz sądowy działający jako sąd rejonowy wydaje wypisy aktów notarialnych przekazanych do archiwum ksiąg wieczystych w przypadku zaprzestania prowadzenia kancelarii notarialnej.
W postępowaniu upadłościowym
- może pełnić funkcję sędziego-komisarza (od 24.03.2020 r. – art 151 ust. 1a ustawy Prawo upadłościowe)
W postępowaniu karnym
- wydaje postanowienia i zarządzenia w zakresie przewidzianym ustawą, a także polecenia zastrzeżone dla sądu (art. 93a k.p.k., art. 15 § 1 k.p.k.), m.in. o umorzeniu postępowania (art. 57 § 2 k.p.k., art. 60 § 4 k.p.k., art. 61 § 2 k.p.k., zawieszeniu postępowania (art. 61 § 1 k.p.k.).
- kieruje sprawę do mediacji (art. 23a § 1 k.p.k.)
- dokonuje czynności dotyczących sprawdzenia okoliczności faktycznych, z wyjątkiem przeprowadzenia dowodu (art. 97 k.p.k.)
- nadaje klauzulę wykonalności orzeczeniom wydanym w tym postępowaniu (art. 107 k.p.k., 293 § 5 k.p.k.)
- dokonuje czynności związanych z uzupełnieniem braków formalnych i zwrotem pisma procesowego (art. 120 k.p.k.), a także dotyczących wydawania odpisów z akt sprawy (art. 156 § 2 i 3 k.p.k.)
- podejmuje czynności w postępowaniu o odtworzenie akt (art. 162 k.p.k.)
- bierze udział w czynności przesłuchania świadka przy użyciu urządzeń technicznych umożliwiających przeprowadzenie tej czynności na odległość (art. 177 § 1a k.p.k.)
- dokonuje wstępnej kontroli warunków formalnych aktu oskarżenia (art. 338 k.p.k.)
- podejmuje czynności w sprawach związanych z zatrzymaniem rzeczy i przeszukaniem w postępowaniu sądowym (art. 235 k.p.k.)
- rozpoznaje wnioski o ustanowienie obrońcy i pełnomocnika z urzędu (art. 80a § 1, 81 § 1 k.p.k., 84 § 1 k.p.k., art. 87a § 1 k.p.k.)
- wydaje zarządzenie o odmowie sporządzenia i doręczenia uzasadnienia wyroku (art. 422 k.p.k.)
- prowadzi posiedzenie pojednawcze w sprawach z oskarżenia prywatnego (art. 489 k.p.k.)
- podejmuje czynności w postępowaniu o zwolnienie od kosztów sądowych (art. 623 k.p.k.) oraz rozliczenia kosztów procesu (art. 626 § 2 k.p.k.).
Referendarzem w sądzie rejonowym lub okręgowym może zostać mianowana osoba, która: posiada polskie obywatelstwo i nie ma ograniczeń praw cywilnych i obywatelskich, ukończyła wyższe studia prawnicze, jest nieskazitelnego charakteru (??) ukończyła 24 lata (lub 35 lat), a także odbyła aplikację referendarską i złożyła egzamin referendarski albo odbyła aplikację ogólną lub aplikację sądową, prokuratorską, notarialną, adwokacką lub radcowską i złożyła odpowiedni egzamin, albo złożyła egzamin referendarski.
Nabór kandydatów organizuje się w drodze konkursu, który ma na celu wyłonienie kandydata o największej wiedzy i najwyższych umiejętnościach, predyspozycjach i zdolnościach ogólnych, niezbędnych do wykonywania obowiązków referendarza. Konkurs jest przeprowadzany w formie pisemnej.
Prawidłowe definicje dla referendarza
- dawny urzędnik dworski
- tytuł urzędniczy; referent
sędzia nadworny, który wydawał wyroki w sprawach dotyczących włościan królewskich
Sądy referendarskie, do których należały sprawy poddanych dóbr królewskich, sprawował referendarz koronny.
W służbie cywilnej referendarz należy do grupy stanowisk specjalistycznych.
urzędnik, pracownik referatu
W sprawie wypisu proszę zwrócić się do Jana Kowalskiego, referendarza z wydziału ksiąg wieczystych.
- urzędnik w dawnej Polsce, który stale przebywał na dworze królewskim, przyjmował od ludności prośby i skargi, referowane następnie kanclerzom i królowi; referendarz uczestniczył również w sądach królewskich, referując sprawy i prowadząc w nich rejestr spraw
Dział 4 – Referendarze sądowi, kuratorzy sądowi, pracownicy sądów, stali mediatorzy, ławnicy oraz organy pomocnicze sądów – Prawo o ustroju sądów powszechnych. Przepisy o referendariach Dziennik Ustaw Dz.U.2020.2072 t.j. | Akt obowiązujący
Wersja od: 24 listopada 2020 r. do: 30 czerwca 2021 r.
Jeszcze jedna struktura czyli protokolant.
Protokolant (nazywany też sekretarzem sądowym) jest urzędnikiem państwowym, który ściśle współpracuje z sędzią.
protokółować, protokołować «pisać protokół z przebiegu posiedzenia, zebrania, rozprawy itp.; też: umieszczać coś w protokóle»
https://praktykaprawna.pl/co-w-sadzie-robi-odc-ii-protokolant
W kolejnym odcinku zajmę się postacią niedocenianą jeśli chodzi o codzienność sądową, a kluczową z uwagi na sprawność (lub niesprawność) całego referatu sędziego – to jest protokolantem. Najgorzej opłacany pracownik wymiaru sprawiedliwości, według niektórych (słabych) sędziów winny ponoć wszystkiemu złemu w funkcjonowaniu sądów… A tymczasem osoba ta jest tak zwanym „koniem roboczym” każdego wydziału. Nie ma przesady w twierdzeniu, że bez połowy sędziów dany wydział byłby w stanie funkcjonować, a bez połowy protokolantów – nie.
Czym zajmuje się protokolant? Tu znowu warto podzielić dni jego (jej – zawód jest raczej sfeminizowany, ale dla wygody pozostanę przy męskim rzeczowniku) na dni wokandowe i pozawokandowe.
- Na wokandzie
Tu można by było wzruszyć ramionami – przecież protokolant… Protokołuje! A to nie tak do końca wygląda. Zakres wokandowej pracy protokolanta bardzo zależy od stopnia przygotowania i przyzwyczajeń sędziego. Jeden protokolant dostaje w dzień wokandowy pliki z praktycznie gotowymi protokołami – musi tylko powstawiać informacje dotyczące stających na rozprawie osób, krótkie zdania dyktowane przez sędziego – drukować protokoły i orzeczenia – i w sumie tyle. Część sędziów bowiem już w domu / w pracy przygotowuje zestawienia dowodów, które dopuści i nie musi dyktować niczego. Na drugim skraju spektrum jest sędzia który nie ma nic przygotowanego i dyktuje wszystko jak leci. Oczywiście większość naszych polskich orzeczników plasuje się gdzieś pośrodku. Odkąd wprowadzono obowiązkowe nagrywanie rozpraw, często protokolant ma mniej pracy – z zeznań świadka spisuje tylko kluczowe rzeczy. Dobry protokolant wie co ma zapisać a co nie – bez dyktowania.
Oprócz pisania protokolant ma też inne obowiązki – jeśli trzeba po coś pójść (np. kalendarz) – to idzie. Jeśli trzeba szybko załatwić pomoc informatyka, pani sprzątającej, pogotowia (a zdarzają się sytuacje różne na sali) – załatwia to protokolant. Szukanie czegoś w systemie dla sędziego także jest bardzo częste. Przede wszystkim zaś protokolant wywołuje sprawy. Musi to robić głośno, wyraźnie i w sposób, który nie będzie potem zakwestionowany przez nikogo. Zdarzały się sytuacje, że przez źle wywołany termin rozprawy (za cicho, niewyraźnie) konsekwencjami były nawet nieważność postępowania w zakresie przeprowadzonej rozprawy i odpowiedzialność dyscyplinarna sędziego – po prostu strony nie weszły na salę, bo nie miały prawa usłyszeć z korytarza cicho wywołanej sprawy.
Obecnie często widuje się automaty wywołujące, ale w większości sądów to dalej protokolant swoim głosem zaprasza na salę.
Czy wspominałem o noszeniu akt? Często widać taki obrazek – idzie sobie pani sędzia niosąc jedynie łańcuch z orłem i terminarz, a za nią protokolantka z ogromnym naręczem akt, pod którymi się ugina. I tak bywa. Na szczęście sędziowie – mężczyźni w zdecydowanej większości pomagają swoim protokolantkom w tej konkurencji siłowej, co się im chwali.
Nie postuluję bynajmniej pełnej demokratyzacji w tym zakresie – w końcu sędzia nawet na korytarzu dźwigać ma powagę Rzeczpospolitej a nie dziesięć tomów – ale rzecz winna w mojej ocenie zmierzać do digitalizacji akt. Proces ten dzieje się, jednak za powoli. Dlaczego nie wózki? Wózek jest nieporęczny na małej sali rozpraw (nie ma go gdzie schować), poza tym jest potrzebny w wydziale i na nie może być wyłączony z normalnej pracy przez 8 godzin wokandy.
- W pokoju (bo protokolant nie ma „gabinetu”)
Rzeczywiste obowiązki protokolanta zaczynają się właśnie tu. Piszę „rzeczywiste”, bo o ile na sali protokolant jedynie zapisuje to, co sędzia podyktuje, to u siebie przyjmuje faktyczną odpowiedzialność za referat sędziego. Przede wszystkim – protokolant wykonuje zarządzenia. Sędzia sobie pisze odręcznie przykładowo: „1. Dołączyć akta I C 1234/17, 2. Odpis pisma z 13 maja 2018 doręczyć pełnomocnikowi pozwanej; 3. Kalendarz 14 dni”. Taka notatka wymaga od protokolanta znalezienia akt o które chodziło sędziemu (co czasem jest utrudnione – i znowu: postulat digitalizacji), wpisania do systemu, ze akta pobrano, fizycznego dołączenia do akt głównych. Następnie konieczne jest wydrukowanie kopert (adresuje obecnie na szczęście system), wysłanie pisma wskazanego w zarządzeniu – a na koniec odłożenie akt na półkę (kalendarz) oznaczoną odpowiednim dniem miesiąca. Co najmniej pół godziny latania po wydziale – a to jedno z prostszych zarządzeń, jakie każdego dnia wykonuje protokolant. Część z tego typu zadań nie jest stricte odtwórcza – czasem sędzia wskazuje, żeby kogoś o czymś powiadomić, lub sporządzić jakąś odezwę lub zapytanie. Jego treść i zredagowane już pismo sporządza protokolant.
A jeśli już z danymi aktami zrobiono wszystko, o co sędziemu chodziło, trzeba je… Zszyć. Niestety, pojawiające się próby zastąpienia igły i sznurka jako podstawowego sposobu łączenia kart akt sprawy moim zdaniem póki co skazane są na niepowodzenie. Żadne wąsy z plastiku i metalu (bo często kartę akt trzeba szybko „wyszyć”, a dodatkowo niektórych dokumentów dziurkować nie można) – nie mówiąc już o elastycznych taśmach… Protokolant musi umieć szyć. Zszyte dobrze akta trzymają się mocno i pozwalają na wielokrotne kartkowanie tomu, pozostawienie go otwartym na danej stronie… Jest to w ogóle najwygodniejsza sprawa.
Do obowiązków protokolanta należy także telefoniczne kontaktowanie się z pełnomocnikami, stronami, biegłymi. Wymaga to często dużej dozy dyplomacji, bo strony są różne i najczęściej… agresywne i roszczeniowe przez telefon. Jest to zrozumiałe, skoro ich sprawa trwa tak długo, a protokolant dzwoni najczęściej celem wyjaśnienia jakichś nieścisłości. Rozmowy z biegłymi sądowymi to już zupełnie osobny temat, bo biegły sądowy jak każdy specjalista z długim doświadczeniem zawodowym, jest absolutnie przekonany o własnej nieomylności, przy jednoczesnej całkowitej ignorancji całego otaczającego ich świata. Protokolant musi więc lawirować między oczekiwaniami sędziego co do opinii (najczęściej terminu i ceny jej sporządzenia) a wylewanymi mu przez telefon żalami.
Odpowiedzialność za prawidłowość doręczeń spoczywa de facto na protokolancie. Często sędziowie za błędy w doręczeniach obarczają winą protokolantów – nawet (o tempora, o mores!) przy stronach. Czasem słusznie, ale najczęściej nie. Prawdą jest, że wpisanie adresu do systemu należy do protokolanta i błędny adres wprowadzony do systemu na początku zaowocuje nieskutecznym doręczeniem i znacznym przedłużeniem procesu (bardzo często), jednak takich wpisywań adresów i danych codziennie dokonywanych jest kilkadziesiąt – i ogromna większość poprawnie.
Wystarczy, że w skomplikowanym adresie pomyli się jedna cyfra, Poczta już zwróci jako „błędny adres” lub z adnotacją „nie mieszka”. Czasem oczywiście i dla stron i dla pełnomocników jest to irytujące, ale przy takich warunkach pracy –zrozumiałe.
I tu dochodzimy do najważniejszej moim zdaniem sprawy. Co przede wszystkim robi protokolant w sądzie? Bieduje. Zawód jest opłacany bardzo źle – mimo kolejnych petycji, protestów, rozmów… Stawka brutto protokolanta to około 2100 -2300 zł brutto w Sądzie Rejonowym, zależnie od miasta. Proszę sobie wyobrazić – duże miasto, młoda osoba (bo najczęściej są to ludzie młodzi), która pragnie się usamodzielnić. A tu przez kilka dobrych lat pensja nie pozwalająca na posiadanie własnego mieszkania w jakiejkolwiek formie, praktycznie uniemożliwiająca założenie rodziny. Praca pewna – to prawda. Nawet najgorszy protokolant z sądu wyrzucony nie zostanie. Ale praca bez perspektyw praktycznie – o podwyżkach decyduje Budżet Państwa (czyli – podwyżek nie ma nigdy), jedynym awansem jest możliwość zostania Starszym Protokolantem z niewiele podniesioną pensją, a potem osobą funkcyjną w wydziale – Kierownikiem Sekretariatu kub jego zastępcą.
Sekretarz sądowy zakres obowiązków najczęściej ma podany w ogłoszeniu o pracę. Są to między innymi: rejestrowanie i prowadzenie akt spraw, tworzenie protokołów w czasie trwania rozpraw, sporządzanie korespondencji związanej z biegiem spraw, sporządzanie wokand oraz archiwizowanie akt. Do pracy na tym stanowisku potrzebna będzie umiejętność redagowania pism, korespondencji oraz notatek informacyjnych. Ważne jest także biegłe posługiwanie się komputerem, a zwłaszcza edytorem tekstowym oraz programem Excel. Sekretarz sądowy powinien także być odporny na stres, co pozwoli mu na pracę pod presją czasu. Osoby, które decydują się na taką ścieżkę rozwoju, nie mogą być chaotyczne, co pozwoli im na utrzymanie porządku a aktach prawnych.
KPK Art. 144. Protokolant
Dz.U.2020.0.30 t.j. – Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego § 1. Protokół rozprawy spisuje pracownik sekretariatu lub inna osoba upoważniona przez prezesa sądu.
§ 2. Inny protokół spisać może, poza osobami wymienionymi w § 1, osoba przy(e)brana w charakterze protokolanta przez prowadzącego czynność lub sam przeprowadzający czynność.
§ 3. Od osoby przybranej, która nie jest pracownikiem organu prowadzącego postępowanie, odbiera się przyrzeczenie następującej treści: „Przyrzekam uroczyście, że powierzone mi obowiązki protokolanta wykonam sumiennie”.
KPC Art. 157. Protokół lub notatka urzędowa z posiedzenia sądu Dz.U.2020.0.1575 t.j. – Ustawa z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego
We wrześniu 2020 roku dyrektor MOPR w Lublinie Katarzyna Fus, sfałszowała i wniosła do sądu rodzinnego wniosek o umieszczenie mnie na przymusowym leczeniu w szpitalu psychiatrycznym w ramach zemsty za zaskarżanie pracownic socjalnych MOPR . Od września 2020 roku odwoływałam się do sądu oraz wniosłam pokaźny stos zaskarżeń, z których pochodzi opracowanie o postępowaniu nieprocesowym oraz poniższe zaskarżenie wniesione na koniec (24 marca 2021 roku) o uchyleniu niekorzystnego dla mnie orzeczenia o niepełnosprawności, wydanego na podstawie fałszerstw psychiatrów. W poniższej analizie przepisów chodzi o używanie protokolantów do rożnych czynności oraz brak precyzyjnych przepisów dotyczących opinii biegłych.
Określenie protokółować, protokołować oznacza- «pisać protokół z przebiegu posiedzenia, zebrania, rozprawy itp.; też: umieszczać coś w protokóle – a nie sporządzać lub podpisywać wezwania, zarządzenia i inne pisma.
KPC jak też Regulamin sądów powszechnych, nie przewiduje innych czynności dla protokolanta poza wymienionymi w samym KPC, i dlatego pisma kierowane do mnie podpisane przez protokolanta Pawlaka jak wezwanie ‘ w sprawie’ w dniu 1 kwietnia 2021 w tym pismo w sprawie wyznaczenia nowej adwokat z urzędu Małgorzaty Jańczak nie mają mocy prawnej , ponieważ zostały sporządzone nieprawidłowo. Mowa jest o protokolancie w załączonym wypowiedzeniu pełnomocnictwa.
KPK Art. 144. Protokolant
Dz.U.2020.0.30 t.j. – Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego § 1. Protokół rozprawy spisuje pracownik sekretariatu lub inna osoba upoważniona przez prezesa sądu.
§ 2. Inny protokół spisać może, poza osobami wymienionymi w § 1, osoba przy(e)brana w charakterze protokolanta przez prowadzącego czynność lub sam przeprowadzający czynność.
§ 3. Od osoby przybranej, która nie jest pracownikiem organu prowadzącego postępowanie, odbiera się przyrzeczenie następującej treści: „Przyrzekam uroczyście, że powierzone mi obowiązki protokolanta wykonam sumiennie”.
KPC Art. 157. Protokół lub notatka urzędowa z posiedzenia sądu Dz.U.2020.0.1575 t.j. – Ustawa z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego 1. Z przebiegu posiedzenia jawnego protokolant sporządza protokół. Protokół sporządza się, utrwalając przebieg posiedzenia za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk albo obraz i dźwięk oraz pisemnie, pod kierunkiem przewodniczącego, zgodnie z art. 158 elementy protokołu z posiedzenia sądu § 1.
§ 1 idx1. Jeżeli ze względów technicznych utrwalenie przebiegu posiedzenia za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk albo obraz i dźwięk nie jest możliwe, protokół jest sporządzany wyłącznie pisemnie, pod kierunkiem przewodniczącego, zgodnie z art. 158 elementy protokołu z posiedzenia sądu § 2.
§ 2. Przy wydawaniu wyroków zaocznych wystarcza zaznaczenie w aktach, że pozwany nie stawił się na posiedzenie, nie żądał przeprowadzenia rozprawy w swej nieobecności i nie złożył żadnych wyjaśnień, oraz wzmianka co do ogłoszenia wyroku.
§ 3. Z posiedzenia niejawnego sporządza się notatkę urzędową, jeżeli nie wydano orzeczenia.
Art. 158. KPC
Elementy protokołu z posiedzenia sądu
- 1.
Protokół sporządzony pisemnie zawiera oznaczenie sądu, miejsca i daty posiedzenia, nazwiska sędziów, protokolanta, prokuratora, stron, interwenientów, jak również obecnych na posiedzeniu przedstawicieli ustawowych i pełnomocników oraz oznaczenie sprawy i wzmianki co do jawności. Ponadto protokół sporządzony pisemnie zawiera wymienienie zarządzeń i orzeczeń wydanych na posiedzeniu oraz stwierdzenie, czy zostały ogłoszone, streszczenie wyników postępowania dowodowego, a także czynności stron wpływające na rozstrzygnięcie sądu (ugoda, zrzeczenie się roszczenia, uznanie powództwa, cofnięcie, zmiana, rozszerzenie lub ograniczenie żądania pozwu) oraz inne czynności stron, które według szczególnych przepisów ustawy powinny być wciągnięte, wpisane, przyjęte, złożone, zgłoszone lub wniesione do protokołu. Jeżeli sporządzenie odrębnej sentencji orzeczenia nie jest wymagane, wystarcza zamieszczenie w protokole treści samego rozstrzygnięcia. Czynności wymagające podpisu strony mogą być zamieszczane w odrębnym dokumencie stanowiącym część protokołu.
- 11. Protokół, o którym mowa w § 1, może zawierać wnioski i twierdzenia stron oraz inne okoliczności istotne dla przebiegu posiedzenia; zamiast wniosków i twierdzeń można w protokole powołać się na pisma przygotowawcze.
I dlatego pisma kierowane do mnie podpisane przez protokolanta Pawlaka jak wezwanie
‘ w sprawie’ w dniu 1 kwietnia 2021 w tym pismo w sprawie wyznaczenia nowej adwokat z urzędu Małgorzaty Jańczak nie mają mocy prawnej , ponieważ zostały sporządzone nieprawidłowo. To samo dotyczy wezwań od protokolanta jak też wezwania z dnia 17 września 2020 od protokolanta Marcina Pawlaka do stawienia się na badanie psychiatryczne u psychiatry Jaślon- zamiast postanowienia sędziego. W tym wezwaniu z dnia 17 września 2020 roku protokolant Pawlak pisze jako sąd w wezwaniu, że ‘ Sąd Rejonowy Lublin Zachód V Wydział Rodzinny dopuścił dowód z opinii biegłego sądowego psychiatry’. Takie wezwanie od protokolanta sądowego jest nieważne z mocy prawa, także dlatego, że nie powołuje się na właściwy przepis KPC i nie jest podparte przepisami KPC o czynnościach protokolanta.
Wyżej wymienione Wezwanie na badanie lekarskie- z dnia 17 września od protokolanta Pawlaka nie powołuje się ponadto na żadne posiedzenie lub inne postanowienie sędziego lub sądu tylko stwierdza, że ‘Sąd Rejonowy Lublin Zachód V Wydział Rodzinny dopuścił dowód z opinii biegłego sądowego psychiatry’ – bez wymienienia daty kiedy sąd tak stwierdził i na podstawie jakich przepisów. To samo dotyczy innych wezwań od tego protokolanta.
Ponadto – ani sąd ani tym bardziej protokolant- nie może pisać żadnych wezwań do stawiennictwa na badanie, jest to niezgodne z przepisami KPC. Na badanie można kogoś skierować a nie wezwać do stawiennictwa. Żadne przepisy nie wymieniają takich wezwań. W tym samym wezwaniu z dnia 17 września 2020 jest mowa o tym, że sąd dopuścił dowód z opinii biegłego sądowego – przed uzyskaniem takiej opinii – zatem wezwanie to zawiera poświadczenie nieprawdy oraz przeinaczenie okoliczności, że są dopuścił dowód z opinii ,której jeszcze nie było. Sąd powinien był wydać postanowienie o zasięgnięciu opinii biegłego w tym wypadku a nie wezwanie o dopuszczeniu opinii biegłego.
Na podstawie tego wezwania czyli jakiejś preparacji nieprawomocnej od protokolanta Pawlaka zostałam doprowadzona pod przymusem i z udziałem policji na sfingowane badanie psychiatryczne w dniu 4 listopada na postanowienie z dnia 23 .10.2020 SSR Kołtuna – co podważa to tak zwane badanie oraz opinię. Przedtem otrzymałam pismo od tego samego protokolanta Pawlaka z dnia 22 października czyli preparację o tym, że treść sfałszowanego wniosku dyrektor MOPR uprawdopodabnia zasadność przyjęcia do szpitala psychiatrycznego- pismo napisane stosownie do zarządzenia sędziego z dnia 19.10.2020.
KPC określa w Art. 150. Elementy wezwania na posiedzenie sądu
Dz.U.2020.0.1575
Kodeks postępowania cywilnego
W wezwaniu na posiedzenie oznacza się:
1) imię, nazwisko i miejsce zamieszkania wezwanego;
2) sąd oraz miejsce i czas posiedzenia;
3) strony i przedmiot sprawy;
4) cel posiedzenia;
5) skutki niestawiennictwa.
Art. 262. Elementy wezwania świadka
Sąd, wzywając świadka, wymieni w wezwaniu imię, nazwisko i zamieszkanie wezwanego, miejsce i czas przesłuchania, nazwiska stron i przedmiot sprawy oraz zwięzłą osnowę przepisów o karach za pogwałcenie obowiązków świadka, a ponadto o zwrocie wydatków koniecznych, związanych ze stawiennictwem do sądu, oraz o wynagrodzeniu za utratę zarobku.
Art. 198. [Wezwanie do udziału w sprawie]
1. Wezwanie do wzięcia udziału w sprawie w charakterze pozwanego, dokonane przez sąd zgodnie z artykułami poprzedzającymi, zastępuje pozwanie. Osobom wezwanym sąd doręczy odpisy pism procesowych i załączników.
Poza powyższymi przepisami brak jest innych przepisów, które dotyczyłyby wezwań.
Brak jest także w KPC oraz w Regulaminie sądów przepisów określających czynności protokolanta inne niż wymienione w KPC, co podważa wszystkie wezwania oraz inne pisma podpisywane przez protokolanta w tym wykonywanie zarządzeń sędziego, do czego protokolant nie jest uprawniony. W powyższym kontekście chodziło o ominięcie przepisów i posłużenie się protokolantem jako osobą nieuprawnioną.
– protokółować, protokołować oznacza- «pisać protokół z przebiegu posiedzenia, zebrania, rozprawy itp.; też: umieszczać coś w protokóle – a nie sporządzać lub podpisywać wezwania, zarządzenia i inne pisma.
Nawet gdyby pismo z dnia 17 luty 2021 które mi nadesłała adwokat Jańczak ( kolejna adwokat wyznaczana na siłę z urzędu , aby pomijać moje zaskarżenia i wnioski, adwokat udająca reprezentację prawną ) – w sprawie rzekomych braków formalnych pism procesowych sprzed kilku miesięcy -rzeczywiście otrzymała rzekomo z sądu, to jej obowiązkiem było zwrócenie uwagi na fakt, że żądanie uzupełnienia braków formalnych po kilku miesiącach jest niewłaściwe i spóźnione wraz z faktem, że pismo sporządził protokolant , do czego nie był uprawniony- ale pismo to zostało sporządzone rzekomo Z upoważnienia kierownika sekretariatu, który także takich uprawnień nie posiada ani do upoważniania protokolanta do sporządzania takich pism, ani do ich podpisywania . Zostało ono sporządzone z Upoważnienia kierownika sekretariatu w tym wypadku Pani Magdaleny Stąchor. Przepisy o sekretariatach sądowych nie upoważniają do sporządzania tego rodzaju pism, nieoznakowanych jako wezwanie lub zarządzenie.
Paragraf 9 . 1. p 4) W zakresie czynności w sprawach sądowych do obowiązków kierownika sekretariatu należy w szczególności: ZARZĄDZENIE MINISTRA SPRAWIEDLIWOŚCI z dnia 12 grudnia 2003 r. w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowej(Dz. Urz. MS z dnia 31 grudnia 2003 r.)
7. 1. W przypadku uzasadnionym odpowiednimi warunkami organizacyjnymi w sekretariacie wydziału może być wyodrębniony zespół protokolantów, podlegających bezpośrednio kierownikowi sekretariatu lub kierownikowi sekretariatu sekcji.
- W sekretariacie o szczególnie dużej liczbie protokolantów kierownik sekretariatu – w uzgodnieniu z przewodniczącym wydziału – może wyznaczyć kierownika zespołu, który koordynuje pracę protokolantów, prowadzi zbiór wokand oraz nadzoruje terminowość zwracania akt spraw po odbytych posiedzeniach.
Dz.Urz.MS.2019.138 | Wersja od: 1 stycznia 2021 r.
NOWE ZARZĄDZENIE
MINISTRA SPRAWIEDLIWOŚCI z dnia 19 czerwca 2019 r.
w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowej
9. 1. W zakresie czynności w sprawach sądowych do obowiązków kierownika sekretariatu należy w szczególności:
- Kierownik sekretariatu może upoważnić określonych pracowników do wykonywania czynności, o których mowa w ust. 1 pkt 5-7 i 9-10, a za zgodą przewodniczącego wydziału – także do wykonywania innych czynności wymienionych w ust. 1.
Jednak czynności te nie są określone tym Zarządzeniem.
W tym nowym Zarządzeniu pod linkiem
Dz.Urz.MS.2019.138| Akt obowiązujący Wersja od: 1 stycznia 2021 r.
nie ma przepisu p.3 : z Zarządzenia z roku 2003 który uprawnia do podpisywania wezwań i zawiadomień określonych pracowników sekretariatu sądu:
- Czynności określone w ust. 1 należą do samodzielnego zakresu działania kierownika sekretariatu. Kierownik sekretariatu podpisuje również pisma dotyczące tych czynności.
- Kierownik sekretariatu może upoważnić określonych pracowników do sporządzania i podpisywania wezwań i zawiadomień, o których mowa w ust. 1 pkt 4, a za zgodą przewodniczącego wydziału – także do wykonywania innych czynności wymienionych w ust. 1.
Obecnie z Zarządzeniu z roku 2019 jest mowa tylko w przepisie ust. 1 p.2- że Kierownik sekretariatu może upoważnić określonych pracowników do wykonywania czynności o których mowa w ust. 1 p 5-7 i 9-10 za zgodą przewodniczącego wydziału także do wykonywania czynności innych niż w ust.1- brak jest jednak jednoznacznego upoważnienia do sporządzania i podpisywania wezwań i zawiadomień – jakie było w poprzednim Zarządzeniu z roku 2003.
Zarządzenie z roku 2019
9. 1. W zakresie czynności w sprawach sądowych do obowiązków kierownika sekretariatu należy w szczególności:
6) sporządzanie wezwań i zawiadomień
Odnośnie tego przepisu w p.6) informuję , że:
– pismo z dnia 17 luty od protokolanta Pawlaka w sprawie braków formalnych nie jest oznakowane jako wezwanie lub zawiadomienie ;To samo dotyczy pisma z dnia 17 luty 2021 od protokolanta Pawlaka w sprawie wyznaczenia pełnomocnika z urzędu , nie oznakowane jako zawiadomienie lub postanowienie ,,a powinno to być postanowienie sądu a nie jakieś pisemko od protokolanta.
Nadto, w wezwaniach, zarządzeniach i innych pismach ,osoba , która je sporządza i się na nich podpisuje ,powinna powoływać się na przepisy ,które dotyczą strony formalnej takiego pisma ,czyli na te przepisy , na podstawie których określone pismo zostało sporządzone.
Brak powołania się na właściwe przepisy powoduje nieważność takiego pisma.
Nie wystarczy powołać się na przepis, przepis należy przytoczyć w całości.
Jak też, że wyżej wymienione w zaskarżeniu Wezwanie do stawiennictwa na badanie psychiatryczne podpisane przez protokolanta Pawlaka- powinno być oznakowane jako zawiadomienie o wyznaczeniu terminu badania wraz z postanowieniem o zasięgnięciu opinii biegłego – którego nie było .Sąd jest obowiązany do wydania postanowienia o zasięgnięciu opinii biegłego . W zamian miało miejsce wymuszenie przez SSR Kołtuna sfingowanego pseudo- badania psychiatrycznego poprzez doprowadzenie za pomocą policji- pomimo wniesienia opracowania o antypsychiatrii tego samego jaki jest na portalu – przez trzech młodych policyjnych drągali oraz kobietę, psychiatryczny konwój(mieli się gdzie wykazywać).
Art. 278. KPC Wezwanie biegłych przez sąd stwierdza, że
1. W wypadkach wymagających wiadomości specjalnych sąd po wysłuchaniu wniosków stron co do liczby biegłych i ich wyboru może wezwać jednego lub kilku biegłych w celu zasięgnięcia ich opinii.§ 2. Sąd orzekający może pozostawić prawo wyboru biegłego sędziemu wyznaczonemu lub sądowi wezwanemu.
3. Sąd oznaczy, czy opinia ma być przedstawiona ustnie, czy na piśmie- przedstawiona nie znaczy dopuszczona.
Niestety nie otrzymałam z sądu takiego oznaczenia ani postanowienia co do wezwania biegłego w celu zasięgnięcia opinii.
Samo słowo ‘ oznaczyć’ – nie jest równorzędne ze słowem wskaże lub określi. Oznaczać znaczy jakoś i czymś wyróżnić , oznakować , ale nie wskazywać ani nie określać.
Można oznaczyć jakieś pismo określonym tytułem lub nazwą pisma , ale nie można ‘oznaczyć ‘ sposobu doręczenia opinii lub innego pisma, chyba, że jest to jakiś symbol lub inny znak jako oznakowanie sposobu doręczenia lub wykonania innej czynności.
Mało tego, Oddział 4 KPC Art. 292 – 298 – dotyczący opinii biegłego nawet nie określa sposobu oraz trybu dopuszczania sporządzonej opinii biegłego ( każdego biegłego nie tylko psychiatrów), co sprawia, że brak przepisów o dopuszczeniu opinii biegłego uniemożliwia dopuszczenia takich opinii przez sądy w Polsce.
Dodać trzeba, że słownik synonimów jest od jakiegoś czasu systematycznie modyfikowany przez jakieś podstawione osoby, które deformują sens i znaczenie wielu synonimów językowych aby robić z ludzi idiotów i mieszać pojęcia.
Takim właśnie przykładem jest słowo OZNACZYĆ.
Oto cały katalog nawrzucanych i dorobionych niewłaściwych synonimów do tego słowa – podkreślone są synonimy właściwe , inne są właściwe dla słowa znaczyć- na przykład – co to znaczy, jakieś słowo lub określenie, ale także są poszerzone o niewłaściwe synonimy.
Najpopularniejsze wyrazy bliskoznaczne do słowa oznaczać to: uszczegóławiać, sygnalizować, symbolizować, cechować, wytyczać, rokować, znamionować, określać, znakować, oznakować, świadczyć, zwiastować, wyrażać, świadczyć o czymś, charakteryzować, zaznaczać, wyróżniać, zapowiadać, dowodzić, uściślać, podkreślać, naznaczać, precyzować, równać się, wskazywać, wróżyć, piętnować, wyznaczać, znaczyć, zakreślać, ustalać, … .
https://synonim.net/wyrazy-bliskoznaczne-do-słowa-oznaczać
Jak wynika z zaprezentowanego słownika synonimów- słowo – oznaczać- zostało podciągnięte pod – znaczenie – a to nie jest to samo. Do powszechnego stosowania zostało wprowadzone określenie ‘oznacza to’- zamiast – to znaczy, lub znaczy to, że….
cd.
Oddział 4 KPC nie zawiera jednoznacznego przepisu, który nakazywałby przedstawienie sądowi określonej opinii po jej sporządzeniu w określonym terminie oraz w jakimś określonym trybie . Przepis taki musiałby wyraźnie stwierdzać, że sąd zobowiązuje biegłego do przedstawienia mu opinii sporządzonej na piśmie w terminie wyznaczonym przez sąd a takiego przepisu nie ma. A skoro takiego przepisu nie ma, to tym samym nie można przedłożyć sądowi takiej opinii, sporządzonej na piśmie ,bo przepisy KPC jasno i jednoznacznie tego nie wymagają.
Brak jest także jednoznacznego przepisu w tym dziale o trybie dopuszczenia opinii biegłych, to znaczy, czy sąd dopuszcza opinię po jej wniesieniu do sądu – na co brak jest właściwego przepisu – czy opinia ma być dopuszczona w inny sposób , na przykład na posiedzeniu lub w czasie rozprawy –
– ale stwierdza w Art. 354.
Przesłanki wydania przez sąd postanowienia
Jeżeli kodeks nie przewiduje wydania wyroku lub nakazu zapłaty, sąd wydaje postanowienie.
Z czego niby wynika, ale także nie jednoznacznie, że SSR Kołtun miał obowiązek wydać postanowienie co do zasięgnięcia opinii biegłej oraz o dopuszczeniu takiej opinii (fałszerstwa dewiantki psychiatrycznej na prawie 40 stron ), a czego nie dopełnił jak też w sprawie wyznaczenia pełnomocnika z urzędu.
Jednakże brak przepisu w Oddziale 4 KPC który nakazywałby przedstawienie sądowi określonej opinii po jej sporządzeniu w określonym terminie oraz w jakimś określonym trybie , przesądza o braku podstawy prawnej do przedkładania opinii biegłych.
Bo za taki tryb nie można uznać
3. Sąd oznaczy, czy opinia ma być przedstawiona ustnie, czy na piśmie.
brakuje słowa – sądowi – oraz określenia i sprecyzowania kiedy , w jakim terminie ta opinia ma być przedstawiona, oraz czy ma być w ogóle do sądu wniesiona.
Co oznacza wysłanie/przesłanie lub doręczenie.
Jeśli już jesteśmy przy słownictwie- to ponownie- słowo przestawiać oznacza co innego.
Najpopularniejsze wyrazy bliskoznaczne słowa przedstawiać to: oddawać, przybliżać, charakteryzować, odmalowywać, występować z czymś, obrazować, wystawiać, odzwierciedlać, pokazywać, portretować, ukazywać, odtwarzać, ilustrować, prezentować, opowiadać, wyrażać, okazywać, kreślić, ujawniać, grać, objawiać, opisywać, nakreślać, manifestować, rysować, malować, relacjonować, serwować, demonstrować
oraz przedkładać – ale to słowo nie oznacza wnieść, wnosić, czy przekazać albo przesłać, bardziej oznacza prezentowania .
przedkładać » odnośnie zapoznania kogoś z czymś – informować, komunikować, oznajmiać, przedstawiać, zapoznawać,
Następnie – jak wynika z treści Art. 510. Definicja zainteresowanego w postępowaniu nieprocesowym
1. Zainteresowanym w sprawie jest każdy, czyich praw dotyczy wynik postępowania, może on wziąć udział w każdym stanie sprawy aż do zakończenia postępowania w drugiej instancji. Jeżeli weźmie udział, staje się uczestnikiem. Na odmowę dopuszczenia do wzięcia udziału w sprawie przysługuje zażalenie.
§ 2. Jeżeli okaże się, że zainteresowany nie jest uczestnikiem, sąd wezwie go do udziału w sprawie. Przez wezwanie do wzięcia udziału w sprawie wezwany staje się uczestnikiem. W razie potrzeby wyznaczenia kuratora do zastępowania zainteresowanego, którego miejsce pobytu jest nieznane, jego wyznaczenie następuje z urzędu.
Jak wynika z zacytowanych przepisów- trzeba wziąć udział, żeby stać się uczestnikiem postępowania nieprocesowego oraz trzeba być wezwanym do wzięcia udziału w sprawie.
Zdanie Przez wezwanie do wzięcia udziału w sprawie – zostało zmanipulowane przez SSR Kołtuna w taki sposób, że we wszystkich wezwaniach podpisywanych przez protokolanta Pawlaka, jest mowa o stawieniu się w sprawie a nie w związku ze sprawą na określone czynności lub rozprawę albo posiedzenie- o czym obszernie piszę w bardzo ważnym wniosku o wyłączenie sędziego z dnia 7 luty 2021, wraz z zaskarżeniem czynności sądu, na który nie udzielono mi odpowiedzi a w którym jest mowa między innymi o nieprawidłowych wnioskach sporządzanych niezgodnie z Art. 150 kpc, bez określenia przedmiotu sprawy, bez słowa posiedzenie oraz bez celu posiedzenia.
KPC : Art. 150. Elementy wezwania na posiedzenie sądu
W wezwaniu na posiedzenie oznacza się:
1) imię, nazwisko i miejsce zamieszkania wezwanego;
2) sąd oraz miejsce i czas posiedzenia;
3) strony i przedmiot sprawy;
4) cel posiedzenia;
5) skutki niestawiennictwa.
Mało tego, w pierwszym wezwaniu z dnia 17 września 2020 mowa jest od razu o wezwaniu mnie jako uczestniczkę tego postępowania do stawienia się w sądzie.
Wezwanie jest manipulanckie, podobnie jak cały przepis Art. 510, jak też następne wezwania, ponieważ powinnam była być powiadomiona o tym kto wniósł przeciwko mnie wniosek- a nie byłam powiadomiona, wraz z doręczeniem tego wniosku czego nie było,jak też- sam fakt wymuszania uczestnictwa w sprawie poprzez wystosowania wezwania – jest naruszaniem – ale przez ustawodawcę praw człowieka, czyli zmuszaniem oraz przymuszaniem wbrew woli osoby zainteresowanej, która jest w tym artykule w sposób manipulancki nazywanej osobą zainteresowaną oraz uczestnikiem naprzemiennie.
W prawie , o czym pisałam wcześniej, nie ma takich określeń jak osoba zainteresowana czyli interesant lub uczestnik , ale są strony postępowania. Ten Art. 510 został umyślnie dodany na potrzeby postępowań psychiatrycznych czyli represyjnych.
Można oczywiście pisać- strona, która ma interes prawny ,ale takiego zapisu z KPC w postępowaniu nieprocesowym nie ma, tylko jest zainteresowany.
Najczęściej spotykane wyrazy bliskoznaczne słowa zainteresowany to: petent, odbiorca, spożywca, zapatrzony, baczny, wsłuchany, zaangażowany, ciekawy, zasłuchany, uważny, chętny, konsument, kupujący, wpatrzony, reflektant, nowonabywca, klient, wścibski, kandydat, badawczy, zaciekawiony, dociekliwy, .
Dalej- niestety KPC nie określa nawet, kto jest uprawniony o wszczęcia postępowania nieprocesowego
Art. 506. Wszczęcie postępowania nieprocesowego – stwierdza jedynie, że – Sąd wszczyna postępowanie nieprocesowe na wniosek;
Ale moim przypadku zgodnie z tym samym Art 510-
Art. 510. Definicja zainteresowanego w postępowaniu nieprocesowym
który twierdzi, że
1. Zainteresowanym w sprawie jest każdy, czyich praw dotyczy wynik postępowania, może on wziąć udział w każdym stanie sprawy aż do zakończenia postępowania w drugiej instancji.
Poprzez określenie- czyich praw dotyczy wynik postępowania- należy rozumieć,że najpierw należy stwierdzić, że czyjeś prawa zostały naruszone oraz w jaki sposób a dopiero potem można mówić o wyniku postępowania.
Wynika z tego przepisu, że żadne prawa dyrektor MOPR nie zostały naruszone przeze mnie w jej wniosku, a przynajmniej jej sfałszowany wniosek nie zawiera takich twierdzeń , tylko preparacje i zmyślone okoliczności , jakich nie było.
Jak piszę powyżej- sąd rodzinny nie jest właściwy do rozpatrywania spraw nie dotyczących spraw rodzinnych ale komunistyczny z roku 1964 roku KPC dopuszcza wnoszenie wniosków praktycznie przez każdego, jednak z tą różnicą, że brak jest określenia,czy na każdy wniosek, jaki wniosek oraz przez kogo może być wniesiony, co jest już winą ustawodawcy, który stworzył taką jawną lukę w przepisie aby umożliwić nadużycia i nawet przestępstwa, co widać na moim przykładzie i na pewno także na wielu innych przykładach.
Jak wynika z treści cytowanych przepisów, zostały one opracowane przez osoby nie znające języka polskiego oraz zawiłości tego języka i jego natury. Kodeks Postępowania Cywilnego pochodzi z roku 1964, co samo za siebie mówi. Ustawa z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego. Posiada 295 aktów zmieniających, tylko nie to co potrzeba.
Niestety,przepisów nie można interpretować na różne sposoby ani ich podciągać ani dopasowywać stosownie do okoliczności wraz z słownictwem i terminologią oraz dowolnym interpretowaniem tego słownictwa . Przepisy prawa powinny być jednoznaczne oraz precyzyjne.
Prawo rzymskie stwierdza, że:
Clara non sunt interpretanda. – jasne nie wymaga interpretacji
Ius civile vigilantibus scriptum est. – prawo cywilne jest tworzone dla osób starannych
Leges ab omnibus intellegi debent. – ustawy powinny być zrozumiałe dla wszystkich
Scire leges non hoc est verba earum tenere, sed vim ac potestatem. – znać ustawy, to nie znaczy trzymać się ich słów, lecz rozumieć ich sens i znaczenie
Samo zaś używanie sądu rodzinnego do procedowania takich wniosków jak wniosek dyrektor MOPR, a także każdy inny wniosek, jest nadużyciem tego sądu do bezprawnych czynności. Jak sama nazwa wskazuje, że sąd rodzinny zajmuje się sprawami związanymi z rodziną, czyli, że taki wniosek mogłaby wnieść ewentualnie rodzina lub członek rodziny ale nie organ lub każda inna osoba. Tymczasem, wnioski tego typu były bezkarnie przepuszczane przez sądy rodzinne, w ramach tak zwanego postępowania nieprocesowego, żeby jakoś i czymś się zasłonić w razie potrzeby i stosować dowolnie różne przepisy w zależności od okoliczności.
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAWIEDLIWOŚCI z dnia 7 kwietnia 2016 r.
Regulamin wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury – czyli jak nie pociągnąć sprawcy przestępstwa jakim jest prokurator do odpowiedzialności karnej lub dyscyplinarnej – poprzez przekazanie postępowania do innej prokuratury – na podstawie punktu 5 pargf 116.1.
§ 116. 1. Do określenia właściwości miejscowej jednostki stosuje się odpowiednio przepisy art. 31–34 k.p k., a także przepisy § 113–115.
- Przekazanie sprawy według właściwości miejscowej innej jednostce może nastąpić przy piśmie kierownika jednostki przekazującej. Decyzja w przedmiocie przekazania sprawy nie podlega zaskarżeniu.
- Spór o właściwość miejscową między jednostkami równorzędnymi rozstrzyga kierownik jednostki nadrzędnej nad jednostką, która wystąpiła o rozstrzygnięcie sporu.
- Spór o właściwość miejscową między jednostkami różnego stopnia rozstrzyga kierownik jednostki nadrzędnej nad jednostką wyższego stopnia pozostającą w sporze.
TU: 5. Kierownik jednostki nadrzędnej może, w szczególnie uzasadnionych przypadkach, przekazać podległej jednostce do prowadzenia lub nadzorowania sprawę z wyłączeniem zasad wynikających z przepisów, o których mowa w ust. 1.
Czy w prokuraturach pracują jacyś kierownicy? Jak widać tak, zamiast przełożonych i zwierzchników. Bo kierownik czymś lub kimś kieruje a przełożony i zwierzchnik nadzoruje.
a także przepisy § 113–115
§ 113. Prokurator, który wszczął lub nadzoruje postępowanie przygotowawcze w sprawie o przestępstwo popełnione na obszarze właściwości kilku prokuratur, prowadzi je lub nadzoruje do zakończenia, także po wyłączeniu materiałów do odrębnego postępowania, chyba że przekazanie sprawy innemu prokuratorowi, właściwemu miejscowo, będzie miało istotny wpływ na przebieg i wyniki postępowania.
§ 114. 1. W sprawach o przestępstwo określone w art. 209 k k. postępowanie przygotowawcze prowadzi się lub nadzoruje w jednostce, na której obszarze właściwości stale zamieszkuje lub czasowo przebywa pokrzywdzony.
- W sprawach o przestępstwa popełnione za pośrednictwem sieci teleinformatycznej i telekomunikacyjnej postępowanie przygotowawcze prowadzi się lub nadzoruje w jednostce, na której obszarze właściwości sprawca działał. Jeżeli niemożna ustalić miejsca działania sprawcy, właściwą do prowadzenia lub nadzorowania postępowania jest ta jednostka, na
obszarze właściwości której zostało ujawnione przestępstwo.
§ 115. 1. Prokurator, który został zawiadomiony o dokonanym przestępstwie, co do którego prowadzenia lub nadzorowania nie jest właściwy miejscowo, jest obowiązany zapewnić niezwłoczne dokonanie czynności niezbędnych dla zabezpieczenia śladów i dowodów przestępstwa, a następnie przekazać sprawę według właściwości.
- W sprawach o kradzieże w transporcie lądowym, wodnym i powietrznym oraz o przestępstwa dokonane na szkodę pasażerów korzystających z tego transportu właściwy do prowadzenia albo nadzorowania postępowania przygotowawczego jest prokurator, w którego okręgu działania przestępstwo zostało ujawnione.
- W razie niemożności określenia miejsca ujawnienia przestępstwa, o którym mowa w ust. 2, właściwy jest prokurator, który przyjął lub w którego okręgu działania przyjęto zawiadomienie o przestępstwie.
Nowa ustawa o dowodach osobistych co zawiera
Do czego i komu są potrzebne rozszerzone źrenice ? Albo oczy zamknięte ? Albo ciemne okulary – lub kolorowe soczewki kontaktowe ?
- plik zawierający kolorową fotografię o wymiarach co najmniej 492×633 pikseli i wielkości nieprzekraczającej 2,5 MB, wykonaną na jednolitym jasnym tle, mająca dobrą ostrość oraz odwzorowująca naturalny kolor skóry, obejmująca wizerunek od wierzchołka głowy do górnej części barków, tak aby twarz zajmowała 70-80% fotografii, pokazująca wyraźnie oczy, zwłaszcza źrenice i przedstawiająca osobę w pozycji frontalnej, bez nakrycia głowy i okularów z ciemnymi szkłami, patrząca na wprost z otwartymi oczami nieprzesłoniętymi włosami, z naturalnym wyrazem twarzy i zamkniętymi ustami,
- fotografia powinna być wykonana nie wcześniej niż 6 miesięcy przed dniem złożenia wniosku, odzwierciedlająca, w sposób niebudzący uzasadnionych wątpliwości, wizerunek twarzy,
- fotografia osoby ubiegającej o wydanie dowodu osobistego, której stan zdrowia nie pozwala na na spełnienie ww. wymogów w zakresie wizerunku, a także fotografia dziecka do 5. roku życia, może przedstawiać osobę z zamkniętymi oczami, innym niż neutralny wyrazem twarzy lub z otwartymi ustami,
- osoba z wrodzonymi lub nabytymi wadami narządu wzroku, może dołączyć fotografię przedstawiającą ją w okularach z ciemnymi szkłami, pod warunkiem załączenia do wniosku oryginału orzeczenia o niepełnosprawności,
- w uzasadnionych przypadkach – JAKICH ? organ gminy może wydać dowód osobisty na wniosek, do którego została dołączona fotografia przedstawiająca osobę z zamkniętymi oczami, innym niż naturalny wyrazem twarzy lub z otwartymi ustami – czyli zdjęcie na czuba
A dlaczego trzeba robić zdjęcia amerykańskie en face ?
W poprzednich zdjęciach widać było profil oraz nos, czego płaskie zdjęcie nie pokazuje .
Nowa Ustawa o dowodach osobistych zawiera zagmatwany przepis , którego sens jest niejednoznaczny:
Dowód zawiera m.in.
Art 2.1 .3) certyfikat potwierdzenia obecności –poświadczenie elektroniczne, które posiadacz dowodu osobistego wykorzystuje do potwierdzenia swojej obecności w określonym czasie i miejscu, potwierdzające dane tego posiadacza
Powyższe zdanie jest sformułowane niewłaściwie – to raz.
Poprawnie zdanie to powinno brzmieć:
Art 2.1 .3) certyfikat potwierdzenia obecności –potwierdzający dane tego posiadacza , jako poświadczenie elektroniczne, które posiadacz dowodu osobistego wykorzystuje do potwierdzenia swojej obecności w określonym czasie i miejscu,
Dwa. Pytanie dotyczy sensu tego przepisu – o co w tym przepisie chodzi ?
inny przepis
7) personalizacja dowodu osobistego –wprowadzenie danych przyszłego posiadacza dowodu osobistego do blankietu dowodu osobistego oraz wprowadzenie certyfikatów, o których mowa w pkt 1–3, do warstwy elektronicznej blankietu dowodu osobistego
Powyższe zdanie także jest sformułowane niewłaściwie – to raz.
Poprawnie zdanie to powinno brzmieć:
7) personalizacja dowodu osobistego –wprowadzenie danych posiadacza dowodu do blankietu dowodu oraz wprowadzenie certyfikatów, o których mowa w pkt 1–3, do warstwy elektronicznej blankietu dowodu
E -mail z dnia 3 Marca 2021 na który nie udzielono odpowiedzi
W związku z koniecznością wyrobienia nowego dowodu elektronicznego, uprzejmie proszę o interpretację poniższego przepisu w nowej ustawie o dowodach:
Nowa Ustawa o dowodach osobistych zawiera zagmatwany przepis , którego sens jest niejednoznaczny: Dowód zawiera m.in.
Art 2.1 .3) certyfikat potwierdzenia obecności –poświadczenie elektroniczne, które posiadacz dowodu osobistego wykorzystuje do potwierdzenia swojej obecności w określonym czasie i miejscu, potwierdzające dane tego posiadacza
Pytanie brzmi_
na czym polega ten certyfikat i gdzie i kiedy może być stosowany
oraz- na jakiej jest oparty technologii- czy jest to jakaś aplikacja czy inna technologia
jak jest instalowana oraz przez kogo
jak działa ta technologia to znaczy w jakich sytuacjach i jakich miejscach
Proszę o odpowiedź w dniu dzisiejszym ponieważ już muszę wnieść wniosek o nowy dowód a nie wiem co oznacza ten przepis.
Mgr Krystyna Ziemlańska
Wysłane do :
Departament Teleinformatyki e-mail: sekretariat.dt@mswia.gov.pl
Departament Prawny e-mail: dep.prawny@mswia.gov.pl
Departament Bezpieczeństwa e-mail: sekretariat.dbi@mswia.gov.pl
Departament Administracji Publicznej e-mail: sekretariat.dap@mswia.gov.pl
Przerzutnia
Słownikowe definicje mówią, że przerzutnia to przeniesienie do następnego wersu części zdania, wyrazu lub kilku wyrazów należących do wersu poprzedniego. Oznacza to, że fragment jakiegoś wypowiedzenia, będącego względnie samodzielną całością, zostaje przeniesiony – przerzucony – z jednego wersu do następnego albo nawet do kolejnego zdania. Tym samym rozbita zostaje określona całość znaczeniowa i składniowa, bo zakończenie wyrażanej myśli lub sformułowania , bo znajduje się na początku lub w środku wersu kolejnego, przez co gubi się sens i logika. Innymi słowy jest to celowa i świadoma manipulacja, czyli wprowadzanie w błąd co do sensu i znaczenia.Widać to szczególnie w zdaniach rozbudowanych, które nie są zdaniami złożonymi ale zawierają właśnie przerzutnie. Ich interpretacją czyli wykładnią, zajmuje się Trybunał Konstytucyjny.
Ale wykładania nie jest tym samym co interpretacja.
Jednak piszą, że : wykładnia prawa (także interpretacja prawa (przyjmuje się, że wyrazy „wykładnia” i „interpretacja” są synonimami), wykładnia przepisów prawa, wykładnia tekstu prawnego) – pojęcie języka prawnego i języka prawniczego, które oznacza, zależnie od kontekstu:
- wykładnię prawa w ujęciu pragmatycznym, czyli proces (zespół czynności) zmierzający do ustalenia znaczenia przepisu prawa (wykładnia prawa sensu stricto) i ustalenia treści zawartych w nim norm prawnych (wykładnia prawa sensu largo);
- wykładnię prawa w ujęciu apragmatycznym, czyli rezultat wykładni prawa w ujęciu pragmatycznym, tj. ustalone w jej toku znaczenie przepisu lub treść normy prawnej.
Przyczyny powodujące konieczność stosowania wykładni:
- omyłki językowe powstałe przy formułowaniu przepisów;
- zmiany społeczno-gospodarcze lub polityczne;
- zbyt ogólny charakter normy prawnej.
Interpretacja. Znaczenia: czasownik przechodni niedokonany
(1.1) rozumieć coś na swój sposób
(1.2) robić interpretację, analizować znaczenie -także dorabiać własną interpretację tu: wyjaśnienie
Najczęściej spotykane wyrazy bliskoznaczne słowa interpretować to: grać, tłumoczyć, omawiać, rozgryzać, prześwietlać, analizować, rozpoznawać, wgłębiać się, wgryzać się,zgłębiać, rozszyfrowywać, odgadywać, penetrować, wyjaśniać,
Najbardziej znane wyrazy bliskoznaczne słowa wykładnia to: komentowanie, wyjaśnienie, egzegeza,eksplikacja, naświetlenie, określenie, wytłumaczenie, tłumaczyć, objaśniać,
Wymyślone przedsiębiorstwo w spadku oraz zarząd sukcesyjny
Ustawa o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów .
Dz. U. 1998 Nr 144 poz. 930.Opracowano na podstawie: t.j. Dz. U. z 2020 r. poz. 1905, 2123, 2320, z 2021 r. poz. 255.
Art.1a.1. Ustawa reguluje również opodatkowanie zryczałtowanym podatkiem dochodowym przychodów przedsiębiorstwa w spadku.
2.Przedsiębiorstwo w spadku, stanowiące jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej jest podatnikiem z tytułu przychodów osiąganych w okresie od otwarcia spadku do dnia wygaśnięcia:
1)zarządu sukcesyjnego albo
2)uprawnienia do powołania zarządcy sukcesyjnego, jeżeli zarząd sukcesyjny nie został ustanowiony i dokonano zgłoszenia, o którym mowa w art.12ust.1c
3.W przypadku śmierci osoby fizycznej będącej wspólnikiem spółki cywilnej osób fizycznych, jeżeli ustanowiono zarząd sukcesyjny, podatnikiem z tytułu udziału w tej spółce w okresie od otwarcia spadku do dnia wygaśnięcia zarządu sukcesyjnego jest przedsiębiorstwo w spadku, które na potrzeby ustawy traktowane jest jak wspólnik spółki cywilnej osób fizycznych
Art.4.1. Użyte w ustawie określenia oznaczają
14) przedsiębiorstwo w spadku –przedsiębiorstwo w spadku w rozumieniu ustawy z dnia 5lipca 2018r. o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej i innych ułatwieniach związanych z sukcesją przedsiębiorstw (Dz.U. poz.1629 oraz z 2019 r. poz. 1495), zwanej dalej „ustawą o zarządzie sukcesyjnym”;
15)zmarły przedsiębiorca –zmarłego przedsiębiorcę, o którym mowa wart. 1pkt1 ustawy o zarządzie sukcesyjnym;16)zarząd sukcesyjny –zarząd sukcesyjny w rozumieniu ustawy o zarządzie sukcesyjnym;
2.Przedsiębiorstwo w spadku, stanowiące jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej – czyli jakie- co to jest jednostka organizacyjna ?- jest to nowomowa ( patrz podstrona SM Czechów jak jesteśmy okradani jest tam mowa o nowomowie )
Zgodnie z zasadami określonymi przez kodeks spółek handlowych Dz. U. z roku 2020 r. Poz. 1526, 2320 – wspólnicy mogą w umowie spółki dokonać modyfikacji związanych z dziedziczeniem udziałów, przez co mogą:
– ograniczyć lub wyłączyć wstąpienie do spółki spadkobierców na miejsce zmarłego wspólnika ( pod warunkiem,że wspólnik zmarł) z określeniem warunków spłaty spadkobierców niewstępujących do spółki, pod rygorem bezskuteczności ograniczenia lub wyłączenia,
– wyłączyć lub w określony sposób ograniczyć podział udziałów między spadkobierców w przypadku, gdy zmarły wspólnik miał więcej niż jeden udział,
– wyłączyć lub ograniczyć w określony sposób podział udziału między spadkobierców, jeżeli według umowy spółki wspólnik mógł mieć tylko jeden udział (podstawową zasadą jest, że udział może być dzielony, jednakże wskutek podziału nie mogą powstać udziały niższe niż 50 złotych).
Należy podkreślić, iż wyłączenie wstąpienia spadkobierców dotyczy spadkobierców zarówno testamentowych i ustawowych oraz musi być całkowite, tj. odnosić się do wszystkich spadkobierców.
Oznacza to wówczas, że udziały zmarłego wspólnika nie podlegają w ogóle dziedziczeniu.
Jak wskazuje się w doktrynie, ograniczenia mogą być zarówno pozytywne i negatywne. Można wskazać na dopuszczenie do objęcia udziałów jedynie przez spadkobierców o określonych cechach zawodowych, co może doprowadzić do wyeliminowania osób innego zawodu niż zawód wspólników, możliwe jest też na przykład uzyskanie jednomyślnej akceptacji ze strony wszystkich pozostałych wspólników, czy też wyłączenie spadkobierców w określonym wieku.
Wyłączenie lub ograniczenie wstąpienia spadkobierców do spółki nie może jednak oznaczać pozbawienia ich ekwiwalentu za udziały, które zmarły wspólnik posiadał. Jeżeli więc umowa spółki wyłącza lub ogranicza wstąpienie do spółki spadkobierców, należy pod rygorem bezskuteczności ograniczenia lub wyłączenia określić warunki rozliczenia ze spadkobiercami, którzy nie wstąpią do spółki. Innymi słowy – w razie braku określenia powyższych warunków zastrzeżenia zawarte w umowie spółki nie będą skuteczne.
Poniżej przedstawiam, jak przykładowo może być sformułowany w umowie spółki zapis dotyczący dziedziczenia udziałów:
W wypadku śmierci wspólnika w jego miejsce wchodzi jeden ze spadkobierców wybrany przez pozostałych spadkobierców w ciągu miesiąca od daty otwarcia spadku. Wstąpienie do Spółki następcy zmarłego wspólnika wymaga zgody zgromadzenia wspólników. W wypadku braku akceptacji pozostali wspólnicy zobowiązani są do wykupienia udziałów zmarłego wspólnika w terminie trzech miesięcy od otwarcia spadku za cenę ustaloną przez biegłego sądowego wyznaczonego przez spadkobierców.
https://kancelariamwg.pl/tematy/kodeks-spolek-handlowych/
Ustawa Prawo prywatne międzynarodowe odsyła w zakresie jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej do przepisów o prawie właściwym dla osób prawnych (jest to prawo państwa siedziby albo utworzenia).
Ustawa z dnia 4 lutego 2011 r. Prawo prywatne międzynarodowe – czyli państwo w państwie – ustawa, dwukrotnie nowelizowana, regulująca właściwość prawa dla stosunków z zakresu prawa prywatnego związanych z więcej niż jednym państwem. Ustawa z dnia 24 lipca 2015 r. o zmianie ustawy Kodeks postępowania cywilnego, ustawy Prawo o notariacie oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2015 r. poz. 1137)
Art.3.1. Jeżeli ustawa przewiduje właściwość prawa ojczystego, a obywatelstwa danej osoby ustalić nie można, osoba ta nie ma obywatelstwa żadnego państwa albo nie można ustalić treści prawa ojczystego, stosuje się prawo państwa, w którym znajduje się jej miejsce zamieszkania; w razie braku miejsca zamieszkania stosuje się prawo państwa, w którym znajduje się miejsce jej zwykłego pobytu.
2.Przepis ust. 1 stosuje się odpowiednio do osoby, która uzyskała ochronę winnym państwie niż państwo ojczyste w związku z faktem, że jej więzy z państwem ojczystym uległy trwałemu zerwaniu z powodu naruszania w tym państwie podstawowych praw człowieka.
Art.4.1. W przypadkach przewidzianych w ustawie można dokonać wyboru prawa właściwego
Art.9.Jeżeli w państwie, którego prawo jest właściwe, obowiązują różne systemy prawne, prawo tego państwa wskazuje, który z tych systemów należy stosować. W razie braku takiego wskazania, stosuje się ten z tych systemów, który związany jest najściślej zdanym stosunkiem prawnym.
Art.10.1. Jeżeli nie można ustalić okoliczności, od których zależy właściwość prawa, stosuje się prawo najściślej związane zdanym stosunkiem prawnym.2.Jeżeli nie można stwierdzić w rozsądnym terminie treści właściwego prawa obcego, stosuje się prawo polskie
Rozdział 5 Dokonanie czynności prawnej i jej forma
Art.24.1. Przy ustalaniu, czy dokonano czynności prawnej, stosuje się prawo dla niej właściwe.
2.Strona, która twierdzi, że nie złożyła oświadczenia woli, może się powołać na prawo państwa, w którym ma miejsce zwykłego pobytu, jeżeli z okoliczności wynika, że ocena skutków jej zachowania według prawa wskazanego w przepisie ust. 1nie byłaby zasadna.
Art.25.1. Forma czynności prawnej podlega prawu właściwemu dla tej czynności. Wystarczy jednak zachowanie formy przewidzianej przez prawo państwa, w którym czynność zostaje dokonana. Jeżeli umowę zawierają osoby znajdujące się w chwili złożenia oświadczeń woli w różnych państwach, wystarczy wówczas zachowanie formy przewidzianej dla tej czynności przez prawo jednego z tych państw.2.Przepisu ust. 1 zdanie drugie i trzecie nie stosuje się do rozporządzeń dotyczących nieruchomości oraz do czynności prawnych, których przedmiotem jest powstanie, łączenie, podział, przekształcenie lub ustanie osoby prawnej albo jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej.
Przykro mi, ale każda firma czy to spółka czy inna forma, posiada osobowość prawną niestety. Osobowość prawna – pojęcie określające zdolność osób prawnych do bycia podmiotem praw i obowiązków oraz do dokonywania we własnym imieniu czynności prawnych. Jest immanentnie związane z powstaniem osoby prawnej, gdyż bez osobowości prawnej osoba prawna przestaje istnieć.
Zgodnie z treścią art. 37 Kodeksu cywilnego osoby prawne uzyskują (co do zasady) osobowość prawną z chwilą wpisania ich do właściwego rejestru jako przedsiębiorcy.
Czy można wpisać do rejestru jednostkę organizacyjną ? Nie. Bez dalszego komentarza.
Zasiłki z pomocy społecznej dla najbiedniejszych emerytów i rencistów.
Jak wynika z poniższego artykułu :
8 luty 2021 310 tysięcy seniorów dostaje biedaemerytury.
Z niedowierzaniem wielu internautów przyjęło wpis Władysława Kosiniaka-Kamysza na Twitterze, że ponad 310 tys. seniorów pobiera emerytury niższe od minimalnej. Dane są jednak prawdziwe. Seniorów pobierających tzw. biedaemerytury przybywa od 10 lat, w ostatnich latach szczególnie.
Szokujące dane ZUS: ponad 310 tys. seniorów dostaje biedaemerytury niższe od minimalnej! Za rządów @pisorgpl ich liczba wzrosła o 234 tys” – napisał 30 stycznia na Twitterze Władysław Kosiniak-Kamysz, lider Polskiego Stronnictwa Ludowego. „Nie mają za co żyć, wykupić leków czy opłacić rachunków. Tu nie pomoże żadna 13., 14., a nawet 15. emerytura. Czas na #EmeryturaBezPodatku!” – dodał.Wpis wzbudził dyskusję. Z prośbą o sprawdzenie tych danych zwrócił się do Konkret https://konkret24.tvn24.pl/polska. Niektórzy internauci komentujący post prezesa PSL zarzucili mu kłamstwo: „Proszę przestańcie kłamać nikt głodny nie chodzi każdy żyje nie usłyszałem że ktoś z głodu umarł”; „Te POstkomuchy donosiciele tylko kłamać POtrafia” – pisali (pisownia postów oryginalna). „Za rządów PIS minimalna emerytura wzrosła z 800zł do 1250zł do tego 13 i 14 emerytura” – przekonywał jeden z internautów.Część komentujących poparło jednak Kosiniaka-Kamysza. Oni pisali z kolei: „Rząd PiS okłamuje i wyklucza najuboższych. Masakra”; „Czas na #emeryturabezpodatku”; „#SukcesyPiS #PiSkomuna #Korytoplus”.
Jak sprawdziliśmy, dane w poście Władysława Kosiniaka-Kamysza są zgodne z raportowanymi przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. 24 stycznia serwis ciekaweliczby.pl podał, że na koniec grudnia 2020 roku było 310,1 tys. osób pobierających emeryturę nowosystemową, niższą od najniższej emerytury – nam ZUS potwierdził, że było to około 310 tys. osób.
Kwoty zasiłków oraz kryteriów dochodowych określa rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 11 lipca 2018 r. w sprawie zweryfikowanych kryteriów dochodowych oraz kwot świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej. Stawki te obowiązują od 1 października 2018 r. Kryterium dochodowe dla osoby samotnie gospodarującej wynosi 701 zł, a dla osoby w rodzinie – 528 zł.
Trzeba by zmienić to rozporządzenie , póki co, podnieść kryterium dochodowe do kwoty 1200 zł i pomóc wielu ludziom, aby mogli uzyskać pomoc finansową z MOPR i MOPS czyli zasiłki celowe . Same zasiłki celowe także można by podnieść, do kwoty minimum 300 zł a nawet 500 dla najniższych świadczeń emerytalnych i rentowych.
Od 1 marca minimalna emerytura wynosi 1250,88 zł brutto, czyli o 50,88 zł więcej niż dotychczas. Tak samo wzrosła minimalna renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renta rodzinna i renta socjalna. .Minimalna renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy to od marca 938,16 zł brutto. Tyle samo mniej więcej ale netto wynosi zasiłek stały z MOPR dla osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności.
Należy rozesłać do tych ludzie pisemną informację o rozporządzeniu, oraz o możliwości uzyskania zasiłku drogą telefoniczną, z powodu covida.
Powyższe dotyczy także osób niepełnosprawnych, którym MOPR i MOPS wypłacał tylko 645 złotych zasiłku stałego co mc. Przecież osoba niepełnosprawna potrzebuje także żyć i się leczyć i zasadniczo powinna otrzymywać równowartość renty inwalidzkiej – netto- jako zasiłek dla osoby niepełnosprawnej przyznany okresowo lub na stale.
Co zawiera nowy dowód:
niewyraźne szare zdjęcie zamazane jakimiś liniami i kreskami, przez co twarz jest ledwo widoczna, rozmyta i zamglona i trzeba się domyślać wyglądu.Chyba, że o taki efekt chodziło.
Jak widać były to książeczki, a nie plakietki amerykańskie czyli ID, w których nie ma miejsca na zawód. Zaletą takiej książeczki była możliwość wpisana zmiany zawodu oraz opis wyglądu czy też grupy krwi ,co jest ważne jak też dzieci, ich daty urodzenia i grupy krwi. Elektroniczne ID albo inne takie karty można produkować dodatkowo do podpisu elektronicznego i innych czynności elektronicznych.Przed wojną nie było wpisów dotyczących płci, bo nie było ideologii gender oraz zmiany płci, ale obecnie takie wpis byłby wymagany.Na początku wieku XX oraz przed II wojną, nie było współczesnych wielkich miast i aglomeracji, wszyscy się znali w miasteczkach , wsiach i nie było potrzeby wpisywania dokładnego adresu , czyli ulicy i nr domu.
Obecnie byłoby to wymagane jak też Pesel, oraz adres zameldowania i adres
zamieszkania- które mogą być różne.
Bez takiego dowodu nie jest możliwe wnioskowanie
o pomoc charytatywną do Fundacji Białego Orła.
A potrzebujących jest wielu .
Spółka Skarbu Państwa co to jest
Obecnie jest to mafia :
Jednoosobowa spółka Skarbu Państwa – spółka utworzona w wyniku komercjalizacji przedsiębiorstwa państwowego, której do 2016 r. włącznie dokonywał Minister Skarbu Państwa na wniosek organu założycielskiego, dyrektora przedsiębiorstwa państwowego, rady pracowniczej lub z własnej inicjatywy. Majątek przedsiębiorstwa państwowego staje się majątkiem spółki, przy czym suma kapitału akcyjnego i zapasowego spółki jest równa funduszom własnym przedsiębiorstwa państwowego. Pracownicy komercjalizowanego przedsiębiorstwa stają się na mocy prawa pracownikami spółki. Pracownikom przekształconego w spółkę akcyjną przedsiębiorstwa przysługuje prawo do nieodpłatnego nabycia 15% akcji należących do Skarbu Państwa. Ten sam przywilej przysługuje dostawcom surowców do przedsiębiorstwa. Znaczna liczba odziedziczonych po PRL spółek skarbu państwa jest krytykowana jako nierentowne i sprzyjające nepotyzmowi oraz wyłudzaniu publicznych pieniędzy. W 2012 roku istniały 223 spółki, w których prawa z akcji lub udziałów wykonywał Minister Skarbu Państwa.
A jak być powinno ?
Spółka Skarbu Państwa to przedsiębiorstwo należące do Skarbu Państwa w całości zarządzane przez kadrę specjalistów wyłonioną na drodze konkursowej , przez Ministra Skarbu Państwa ,ale niestety powstały nowe udziwnione ministerstwa utworzone przez Kaczorta i nie ma takiego ministerstwa. Ponieważ Kaczort to oszust i kłamca należałoby przywrócić i to jak najszybciej poprzednie ministerstwa wraz z Ministerstwem Skarbu Państwa.
Dochody z działalności spółki Skarbu Państwa stanowią w całości zysk Skarbu Państwa
po odliczeniu kosztów prowadzonej działalności w tym wynagrodzeń etc.
Manipulacja językowa, czyli tworzenie monolitu.
Gdy czyta się, że Stany Zjednoczone uznały lub poparły itp. , to nie oznacza to bynajmniej obywateli USA , ale ich rząd. Jest to zła praktyka, pisanie i mówienie o jakimś rządzie jak o całym kraju oraz całym narodzie, bo tak się to niestety kojarzy. Rząd reprezentuje naród oraz kraj i jest jego przedstawicielem , ale jest to rząd danego kraju, a nie ludzie mieszkający w tym kraju, jak się to utarło nazywać.
Ludzie czyli obywatele danego kraju mogą mieć inne zdanie niż rząd. Potem za skutki działalności jakiegoś rządu spada odium na całe społeczeństwo, Bogu ducha winne i które może nie mieć nawet pojęcia o polityce rządu.
Inny przykład :
27 lat temu Polska jako pierwszy kraj na świecie uznała niepodległość Ukrainy.
Czy naród polski zgodził się na oderwanie przedwojennych ziem polskich w wyniku Jałty ? Nie. Tak sobie postanowił ówczesny rząd Polski.
Albo pisanie i mówienie : Polska jest w Unii Europejskiej- a kto się uznał za tę Polskę i tak twierdzi w imieniu całego Narodu ?
I to w Polsce tak piszą. Oto jeszcze jeden przykład tej manipulacji:
Rosja uznała 10 amerykańskich dyplomatów za osoby …
https://www.bankier.pl › Rynki › Gospodarka
Ale dalej jest, że : MSZ Rosji wezwało w środę zastępcę ambasadora USA w Moskwie Barta Gormana; w ministerstwie wręczono mu notę o uznaniu za osoby niepożądane dziesięciu pracowników ambasady amerykańskiej. Mają oni opuścić Rosję do 21 maja br., do końca dnia.
70. rocznica powstania państwa Izrael. Nieznane dokumenty …
https://tvn24.pl › magazyn-tvn24 › rozwazali-judea-i-s…
70 lat temu, 14 maja 1948 roku, powstało Państwo Izrael. … Tworzenie się państwa żydowskiego przyspieszyło po I wojnie światowej, kiedy Palestynę i … Trwale osadzona w systemie stalinowskim Polska szybko uznała Państwo Izrael …- Polska pod sowiecką i jałtańską okupacją to uznała , czyli cały Naród ?
UZNAJĄ KOSOWO – Aktualne wydarzenia z kraju i zagranicy …
http://info.wyborcza.pl › temat › wyborcza › uznają+koso…
… się tam wojnę. Niepodległość Kosowa uznało przeszło 110 państw, w tym … do trzech państw. Kiedy rozpadała się Jugosławia, EWG ... Ale Szwajcaria i Polska uznają nowe państwo, które od dwóch lat jest członkiem UEFA i FIFA.
W roku 2014 było inaczej:
W sprawie Kosowa Lech Kaczyński zdecydowanie … – wPolityce
https://wpolityce.pl › polityka › 188300-w-sprawie-kos…
20 mar 2014 — „Polski rząd uznał niepodległość Kosowa, ale nie ukrywam…..
Rząd Donalda Tuska uznał kosowską państwowość 26 lutego 2008 roku…..
Krystyna Ziemlańska Dnia 21 maja 2021 piątek
Sąd Rejonowy Lublin Zachód
V Wydział Rodzinny
ul . Wallenroda 4 D
20- 607 Lublin
Odpowiedź na pismo z dnia 30 kwietnia 2021 od Przewodniczącej V Wydziału
SSR Edyty Kral – Leńczuk.
Co tu komentować jeszcze jedno poświadczenie nieprawdy, jakim jest to pismo ? Ale wypada jakoś te wypociny skomentować.
- SSR Kral- Leńczuk nie była osobą do której się zwracałam w piśmie z dnia 16 kwietnia ale protokolant Marcin Pawlak.Zatem udzieliła mi odpowiedzi jako osoba nieuprawniona, żeby jakoś zatuszować aferę z tym protokolantem. Skoro sam protokolant nie był wstanie udzielić odpowiedzi, to znaczy, że nie umiał się wytłumaczyć i nie był wstanie tego uczynić w oparciu o jakiejś przepisy. Tym samym świadczy to o tym, że argumenty i zarzuty w moim piśmie z dnia 16 kwietnia nadal pozostają bez odpowiedzi, bo innej odpowiedzi nie ma, jak to, że protokolant Pawlak nie był osobą uprawioną do sporządzania wezwań kierowanych do mnie oraz innych pism , czyli, że przekroczył uprawnienia.
- Protokolant Pawlak powołuje się w tych wezwaniach i innych pismach na upoważnienie kierownika sekretariatu V Wydziału, ale SSR Kral Leńczuk nie zacytowała żadnego przepisu, który uprawniałby kierownika sekretariatu do wyznaczania tego protokolanta do sporządzania wezwań i innych pism.
SSR Kral- Leńczuk rozwodzi się w swojej preparacji , którą miała wg niej zamydlić mi oczy- na temat obowiązków kierownika sekretariatu i dopiero na końcu tej epistoły ledwo co nadmienia, że do zakresu obowiązków protokolanta Pawlaka należy między innymi- co jest wciśnięte na końcu zdania- tak dla niepoznaki- ….w tym sporządzanie wezwań i zawiadomień, zgodnie z upoważnieniem kierownika sekretariatu – bez przytoczenia jakiejś podstawy prawnej do wydawania takiego upoważnienia.
Jak stwierdzam w moim piśmie z dnia 16 kwietnia 2021:
Paragraf 9 . 1. p 4) W zakresie czynności w sprawach sądowych do obowiązków kierownika sekretariatu należy w szczególności: ZARZĄDZENIE MINISTRA SPRAWIEDLIWOŚCI z dnia 12 grudnia 2003 r. w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowej(Dz. Urz. MS z dnia 31 grudnia 2003 r.)
§ 7. 1. W przypadku uzasadnionym odpowiednimi warunkami organizacyjnymi w sekretariacie wydziału może być wyodrębniony zespół protokolantów, podlegających bezpośrednio kierownikowi sekretariatu lub kierownikowi sekretariatu sekcji.
- W sekretariacie o szczególnie dużej liczbie protokolantów kierownik sekretariatu – w uzgodnieniu z przewodniczącym wydziału – może wyznaczyć kierownika zespołu, który koordynuje pracę protokolantów, prowadzi zbiór wokand oraz nadzoruje terminowość zwracania akt spraw po odbytych posiedzeniach.
Dz.Urz.MS.2019.138 | Wersja od: 1 stycznia 2021 r.
NOWE ZARZĄDZENIE
MINISTRA SPRAWIEDLIWOŚCI z dnia 19 czerwca 2019 r.
w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowej
§ 9. 1. W zakresie czynności w sprawach sądowych do obowiązków kierownika sekretariatu należy w szczególności:
- Kierownik sekretariatu może upoważnić określonych pracowników do wykonywania czynności, o których mowa w ust. 1 pkt 5-7 i 9-10, a za zgodą przewodniczącego wydziału – także do wykonywania innych czynności wymienionych w ust. 1.
Jednak czynności te nie są określone tym Zarządzeniem.
W tym nowym Zarządzeniu
pod linkiem
Dz.Urz.MS.2019.138| Akt obowiązujący Wersja od: 1 stycznia 2021 r.
nie ma przepisu p.3 : z Zarządzenia z roku 2003 który uprawnia do podpisywania wezwań i zawiadomień określonych pracowników sekretariatu sądu:
- Czynności określone w ust. 1 należą do samodzielnego zakresu działania kierownika sekretariatu. Kierownik sekretariatu podpisuje również pisma dotyczące tych czynności.
- Kierownik sekretariatu może upoważnić określonych pracowników do sporządzania i podpisywania wezwań i zawiadomień, o których mowa w ust. 1 pkt 4, a za zgodą przewodniczącego wydziału – także do wykonywania innych czynności wymienionych w ust. 1.
Obecnie z Zarządzeniu z roku 2019 jest mowa tylko w przepisie ust. 1 p.2- że Kierownik sekretariatu może upoważnić określonych pracowników do wykonywania czynności o których mowa w ust. 1 p 5-7 i 9-10 za zgodą przewodniczącego wydziału także do wykonywania czynności innych niż w ust.1- brak jest jednak jednoznacznego upoważnienia do sporządzania i podpisywania wezwań i zawiadomień – jakie było w poprzednim Zarządzeniu z roku 2003.
Zarządzenie z roku 2019
§ 9. 1. W zakresie czynności w sprawach sądowych do obowiązków kierownika sekretariatu należy w szczególności:
6) sporządzanie wezwań i zawiadomień
-a nie do protokolanta !
Nadto, w wezwaniach, zarządzeniach i innych pismach ,osoba , która je sporządza i się na nich podpisuje ,powinna powoływać się na przepisy ,które dotyczą strony formalnej takiego pisma ,czyli na te przepisy , na podstawie których określone pismo zostało sporządzone.
Brak powołania się na właściwe przepisy powoduje nieważność takiego pisma.
Na zakończenie tego postępowania dodam ,że w świetle powyższych cytatów oraz całego mojego pisma z dnia 16 kwietnia oraz wszelkich innych skarg i wniosków, postępowanie SYGN V Rns 1200/20 JEST NIEWAŻNE.
I na tym kończę. Mgr Krystyna Ziemlańska